Lodowate ręce opierają się o kuchenny blat. Zimne oczy spoglądają w moim kierunku. Dlaczego byłam taka głupia? Dlaczego sądziłam, że ominie mnie to, co nieuchronne? Myślałam, że jeżeli nie będę o niej myśleć, jeżeli nie będę o niej rozmawiać.. Zapomni o mnie. Wybierze następną osobę z kolejki. Ale tak to nie działa! Właśnie w tym momencie spogląda mi prosto w oczy. Śmierć. Jedyna rzecz w życiu nieunikniona. Nikt nie lubi o niej mówić, bo ich to zasmuca. Nikt nie chce sobie wyobrażać jak życie będzie toczyć się dalej, bez niego. Ja również tego nie chciałam. Nie potrafiłam nawet pomyśleć o tym, jakie będzie życie beze mnie. Ci, którzy mnie kochali zapewne będą przez chwilę płakać, ale nie przestaną oddychać. Ich świat toczy się dalej! Moje imię stanie się wspomnieniem dla tych, którzy mnie znali. Wspomnieniem. I niczym więcej. Do ostatniej chwili naiwnie myślałam, że śmierć o mnie zapomni, że mnie pominie. Ale śmierć nie zapomniała. Nie. Ona nie zapomniała! Nigdy nie zapomina. Teraz patrzy na mnie i śmieje się z mojej nieporadności, z mojego przerażenia. I wyciąga do mnie swoje zimne, pokrzywione palce. Ona woła moje imię! A jej krzyk jest tak przeraźliwy, tak przeszywający, że chcę uciec. Ale.. Nie mogę! Nie da się! Nie ucieknę! Ona przyszła po mnie. Nie odejdzie beze mnie. Pochłania mnie ciemność. Nie ma już od tego odwrotu. Śmierć. Jedyna rzecz nieunikniona w życiu. Opadam w przepaść i tak sobie myślę, że na zewnątrz świat nadal się toczy, toczy, toczy.
1 komentarz
gosia1104
Pisz częściej takie Dramaty. Podoba mi się twój tok myślenia na temat śmierci.