Wojskowe - str 5

  • Po zakończeniu zimnej wojny jednostki

    Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
    - Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
    Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
    - Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
    Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
    - Oo.!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?

  • Na komisji wojskowej pytają poborowego

    Na komisji wojskowej pytają poborowego:
    - Do you speak English?
    - Heee???
    Pytają następnego:
    - Do you speak English?
    - Heee???
    I następnego:
    - Do you speak Eglish?
    - Yes, I do.
    - Heee???

  • Panie kapitanie czy pan wie

    - Panie kapitanie, czy pan wie, ze szeregowy Ecik skoczył bez spadochronu?
    - Oszalał. To już dzisiaj trzeci raz...

  • Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo

    Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
    - Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
    - A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
    - Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!

  • Okulista zasiadający w komisji

    Okulista zasiadający w komisji wojskowej pyta poborowego:  
    - Czy widzicie tam jakieś litery ?  
    - Nie widzę.  
    - A widzicie w ogóle tablice ?  
    - Nie widzę.  
    - I bardzo dobrze, bo tam nic nie ma! Zdolny!

  • Ciemna noc amerykański bombowiec leci

    Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego...
    Dowódca: Skacz...
    Tchórzliwy komandos: Nnnie...
    Dowódca: Dlaczego nie?
    Komandos: Bbbo się bbboje...
    Dowódca: Skacz, bo pójdę po pilota!!!
    Komandos: Ttto idź...
    Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d..ie.
    Skacz - mówi pilot - bo cię wyrzucimy siła...
    Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo się bbboje...
    W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu.
    Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:
    - Silny był - mówi dowódca.
    - Nnno, chhhyba ccoś tttrenował...

  • Podczas zbiorki kompanii kapral mówi

    Podczas zbiorki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
    - Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
    Z szeregu występuje czterech.
    - Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.

  • Ławka

    Nowo mianowany dowódca jednostki wojskowej przeprowadza pierwszą inspekcję swojej bazy. Na placu zobaczył żołnierza stojącego koło ławki.  
    - Co tu robicie?
    - Stoję na posterunku na straży ławki, panie pułkowniku.
    - Ale dlaczego?
    - Nie wiem, tak było i za pana poprzednika, posterunek przy tej ławce jest 24/7, pewnie taka tradycja, panie pułkowniku.
    Jako, że sytuacja była dla niego niepojęta, pułkownik postanowił zadzwonić do swego poprzednika. Ten mu wyjaśnia:
    - Słuchaj, tak szczerze, to nie wiem, czemu tam jest ten posterunek. Za mojego poprzednika był, postanowiłem tego nie zmieniać. Dam ci na niego namiary.  
    I tak po nitce do kłębka obecny dowódca dotarł do pierwszego dowódcy tej jednostki, emerytowanego 90-letniego generała. Dzwoni i pyta:  
    - Panie generale, mianowano mnie dowódcą pańskiej niegdysiejszej jednostki, którą pan formował 50 lat temu i podobno kazał pan postawić posterunek koło ławki przy placu manewrowym. Zechce pan powiedzieć, dlaczego?  
    - Czegoś tu nie rozumiem - odpowiedział generał. - To jeszcze farba na tej ławce nie wyschła?

  • Ryżewski 2

    Porucznik Ryżewski przyprowadził swoich pułkowych przyjaciół na ekskluzywne przyjęcie. Wcześniej, wszystkich ostrzegł, żeby nie używali nieprzyzwoitych wyrazów. W pewnym momencie gospodyni rozgląda się trzymając w ręce świecę.
    - Brakuje mi lichtarzy. – tłumaczy się. - Nie wiem w co jedenastą świecę wstawić.
    Porucznik Ryżewski podrywa się z kanapy i toczy dokoła straszliwym wzrokiem.
    - Wszyscy milczeć!!! – krzyczy.