Dowcipy - str 133

Viralowe kawały i suchary
  • Statek płynący do Argentyny zatonął

    Statek płynący do Argentyny zatonął na oceanie. Masztalski ledwie żywy wylądował na bezludnej wyspie. Siedzi tam rok, drugi, trzeci... siódmy. Nagle widzi statek! Macha, krzyczy, wreszcie dostrzega płynącą w jego kierunkti łódź. Łódź dobija do brzegu i wysiada z niej niezwykle seksowna dziewczyna w stroju bikini.  
    - Toś ty jest Masztalski? - pyta.  
    - Ja, to jo!  
    - I wiela lot już tu siedzisz?  
    - Siedem.  
    - To musisz być pieronem spragniony? - mówi zalotnie dziewczyna.  
    Masztalski ożywia się nagle:  
    - Nie godej, mosz piwo?!

  • Statek wpływa do macierzystego portu

    Statek wpływa do macierzystego portu. W kajucie trzech marynarzy szykuje się do wyjścia na ląd.  
    - Wejdę do domu, zmieniam ubranie - mówi pierwszy - i zaraz lece się zabawić.  
    - A ja - dodaje drugi - dzwonię zaraz do dziewczyny i pohulamy zdrowo.  
    - Mnie też czeka zabawa - zwierza się Masztalski. - Podejdę do drzwi, zadzwonię, a potem szybko polecę pod okno.  
    Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebych jakiemuś gachowi po gębie nie doł.

  • Czamuś ani roz nie napisoł do mnie

    - Czamuś ani roz nie napisoł do mnie ze wczasów? - wymawia Ecik Masztalskiemu.  
    - Nie miołech twojego adresu.  
    - Toś nie mógł napisać, żebych ci go posłoł?  
    - Widzisz, nie przyszło mi to do głowy!

  • Maryjka do Masztalskiego Wejrzyj się

    Maryjka do Masztalskiego:  
    - Wejrzyj się ino. Ten helikopter już od godziny wisi w powietrzu.  
    - Pewnie skończyła mu się benzyna.

  • Tato pyta syn Masztalskiego co

    - Tato - pyta syn Masztalskiego - co to jest hipopotam?  
    - To jest taka zwariowana ryba.  
    - Ryba? Przecież on żyje na lądzie.  
    - Na tym właśnie polega jej wariactwo.

  • Generał zapowiedział swój przyjazd

    Generał zapowiedział swój przyjazd do jednostki wojskowej na wizytację. W dzień wizyty kapral Masztalski dzwoni do dyżurnego Ecika:  
    - Jest już ten generał? - pyta.  
    - Nie, jeszcze nie przyjechał.  
    Po godzinie znowu dzwoni Masztalski:  
    - Jest już ten generał?  
    - Nie, jeszcze nie przyjechał.  
    Po godzinie znowu dzwoni już zdenerwowany kapral:- Pierona, jest już ten generał?  
    - Nie - odpowiada Ecik
    Mija jakiś czas. Pod bramę jednostki podjeżdża czarne auto, wysiada z niego general w asyście oficerów i podchodzi do wartownika:  
    - To tyś jest ten general? - pyta Ecik.  
    - Tak
    - Chłopie, mosz przegwizdane i ani tam nie idź, kapral Masztalski już trzy razy o ciebie pytoł!

  • Maski włóż! Maski zdejm! Mówiłem

    - Maski włóż!... Maski zdejm!... Mówiłem ci, szeregowy Ecik, żebyś zdjął maskę!  
    - Melduję, panie kapitanie, że zdjąłech, ino jo mom taki głupi pysk...

  • Francik Kichol i Masztalski pojechali

    Francik Kichol i Masztalski pojechali do RFN. Po dwóch miesiącach kamraci witają Masztalskiego na lotnisku.  
    - A gdzie Francik? - pyta Zyguś Materzok.  
    - On tam zostoł.  
    - Zostoł? Nie godej!  
    - Sklep otwarł.  
    - Po dwóch miesiącach sklep otwarł? - dziwi się Ecik. Powiedz, jak on to zrobił?  
    - Zwyczajnie, łomem...

  • Francik wziął pudełko zapałek

    Francik wziął pudełko zapałek, zapala, zapala i dopiero siódma się zapaliła.  
    - No nareszcie - mruczy Francik -jedna dobra! Zostawię ją na jutro na rozpałka w żeleźnioku...

  • Wraca Masztalski z Francji i taszczy

    Wraca Masztalski z Francji i taszczy trzy skrzynki koniaku.  
    - Co to takiego? - pyta celnik.  
    - To woda święcona z Lourdes.  
    Wziął celnik butelkę, odkorkowal, powąchał i krzyczy:  
    - Przecież to koniak!  
    - Widzicie, panie celnik! Zaś cud!

  • Tata jako jest różnica między

    - Tata, jako jest różnica między wizytą a wizytacją? - pyta syn Masztalskiego.  
    - Wytłumaczę ci to, Synku, na przykładzie. Widzisz, jak my jadymy do mojej teściowej, a twojej, babci, to jest wizyta - odpowiada Masztalski - a jak ona przyjeżdżo do nos, to jest wizytacja.