Dowcipy - str 42

Viralowe kawały i suchary
  • Chuck tęskni

    Bóg stworzył Ewę - pierwszą kobietę. Chuck Norris nadal tęskni za żebrem.

  • Na budowie robotnik taszczy na plecach

    Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu.
    Spotyka go szef i pyta:
    - Nie lepiej byłoby na taczce?
    - Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie.

  • W sadzie A więc oskarżony przyznaje

    W sadzie:  
    - A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego?  
    - Tak, przyznaje się.  
    - Czy oskarżony może podać jakieś okoliczności łagodzące?  
    - Tak, gajowy nazywa się Zając!

  • Wraca gostek zawiany z imprezki

    Wraca gostek zawiany z imprezki i spotyka pana  
    Kazia - rejonowego listonosza.  
    - Witam Panie Kaziu!  
    - Witam, witam, widzę że była ciężka nocka.  
    - Ano była Panie Kaziu. Mieliśmy małą imprezę z sąsiadami. Graliśmy w taką grę "Kto ja jestem".  
    - Tak? A na czym ona polega?  
    - Facet ubiera się w wielkie prześcieradło z dziurką, przez którą wystawia "małego", a kobiety po dotyku muszą odgadnąć kto jest pod prześcieradłem.  
    - To szkoda, że i mnie tam nie było.  
    - No, nie wiem, nie wiem, panie Kaziu... Parę razy padło Pana imię...

  • Pilot Alitalia któremu piorun

    Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu:
    "Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie
    pokazuje...."
    Po pieciu minutach nadawania odzywa sie pilot innego samolotu:
    "Zamknij się, umieraj jak mężczyzna"

  • Studenci wybrali się na egzamin

    Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafie indeksem pod drzwi, i do sali w której siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył się, no więc koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:
    - Piątka za odwagę!