Pies złomiarza
Jak się wabi pies złomiarza?
- puszek
Jak się wabi pies złomiarza?
- puszek
Karol i Hela spędzają powtórny miesiąc miodowy. Aby uczcić 40 rocznicę ślubu, polecieli sobie do Australii. Nagle słyszą głos pilota:
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo, że ktoś nas odnajdzie, jest równe zeru.
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie, opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.
- A za telefony?
- Też zapłaciłam, najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUS-y nasze popłaciłaś?
- O, Boże, kochanie, na śmierć zapomniałam! Och, dowalą nam karę!
Karol całuje ją tak, jak nie całował od 30 lat, śmieje się i wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te kurwy znajdą nas, nawet na końcu świata!
Konferencja medyczna.
Jury ogłasza zwycięzcę w plebiscycie na najlepszego lekarza regionu. Wygrywa okulista i dumny wchodzi na scenę. Podchodzi prowadzący i wręcza mu ogromne, kryształowe oko.
- Czy cieszy się pan z wygranej? – pyta jeden z jurorów.
- Cieszę się. – odpowiada lekarz. - Cholernie się cieszę...że nie jestem ginekologiem.
Egzamin wstępny do Wyższej Szkoły Teatralnej. Profesor wyczytuje nazwiska kandydatek na aktorki, które mają wejść do sali:
Cwenówna, Kucówna, Nowakówna, Ścibakówna, Zającówna...
W tym momencie podchodzi do niego dziewczyna i szepcze mu na ucho:
- Panie profesorze, mnie proszę wyczytać po imieniu.
- A jak się pani nazywa?
- Maria Jedliga.
Jasio siedzi w kącie i strasznie płacze. Podchodzi do niego mama i pyta:
- Dlaczego ty tak okropnie płaczesz?
- Bo mi jest żal dziewczynek. - odparł pochlipując Jasio.
- Ale, nie rozumiem. Jakich dziewczynek?
- Słyszałem, jak tata rozmawiał przez telefon z kolegą i mówił, że pójdą zapolować na dziewczynki.
Spotyka się dwóch kumpli.
- Cześć, stary! Wyglądasz jakby cię pociąg przejechał. Co ci się stało?
- Miałem wczoraj pierwszy skok spadochronowy. Rodzice wykupili mi go na imieniny. Na miejscu było krótkie przeszkolenie. Po godzinie stoję przed samolotem i podchodzi gościu. Przypina się do mnie, wchodzimy do samolotu, potem lot i wyskakujemy. Spadamy sobie tak już kilka minut, a on w pewnej chwili krzyczy mi do ucha: Długo jest pan już instruktorem?
- Byłem wczoraj w szczecinie.
- To kawał drogi.
- W szczecinie mojej narzeczonej.
Rozmawia dwóch emerytów.
- Ja to już wiem jak umrę.
- Jak?
- Zostanę uduszony.
- Skąd to możesz wiedzieć?
- Idę do szpitala. Zapewne odwiedzi mnie wnuk...
- To powinieneś się cieszyć.
- ...i wyciągnie wtyczkę od respiratora, żeby podładować smartfon.
Infolinia Helpdesk.
- Dzwonię, ponieważ mój laptop nie widzi drukarki.
- Proszę odwrócić laptopa w stronę drukarki.
Jaki chciałby prezent niemowa?
- darmowy
Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że gra jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi, to płaci 5 dolarów. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ. Jeżeli ona nie będzie znała odpowiedzi, to płaci 5 dolarów, jeśli natomiast on nie będzie znał odpowiedzi, to zapłaci jej 5.000. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w tą jego grę, więc się zgadza.
Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią, a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 5 dolarów.
- Ok. – mówi prawnik. - Twoja kolej.
- Co to jest? Wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony. Wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje Internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje kobiecie czek na 5.000. Ona go przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga 5 dolarów.
Przychodzi nimfomanka do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, bardzo kocham swojego chłopaka, ale on nie jest w stanie mnie zadowolić w łóżku. Kiedy się kochamy, to on daje z siebie wszystko, ale po godzinie jest już całkowicie wyczerpany, a ja nadal chcę więcej. Czy można coś z tym zrobić?
Lekarz zastanawia się przez chwilę, po czym notuje na kartce nazwy różnych leków i daje kobiecie:
- To pierwsze, to tabletki nasenne. Przed stosunkiem proszę wziąć dwie i po godzinie ochota na seks powinna zniknąć.
- A jak nie zniknie?
- To drugie, to maść na swędzenie. Jeśli tabletki nie pomogą, proszę zastosować ją w miejscach intymnych, to powinno rozwiązać problem.
- Czyli pierwsze to tabletki, drugie to maść, a ten numer na końcu?
- To jest mój numer telefonu, jeśli ani tabletki, ani maść nie pomogą, to niech pani chłopak do mnie zadzwoni i przyjadę go zmienić.