O zwierzętach - str 3

  • Siedzi słoń ze słonicą na drzewie

    Siedzi słoń ze słonicą na drzewie. On jak zwykle czyta gazetę, ona dzierga na drutach. Nagle widzą lecący klucz hebli hegoceńskich.  
    - Którędy do Maroka? - spytał pikujacy do nich hebel przewodnik.  
    - Polecicie prosto, w lewo i w prawo i będziecie w Maroku - odpowiedział słoń odkładając gazetę.  
    Po godzinie zobaczyli drugi klucz hebli hegoceńskich.  
    - Którędy do Maroka? - ponownie spytał pikujący do nich hebel przewodnik.  
    - Polecicie prosto, w prawo i w lewo i będziecie w Maroku - odpowiedział podnosząc wzrok z nad gazety.  
    Słonica odłożyła swoje igliczki i rzekła:
    - Jednym powiedziałeś na lewo i na prawo, drugim odwrotnie na prawo i na lewo czy ci się mężu coś nie pomyliło?
    Słoń spokojnie odłożył gazetę i spojrzał na żonę.  
    - Nic mi się nie pomyliło ale tak sobie myślę: Na chuj w Maroku tyle hebli... .

  • W ZOO miejskim padł goryl Rozpoczęto

    W ZOO miejskim padł goryl. Rozpoczęto więc starania o sprowadzenie nowego, ale ponieważ zajmuje to trochę czasu, kierownictwo zamieściło ogłoszenie o pracy. Zgłosił się gość, więc mu wyjaśniono, co ma robić. Chuśtał się więc w przebraniu goryla codziennie aż razu pewnego przesadził i przeleciawszy ogrodzenie wpadł do klatki z lwem.
    Biega od kraty do kraty i drze się:
    - Lew, lew, ratunkuu!!!
    Lew patrzy z przerażeniem i pewnej chwili nie wytrzymuje:
    - Ty, cicho bądź, bo nas obu z tej roboty wywalą!

  • Wszelkie próby zapłodnienia samicy

    Wszelkie próby zapłodnienia samicy orangutana nie udają się, ponieważ męskich przedstawicieli gatunku kapryśna dama nie dopuszcza do siebie. Dyrektor ZOO jest bezradny. Pewnego dnia jakiś młody mężczyzna staje przed klatką. Małpie oczy zachodzą mgłą i usiłuje wygiąć pręty kraty, żeby znaleźć się przy nim. Dyrektor ZOO próbuje delikatnie namówić faceta do randki z samicą orangutana i proponuje mu 1000 dolarów. Po długim namyśle mężczyzna zgadza się, stawiając jednak dwa warunki:  
    - Po pierwsze - mówi - żadnej prasy. Po drugie: czy mogę te tysiąc dolarów zapłacić w ratach?

  • Z ZOO uciekł goryl Wezwano

    Z ZOO uciekł goryl. Wezwano specjalistę od chwytania goryli. Po godzinie zjawia się ze strzelbą, kajdankami i prowadzi na smyczy psa dobermana. Dyrektor ZOO pyta go:  
    - Jak pan zamierza schwytać tego goryla?  
    - Zwyczajnie. Pracownicy ZOO zlokalizują drzewo, na którym siedzi. Pójdę tam razem z panem i dam panu strzelbę oraz kajdanki. Potem wejdę na drzewo i strącę goryla na ziemię. Doberman zaatakuje mu jądra, goryl zasłoni się rękami, a wtedy pan do niego doskoczy i założy mu kajdanki.  
    - W porządku. Ale po co ta strzelba?  
    - Gdybym ja pierwszy spadł z drzewa, strzelaj pan do dobermana.

  • W sklepie spożywczym ekspedientki

    W sklepie spożywczym ekspedientki słuchają komunikatu radiowego:  
    - Dziś rano uciekł z ZOO głodny goryl. Uwaga, może być niebezpieczny!  
    W tej chwili wchodzi do sklepu jakiś dziwny osobnik ubrany w dres. Wyjmuje rewolwer i chowając ogon w kieszeni, mówi:  
    - Dawać worek wiórków kokosowych, ale już!

  • Małżeństwo wybrało się do ZOO

    Małżeństwo wybrało się do ZOO. Przed klatką z gorylem żona mówi:  
    - Popatrz tylko: tak właśnie powinien wyglądać prawdziwy mężczyzna! Te bicepsy, taki dziki wzrok, ta postura...  
    Nagle goryl wysuwa zza krat łapę, wciąga kobietę do klatki i zdziera z niej bieliznę. Kobieta wzywa męża na pomoc:  
    - Ratuj mnie!  
    - Powiedz mu to, co zwykle - że cię boli głowa.

  • W ZOO przed klatką z małpami

    W ZOO przed klatką z małpami zatrzymuje się szkolna wycieczka. W pewnym momencie para małp zaczyna się kochać. Nauczycielka nie może odciągnąć dzieci od klatki, więc idzie po dozorcę i mówi:  
    - Niech pan coś zrobi. Przecież nie wypada, żeby dzieci przyglądały się temu. Może da pan małpom herbatnika?  
    - A pani dla herbatnika przerwałaby w takim momencie?

  • Lecą dwie jaskółki nagle jedna

    Lecą dwie jaskółki- nagle jedna do drugiej mówi <wiesz co chyba będzie padał deszcz?>, dlaczego - pyta druga. BO LUDZIE NA NAS PATRZĄ.

  • Facet idzie na jarmark i chce kupić

    Facet idzie na jarmark i chce kupić konia, podchodzi do sprzedawcy, a sprzedawca do niego:
    - panie, to jest super koń, szybki, silny i w ogóle..
    Facet na to:  
    - przecież on jest ślepy...  
    - a gdzie tam!! - mówi sprzedawca - przejedź się pan...
    Facet wsiada na konia i jedzie. Koń zapierdala jak głupi prosto na ścianę...  
    Facet krzyczy sto ślepa kobyło!!! i wali w ścianę, koń zdycha na miejscu.  Facet mówi do sprzedawcy - mówiłem że ten koń to jest ślepy, a sprzedawca:
    - no ślepy ale jaki odważny....