Niemcy opierają swoje szanse
"Niemcy opierają swoje szanse na iluzorycznych argumentach, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie."
"Niemcy opierają swoje szanse na iluzorycznych argumentach, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie."
Jeździ bogaty zając po jeziorze motorówką, wszyscy patrzą się na niego. Nagle przychodzi pijany niedźwiedź i mówi:
- A skąd masz??
Zając odpowiada:
- A jak się nie pije to się ma!
Na następny dzień zając jeździ porshem po ulicy wszyscy się patrzą. Nagle znowu przyłazi pijany niedźwiedź i pyta:
- A skąd masz?
Zając odpowiada:
- A jak się nie pije to się ma!
Potem zając lata po niebie helikopterem. Nagle niedźwiedź przelatuje koło niego odrzutowcem. Zając pyta:
- A skąd masz?
A niedźwiedź:
- A jak się zda butelki to się ma!
Czterech Żydów spotyka się na giełdzie w Kijowie. Po przywitaniu rozpoczynają się przechwalać:
- Ja wczoraj rozmawiałem z policmajstrem.
- Policmajster... policmajster! Też mi dygnitarz! - lekceważąco krzywi się drugi - Ja gościłem naczelnika powiatu.
- Co tam naczelnik powiatu! - mówi trzeci - Ja byłem w gabinecie rzeczywistego radcy stanu.
- To wszystko nic! - powiada czwarty - Ja dzisiaj rano rozmawiałem z samym gubernatorem, grafem Ignatiewem.
Trzej pozostali słuchacze nie mogą wyjść z podziwu:
- Aj, aj, aj! Z samym grafem Ignatiewem! I co on ci powiedział?
- A co miał powiedzieć? "Paszoł won, jewrej!"
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo boli mnie brzuch!
- A co pani jadła?
- Puszkę śledzi.
- Czy były świeże?
- Nie wiem, nie otwierałam!
wypalanie gał
Stirlitz posłał Müllera do diabła. Następnego dnia Diabła odwiedziło Gestapo.
Nie ma teorii ewolucji, jest lista stworzeń, którym Chuck Norris pozwala żyć.
"Wysoka amplituda lotu atakowanego zawodnika."
Ciekawość jest najpotężniejszą siłą napędową w kosmosie, ponieważ jest w stanie pokonać dwie największe siły hamujące: rozsądek i strach.
Walter Moers
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierżi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca linę, krzycząc: "Dierżi linu!". Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do!
- No to dierżi linu!!!
- No i jaki jest ten twój nowy dyrektor? Da się z nim pracować?
- Więcej! Da się z nim nie pracować!
Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzył go Pan Bóg, na głowie kapelusz, w ręku teczka. Kierownik krzyczy:
- Czyście Kowalski zwariowali, nago do pracy?!
Kowalski:
- Panie Kierowniku, bo to było tak: byłem na balandze u mojej znajomej. W pewnym momencie gaśnie światło i słychać hasło - krawaty na żyrandol. Światło się zapala, wszystkie krawaty na żyrandolu. Gaśnie światło, hasło - Panie do naga. Zapala się, wszystkie Panie nago. Znowu gaśnie światło, hasło - Panowie do naga. Zapala się - Panowie nago. Gaśnie po raz kolejny, hasło - Panowie do roboty...
No to złapałem teczkę i kapelusz i przybiegłem.