Zagadki - str 7

  • Przyjechał Chruszczow do kołchozu

    Przyjechał Chruszczow do kołchozu i wpadł do dołu z kiszonką.
    - Nie mów nikomu - prosi pomagającego mu kołchoźnika - że tu wpadłem.
    - A wy nie mówcie, Nikito Sergiejewiczu - prosi kołchoźnik - że to ja was wyciągnęłem!

  • Podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych

    Podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych Chruszczow zwiedza wzorowe gimnazjum. Właśnie trwa lekcja religii.
    - Kim byli Adam i Ewa? - pyta znienacka jednego z uczniów.
    - Rosjanami!
    - Dlaczego? - ciekawi się Chruszczow.
    - Nie dość, że byli goli i bosi, to jeszcze kradli jabłka...

  • Podczas subotnika (sobotniego czynu

    Podczas subotnika (sobotniego czynu społecznego) jeden mężczynza kopie dołki, a drugi zasypuje.
    - Co robicie? - pyta przechodzień.
    - Trzeci miał sadzić drzewka, ale nie przyszedł.

  • Małe t-shirty

    Który polski król kupował sobie za małe t-shirty?
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    Sobieeski

  • Po przemówieniu Breżniew krzyczy

    Po przemówieniu Breżniew krzyczy na swojego sekretarza.
    - Zamawiałem wystąpienie na piętnaście minut, a to trwało całą godzinę!
    - Leonidzie Iliczu - tłumaczy sekretarz - tam były cztery egzemplarze...

  • Oficer NKWD przeprowadza inspekcję

    Oficer NKWD przeprowadza inspekcję w podległej jednostce. W podziemiu koszar widzi trzy trupy. Pyta więc po kolei:  
    - Ten, co?  
    - Zmarł, bo zjadł trujące grzyby.  
    - A ten?  
    - Także zjadł trujące grzyby.  
    U trzeciego widzi w głowie dziury od kul. Pyta zatem:  
    - A temu, co się stało?  
    - Nie chciał jeść trujących grzybów.

  • Nixon zapytał Pana Boga kiedy

    Nixon zapytał Pana Boga, kiedy w Stanach Zjednoczonych skończy się bezrobocie. Dowiedziawszy się, że za pięćdziesiąt lat, zasmucił się.
    - Nie dożyję... - mruknął.
    Breżniew zapytał Pana Boga, kiedy w Związku Sowieckim nastąpi dobrobyt.
    - Nie dożyję... - mruknął Bóg.

  • Nixon i Breżniew lecą nad Związkiem

    Nixon i Breżniew lecą nad Związkiem Sowieckim. Nixon ze zdumieniem dostrzega baraki z antenami telewizyjnymi.
    - Wyprzedziliście nas - mówi. - Nas, jeszcze nie stać na zakładanie telewizji w chlewach...