Dowcipy - str 47

Viralowe kawały i suchary
  • Sędzia na rozprawie pyta oskarżonego

    Sędzia na rozprawie pyta oskarżonego:
    - Dlaczego zabił pan przechodnia?
    Na to oskarżony odpowiada:
    - Wysoki Sądzie, jadę sobie autem, a tu nagle jakiś facet wyskakuje mi przed samochód i krzyczy: policja! stać! Więc zatrzymuję się i pytam:
    - Co się stało?!
    On zaczyna się śmiać i mówi:
    - Prima aprilis!
    No więc ja naplułem na niego i mówię:
    - Śmigus dyngus!
    To on zgasił mi papierosa na czole i mówi:
    - Popielec!
    To ja chwyciłem go za gardło i mówię:
    - Zaduszki!

  • Kolejnooooo ODLICZ!

    Poranek w jednostce. Kapitan urządza apel:
    - Kolejnooooo ODLICZ!
    - RAZ!
    - DWA!
    - Tszszszszyyyyy....
    - Żołnierzu, co jest z wami?!
    - Byemmm wszorajjjj u siełżanta Kowalskieho.....
    Na drugi dzień sytuacja się powtarza:
    - Kolejnooooo ODLICZ!
    - RAZ!
    - Dwwaaa.....
    - Żołnierzu, a wam co dzisiaj?!
    - Byemmm wszorajjjj u siełżanta Kowalskieho.....
    - Nie no, ja sobie muszę poważnie porozmawiać z sierżantem Kowalskim!
    Kolejny ranek:
    - Choleeeejjnooo odliszszsz.

  • "Isza" znaczy żo...

    Nauczyciel w chederze tłumaczy uczniom nowe słowa: "Isza" czyli "żona".
    - Powiedz Josełe, co to jest "isza"? To jest żo...?
    - Żołnierz - wyrywa się Joseł.
    - Nie, "isza" to żo...?
    - Żołądek.
    - Nie, "isza" to żo...?
    - Żołądź.
    - Nie, "isza" to jest takie coś co ja mam, co twój tate ma i co ty będziesz miał jak dorośniesz.
    _ Już wiem! - woła Joseł triumfalnie. - "Isza" to znaczy PRZEPUKLINA.

  • Gliniarz zatrzymuje samochód

    Środek nocy. Gliniarz zatrzymuje samochód:
    - Wie pan, jakimi zakosami jedzie pański samochód?
    - Panie władzo, przepraszam. Wypiłem pół litra...
    - To jeszcze nie powód, żeby dawać żonie prowadzić!

  • Rozmowa kolegów

    Rozmawia dwóch kumpli :
    - Sypiam z żoną pastora, możesz po mszy zatrzymać go z godzinkę w kościele?
    - Stary, głupi pomysł, ale ci pomogę.
    Po ''występie'' koleś podchodzi do klechy i zagaja o jakieś głupoty. Po kolejnym durnym pytaniu facet nie wytrzymuje i pyta: ''Co ty kurfa chcesz?''. Ten zawstydzony wypala: ''Właśnie teraz mój kumpel stuka pana żonę.'' Pastor uśmiecha się, kładzie mu rękę na ramieniu i mówi: ''Mój przyjacielu, lepiej idź szybko do domu, moja żona od roku nie żyje.'

  • Dysputa rabinacka

    Czterech rabbich prowadziło dysputę teologiczną. Ponieważ nie mogli dojść do porozumienia zrobili głosowanie. Głosowanie zakończyło się stanem 3:1. Rabbi, który przegrał w głosowaniu zaczął modlić się do Boga:- Panie mój! Wiem, że mam rację a serce moje jest czyste. Pokaż im jakiś znak, żeby wiedzieli, że racja jest po mojej stronie...
    I faktycznie w jednej sekundzie na niebie pojawiła się ciemna chmurka.
    - Widzicie! ? krzyczał ten, który się modlił ? Oto jest znak od Pana! To ja miałem rację...
    Jednak pozostali trzej powiedzieli, że to tylko zwykła chmurka i to na pewno nie jest znak od Pana. Wtedy, rabbi zaczął modlić się jeszcze raz:
    - Panie mój! Tak bardzo Cię proszę... Daj nam większy znak, na potwierdzenie mych słów...
    Na niebie pojawiło się jeszcze kilka ciemnych chmurek i nagle strzelił piorun. Trafił on w drzewo oddalone od rabbich jakieś 100 m. Wtedy Żyd, który się modlił powiedział:
    - Widzicie! Pan znowu do nas przemówił!
    Na co jeden z rabbich odpowiedział mu:
    - No to co, że Pan Ci odpowiedział. Nadal my mamy rację, bo jest 3:2!

  • Rolling Stones

    Mosze mówi do Icka:
    - Nie wiem, co ludzie widzą w tych Rolling Stones’ach. Melodie smutne, w dodatku strasznie fałszują, aż nie chce tego słuchać.
    - Skąd wiesz? Byłeś na koncercie Stones’ów?
    - Nie, mój brat Chaim mi zaśpiewał.

  • Czym zajmują się wasi rodzice

    Nauczycielka pyta w szkole czym zajmują się ich rodzice oraz jak im się powodzi. Mówi Małgosia:
    -Mój tata jest policjantem. Dobrze nam się powodzi.
    Mówi Paweł:
    -Moja mama dobrze zarabia, dobrze nam się powodzi.
    -A kim jest mama z zawodu? - pyta nauczycielka.
    Paweł zawstydzony ale odpowiada:
    -Moja mama jest prostytutką.
    -Cóż, żadna praca nie hańbi. A jak u ciebie Jasiu?
    Jaś:
    -Mój tata jest kierowcą tira. I gdyby nie te k...y i policja to też nieźle by nam się powodziło.

  • Różnica między biedakiem a bogaczem.

    - Wytłumacz mi, Rebe, bo nie rozumiem: przychodzisz po pomoc do biednego - pomaga ci jak tylko może. Przychodzisz do bogacza - udaje, że cię nie widzi. Czemu tak się dzieje?
    - Spójrz, Abram, przez okno. Co widzisz?
    - Sara z Ickiem idzie ze sklepu. Josel na bazar jedzie. Rapaport z Rywką rozmawia...
    - Dobrze, Abram. A teraz spójrz w lustro. Co widzisz?
    - Cóż mogę widzieć, Rebe. Siebie samego widzę.
    - Widzisz, Abram - okno jest ze szkła i lustro ze szkła. Wystarczy dodać odrobinę srebra i już widzisz tylko siebie...

  • Facet żył na bezludnej wyspie

    Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet.
    Co dzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż seks...
    Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
    - Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Mogę spełnić Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
    Gość się popatrzył i mówi:
    - Jebnij mi tu proszę mostek!
    Na to żabka stając na tylnych łapkach, wyginając się do tyłu:
    - Toś qrrwwwa wydumał....

  • Ściana Płaczu czy...

    Pewien amerykański turysta żydowskiego pochodzenia wybrał się z wycieczką do Jerozolimy. Zwiedził co było do zwiedzenia, pozostała mu jeszcze Ściana Płaczu czyli Zachodni Mur. Wsiada do taksówki i nie może sobie przypomnieć jaką nazwę nosi to najbardziej znane miejsce modlitw wszystkich Żydów.
    - Proszę mnie zawieźć tam gdzie wszyscy Żydzi płaczą i gdzie wznoszą modły...
    Taksówkarz zawiózł go przed Urząd Skarbowy...