Dowcipy - str 110

Viralowe kawały i suchary
  • Idą sobie dwie zakonnice ulicą

    Idą sobie dwie zakonnice ulicą i spotykają dwóch metali. Jedna do drugiej ze zgrozą:
    - Ojej, oni chyba w życiu nie widzieli prysznica!        
    Zakonnice poszły, a metale miedzy sobą:                  
    - Ty, co to jest prysznic?                                
    - Nie wiem, jestem niewierzący.

  • Przychodzi pijany student na egzamin

    Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy może zdawać. Egzaminator był litościwy, wiec stwierdził, że nie widzi przeszkód i na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę. Student wziął kredę, podszedł do tablicy i narysował piękną sinusoidę. Egzaminator na to:  
    - No widzi Pan, jednak Pan umie.  
    Na co student:  
    - Niech Pan Profesor poczeka, to dopiero układ współrzędnych.

  • Rozmawia Jasio i Małgosią Przyjdź

    Rozmawia Jasio i Małgosią:
    -Przyjdź jutro pod drzewo za miastem a zer**ę cię tak, że aż się posikasz.  
    -Dobrze.  
    W międzyczasie rozmowę tę usłyszał tato Małgosi i postanowił ukryć się na tym drzewie już prędzej.  
    Jasio z Małgosią nareszcie się spotkali. Jasio miał już zaczynać, ale szybko ubrał spodnie i zaczął uciekać.  
    -Gdzie biegniesz? Przecież miałeś zer**ąć mnie tak, że aż się posikam.  
    -Spójrz w górę to się zesrasz!

  • Nie mój rozmiar

    Żona do męża:
    - Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło!... Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
    Mąż:
    - Taaa... Poszczęściło Ci się.
    Po paru dniach żona znowu mówi:
    - Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
    Mąż kręci głową z podziwem:
    - Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i patrz ku*wa, nie mój rozmiar!

  • Wycieczka inwalidów.

    Ślepy i bez ręki płyną kajakiem. Płyną i płyną, w końcu na środku jeziora temu bez ręki wypadło jedyne wiosło.
    – No... to kurwa, dopłynęliśmy!!!
    – Ślepy wysiadł...

  • Przychodzi facet do lekarza i mówi

    Przychodzi facet do lekarza i mówi:
    - Panie, mam w dupie żabę. Jak idę spać to ona mnie rechocze i nie mogę zasnąć. Niech pan coś poradzi!
    Lekarz założył gumową rękawicę i zagłębił się w "szczegóły sprawy" po chwili mówi:
    - Proszę pana pan ma w dupie dyktę, gdzie ta żaba?
    - No właśnie za tą dyktą!

  • Zataczający się pijaczek zaczepia

    Zataczający się pijaczek zaczepia w parku młodego mężczyznę i mówi:  
    - Paaniee, gdzie jaa jesstem???  
    - W Łodzi.  
    - W łodzii to jaa wiem, ale na jakim oceanie...

  • Dysputa rabinacka

    Czterech rabbich prowadziło dysputę teologiczną. Ponieważ nie mogli dojść do porozumienia zrobili głosowanie. Głosowanie zakończyło się stanem 3:1. Rabbi, który przegrał w głosowaniu zaczął modlić się do Boga:- Panie mój! Wiem, że mam rację a serce moje jest czyste. Pokaż im jakiś znak, żeby wiedzieli, że racja jest po mojej stronie...
    I faktycznie w jednej sekundzie na niebie pojawiła się ciemna chmurka.
    - Widzicie! ? krzyczał ten, który się modlił ? Oto jest znak od Pana! To ja miałem rację...
    Jednak pozostali trzej powiedzieli, że to tylko zwykła chmurka i to na pewno nie jest znak od Pana. Wtedy, rabbi zaczął modlić się jeszcze raz:
    - Panie mój! Tak bardzo Cię proszę... Daj nam większy znak, na potwierdzenie mych słów...
    Na niebie pojawiło się jeszcze kilka ciemnych chmurek i nagle strzelił piorun. Trafił on w drzewo oddalone od rabbich jakieś 100 m. Wtedy Żyd, który się modlił powiedział:
    - Widzicie! Pan znowu do nas przemówił!
    Na co jeden z rabbich odpowiedział mu:
    - No to co, że Pan Ci odpowiedział. Nadal my mamy rację, bo jest 3:2!

  • Ilu jest u nas Żydów? pyta

    - Ilu jest u nas Żydów? - pyta Breżniew Kosygina.
    - Trzy, cztery miliony.
    - A jeżeli zezwolimy im wyjechać, ilu zechce?
    - Dziesięć, dwanaście milionów...