Wice śląskie - str 9

  • Roz na dole górnicy chcieli se w karty

    Roz na dole górnicy chcieli se w karty pograć. Nie mieli jednak pieniędzy i umówili sie, że zamiast pieniędzy to se w gębę strzelą. No i dobrze. Teroz tasują już karty a tu jeden prask w pysk, tego co tasowoł.
    - Pierona! Co robisz? Dyć żech jeszcze ani dobrze nie pomieszoł?
    - No ja, ale przecę trzeba coś zawsze na początek dać do banku nie!?

  • Antek z Franckiem robili roz we wsi

    Antek z Franckiem robili roz we wsi. No i dobrze. Robią i robią. No ale naroz sie Antek stracił. Francek go poszoł szukać i patrzy, a Antek stoi nad wychodkiem i kijem tam mieszo a mieszo.
    - Antek! Coż ty tu robisz?
    - Adyć widzisz, że szukom. Żakiet mi tam wpodł i nie mogę go zność.
    - Smol go, przecież i tak go już nosić nie będziesz!
    - No prowda godosz, ino widzisz w kabzie mom śniadanie - pado Antek i dalej szuko i szuko.

  • W katastrofie górniczej zginął Kulik

    W katastrofie górniczej zginął Kulik. Górnicy się naradzali jak to Kuliczce powiedzieć, że już nie mo chłopa. Wybrali do tego Francka, bo pedzieli, że on sie nojlepiej do takich babskich spraw nadaje. Toż Francek poszoł, zaklupoł i pado:
    - Mieszko tu wdowa Kuliczka?
    - Coście? Przecę jo nie wdowa! Mój przyjdzie o drugiej ze szychty!
    - A o co weta, że jednak wdowa! - pado jej Francek.

  • Roz jeden chory umarł i dostoł sie

    Roz jeden chory umarł i dostoł sie do nieba. Święty Pieter go wpuscił i widzi, że ten nieboszczyk sie smieje i smieje, a wniebie to tam tyla śmiechu nie ma.
    - Powiedz mi duszo - pado Piotr - po jakiemu ty sie tak śmiejesz?
    - A dyć z tego, żech już blisko od godziny tu w niebie a oni mie tam na dole jeszcze operują!

  • Jeden pastuch siedzioł se na łące

    Jeden pastuch siedzioł se na łące. Patrzy se tak na to piękne niebo i tak se myśli patrząc na te skowronki co po niebie furgają:
    Panie Boże, też mogłeś to i tak zrobić, coby i krowy furgać umiały. Byłoby też to pięknie widzieć jak se tak furgają niby te skowronki.
    Tak se myśloł i położył sie na trowie i patrzy i spoziero na niebo. Naroz jeden skowroneczek nie wytrzymoł i spuścił mu małą, miękką, mokrą rzecz prosto na gębę. Wtedy sie pastuch zerwoł, zaczął sie wycierać i głośno do nieba zawołoł:
    - Dyć Tyś to jednak dobrze wszystko obmyślił Panie Boże! Jakbych jo teraz wyglądoł jakby to krowa zamiast tego skowronka furgała!

  • Roz spotkały sie dwie furmanki A byli

    Roz spotkały sie dwie furmanki. A byli ci chłopi znajomkami.
    - Kaj to jedziecie sąsiedzie? - pyto sie ten jeden.
    - A dyć spytejcie o to konia!
    - No ale chcieliście przecę na targ jechać? A to jest w drugą stronę!
    - Toć prowda prawicie, ale będę sie to z koniem wadził?

  • Teroz to wszędzie na całym świecie

    Teroz to wszędzie na całym świecie zamiast ludzi wprowadzają maszyny. Jo nie wiem czy to dobre, ale tak ponoć jest. Roz też przyszła komisyjo zwiedzić taki nowy zakład i ten kierownik ich oprowadzo, pokazuje wszystko, a potem to pokozoł im blank nowe instalacje i pado:
    - Ta instalacjo zastępuje aż sześć ludzi.
    - Och! - godo komisyjo. _ A kto je obsługuje?
    - Siedmiu specjalistów - pado kierownik.