A można było inaczej...

Pewnego dnia rudy, szesnastoletni chłopak po powrocie do domu dowiedział się, że jego rodzice podjęli decyzję o przeprowadzce z Poznania do Warszawy. Ku zdziwieniu rodziców Maćka chłopiec nie był zadowolony a wręcz zdruzgotany.
- Jak to, mam zostawić moich przyjaciół i tak nagle zmienić szkołę…?
- Synku, ale przecież nikt tak nie powiedział. W dzisiejszych czasach wśród rozwiniętej elektroniki dasz radę.
Maciek na drugi dzień opowiedział swoim kolegom o zaistniałej sytuacji. Przyjaciele również nie ukrywali wzruszenia.
- No bo przecież nie da się tak po prostu zapomnieć ośmiu lat spędzonych razem...
- To kiedy się wyprowadzasz?
- Już dzisiaj.
Tak też się stało, po zakończeniu lekcji przyjechali po niego rodzice i ruszyli razem w kierunku Warszawy. Tydzień później Maciek stanął z drżącym sercem w progu nowej szkoły.
Nikogo tutaj nie znał, był całkowicie sam. Jako, że był rudym chłopcem często dyskryminowanym przez kolor włosów i przezywanym, , Rudą wiewiórką”.
Chcąc zaistnieć w nowej szkole, pośród nowych ludzi musiał się czymś wybić. Dla jednych wybiciem w szkole jest nauka, dla drugich po prostu bycie sobą, a dla jeszcze trzecich branie narkotyków.
Niestety do tej trzeciej, najgorszej grupy zaliczał się Maciek, który zawsze był dobrym uczniem, uczciwym i miłym chłopcem o bardzo dobrym sercu zaczął brać narkotyki… Owszem, udało mu się, jego plan się powiódł.
W końcu był znany na całą szkołę, a co najważniejsze nie był sam i nie był przezywany. Narkotyki dodały mu odwagi, pewności siebie. Nawet rodzice byli zadowoleni, że ich syn tak szybko zaaklimatyzował się w nowej szkole
( oczywiście nic wcześniej się nie domyślali. ) Pewnego dnia Maciek na lekcji wychowania fizycznego, podczas biegu na sześćset metrów, zemdlał i dostał silnych drgawek. Nauczyciel zadzwonił po karetkę i o całym zajściu poinformował rodziców. Pogotowie zabrało chłopca do szpitala, gdzie już po zrobieniu wstępnych badań krwi okazało się, że jest to udar mózgu spowodowany przedawkowaniem narkotyków. Rodzice byli zdziwieni i jednocześnie źli sami na siebie, że przez zapracowanie i brak czasu dla dziecka mogą stracić teraz swojego jedynego syna.
Syna, który zawsze był grzecznym i mądrym chłopcem. Niestety udar mózgu okazał się na tyle groźny, że Maćka nie udało się uratować i umarł…
-Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, przykro nam. Rodzice wybuchnęli płaczem.
Strach…? Niedowierzanie…?
- Przecież on był jeszcze młody, chciał zostać piłkarzem, miał przed sobą całe życie. Zmarnował taką szansę przez narkotyki… przez swoją własną głupotę.
A przecież było można inaczej…

kamila25910

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat, użyła 461 słów i 2757 znaków.

1 komentarz

 
  • Ingrid

    "Pewnego dnia rudy, szesnastoletni chłopak po powrocie do domu dowiedział się, że jego rodzice podjęli decyzję o przeprowadzce z Poznania do Warszawy."

    Nie żebym miała coś do rudych, ale zaczyna się dziwnie ;>

    25 maj 2015

  • kamila25910

    @Ingrid Pisząc to opowiadanie chciałam pokazać właśnie, że często dyskryminujemy rudych ludzi... A czy wyszło, to już pozostawiam waszej opinni :)

    25 maj 2015

  • Ingrid

    @kamila25910 Dla mnie po prostu tekst został napisany w sposób oklepany, zbyt dużo banalnych tekstów, które pojawiają się w co drugim opowiadaniu typu: "Jak to, mam zostawić przyjaciół (...)". Ale to moja opinia :)

    25 maj 2015

  • kamila25910

    @Ingrid No tak, jasne. :) W następnym opowiadaniu wezmę to pod uwagę. Dziękuję

    25 maj 2015