Dowcipy - str 357

Viralowe kawały i suchary
  • Ojciec miał dwóch synów optymistę

    Ojciec miał dwóch synów: optymistę i pesymistę. Postanowił kupić im prezenty. Pesymiście kupił piłkę, samochodzik i klocki "LEGO". Optymiście zaś kupił kupę świeżego, końskiego łajna. Chciał sprawdzić ich reakcję na otrzymane prezenty. Zamknął ich w oddzielnych pokojach i wręczył je synom. Poszedł sprawdzić co u pesymisty...
    Wchodzi do pokoju, a pesymista mówi: "Tato, coś ty mi za szmelc kupił!!! Klocki się nie układają, piłka się nie odbija, a samochodzik nie jeździ!" Ojciec machnął ręką i poszedł sprawdzić co u optymisty. Wchodzi do pokoju, a optymista z uśmiechem na twarzy rozgrzebuje łajno, rozrzucając je we wszystkie strony krzycząc: "Tato, ten koń musi tu gdzieś być!"

  • Baba u lekarza

    Przychodzi baba do lekarza ze spalonymi uszami. Lekarz się pyta:
    - Czemu ma pani spalone uszy?
    - Prasowałam koszule a w pokoju zadzwonił telefon i odruchowo przyłożyłam żelazko do ucha.
    -  A czemu ma pani spalone drugie ucho?
    - Bo chciałam zadzwonić po pogotowie.

  • Blondynka kupiła telefon komórkowy

    Blondynka kupiła telefon komórkowy i zabrała go do sklepu. Gdy stała w kolejce do kasy, jej telefon zadzwonił. Blondynka odbiera, a po chwili pyta:  
    - Ach, to ty, Madziu! Zadzwoniłaś do sklepu! Skąd wiedziałaś, że  
    tu jestem?

  • Szczyt głupoty

    Szczyt głupoty: oblać wszystkie kwiaty na łące, a potem zacząć je jeść.

  • Gdy już kierownictwo czechosłowackie

    Gdy już kierownictwo czechosłowackie w sierpniu 1968 roku opuściło Moskwę, Breżniew rozmarzył się.
    - Ale piękny zegarek miał Dubczek - mówi do Kosygina.
    - Pokaż!

  • Wie pani mój mąż jest taki

    - Wie pani, mój mąż jest taki uczuciowy.
    - Naprawdę?
    - Tak. Kiedy zmywam naczynia w kuchni, on mówi: Mamuchna zamknij drzwi. Nie mogę patrzeć na to, żę się tak zapracowujesz.

  • Wchodzi mąż do sypialni i spotyka

    Wchodzi mąż do sypialni i spotyka żonę w łóżku z kochankiem. Pyta:  
    - Co wy tu robicie?!
    A żona do kochanka:
    - A nie mówiłam, że debil?!