Przedszkolaki
Wychowawczyni w przedszkolu, podczas zebrania, zwraca się do rodziców:
- Ja tam nie wnikam, czym się państwo zajmują w weekendy, ale w poniedziałek podczas śniadania, wszystkie dzieci stukają się kubeczkami z mlekiem.
Wychowawczyni w przedszkolu, podczas zebrania, zwraca się do rodziców:
- Ja tam nie wnikam, czym się państwo zajmują w weekendy, ale w poniedziałek podczas śniadania, wszystkie dzieci stukają się kubeczkami z mlekiem.
Dziewczyna do chłopaka podczas walentynkowego spaceru:
- Ach, jaki piękny wieczór, aż się chce odetchnąć pełną piersią!
- No, cóż, trudno, oddychaj tym co masz.
Kopiemy sobie świeży grób na cmentarzu, a alejką obok przechodzi starsza para.
- Przepraszam, czyj to będzie pogrzeb? – pyta kobieta.
Kolega, rozgląda się na boki i mówi:
- Jeszcze nie zdecydowaliśmy.
Facet robi śniadanie. Nagle podbiega do niego mały brzdąc.
- Tatusiu, co robisz?
- Śniadanie.
- A co robisz?
- Mówiłem, śniadanie.
- Ale co robisz na śniadanie?
- Jajecznicę.
Pauza i głębokie zamyślenie.
- Ale z czego robisz tą jajecznicę?
- No, z jaj.
- Ale mama wczoraj mówiła, że ty nie masz jaj.
Wpada Baba do lekarza cała zdyszana:
- Panie doktorze a to mój mąż ma takie zapadnięte oczy.
Lekarz pomyślał chwile i odpowiedział:
- Będzie mu musiała pani robić okłady z jajek.
Baba podziękowała i wyszła.
Wpada po godzinie jeszcze bardziej zdyszana:
- Panie doktorze, jak pomogło. Ledwo mu do pół brzucha dociągnęłam a już mu oczy na wierzch wyszły.
😂😂😂Przychodzi syn ze szkoły:
- Tato, pani od matematyki chce się z tobą spotkać.
- A co się stało?
- Ona mnie pyta ile jest 7 razy 9. Odpowiadam, że 63. Ona mnie pyta ile jest 9 razy 7. Odpowiedziałem: Do ch*ja, co za różnica?
- Rzeczywiście, co za różnica... Dobrze, zajdę do niej.
Następnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- Jak pójdziesz, zajrzyj jeszcze do WF-isty.
- Po co?
- W trakcie gimnastyki kazał mi podnieść lewą rękę. Podniosłem. Potem prawą. Podniosłem. Potem poprosił podnieść lewą nogę. Podniosłem. A teraz - mówi - podnieś i prawą nogę. Ja mu na to: Co, mam na chu*u stanąć?
- No tak, rzeczywiście... Dobrze, zajdę i do niego.
Kolejnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- To już nie chodź. Wyrzucili mnie.
- Co ty mówisz? Dlaczego?
- Wezwali mnie do dyrektora, wchodzę do gabinetu, a tam siedzi nauczycielka matematyki, WF-ista i pani od polskiego...
- Pani od polskiego? Na ch*j tam ona przyszła?
- Właśnie tak zapytałem...
Tonie statek. Jakiś facet, roztrącając pozostałych, przepycha się do szalupy.
- Niech pan poczeka, na statku zostały jeszcze kobiety! - zatrzymuje go marynarz.
- Panie, daj mi pan spokój, nie mam teraz głowy do seksu!
Mój chrześniak chciał żeby mu kupić loda, takiego w kostce, śmietankowego. Mówię, że mu nie kupię, bo jeszcze nie jest za ciepło i będzie chory. A on na to w ryk. To się wkurzyłem, kupiłem mu margarynę w kostce i powiedziałem, że to lód. Zjadł całą, a potem dwa dni srał i rzygał.
Idzie młoda dziewczyna po parku, nagle zauważa leżące 100zł.
Co za szczęście – pomyślała. - Znalazłam stówę.
Schyliła się żeby ją podnieść i wtedy poczuła, że nie znalazła, a właśnie zarabia.
Po co idzie dres do lasu?
-Po ziomki
Leśniczy idzie drogą przez las i zauważa dziurę. Postanawia sprawdzić czy coś jest w środku. Zapala latarkę i wkłada ją do tej dziury i pyta -Kto tam? A z dołu dobiega dźwięk -Nieświedź
Znacie żart o napięciu? Na pięciu napadło dziesięciu