Wice śląskie - str 4

  • Słuchaj ino synek od porę dni już

    - Słuchaj ino synek, od porę dni już zaś mosz trochę lepsze te zadania domowe, nie robisz tyla błędów co przed niedzielą. Jak to się dzieje?
    - Ano wiedzą panie rechtór, mój ojciec mo drugą zmianę!

  • Roz w kopalni było dwóch kumplów

    Roz w kopalni było dwóch kumplów. Antek i Francek. Antek był bardziej leniwy od Francka. Toż też roz zjechoł na dół fedrować, ale nie chciało mu sie łopaty brać. Zostawił ją na wierchu i przywiesił do niej kartkę: "Francek jak zjedziesz na dól, weź moją łopatę boch jom zpomnioł Antek".
    Francek se kartkę przeczytoł i na drugiej stronie napisoł: "Łopaty żech nie widzioł Francek".

  • Jechoł górnik samochodem Po drodze

    Jechoł górnik samochodem. Po drodze zatrzymała go panienka i prosi, żeby ją podwiózł. Jak jechali przez las, jemu zachciało sie loć. Powiedzioł: - wyboczcie panienko, muszę wyjść i coś w motorze zrobić. Wylozł, podniósł maskę i udawając, że robi przy motorze, loł do rowu.
    A z tego rowu głos:
    - Ty pieronie, co robisz?
    - Cicho...mom w aucie kobietę, cicho!
    - A co ty pieronie myślisz, że jo tu z królikiem siedzę?!

  • Wiesz Antek pado Francek jo to bych

    - Wiesz Antek - pado Francek - jo to bych tak chcioł fedrowac na Północnym Biegunie.
    - Ale coż ci sie też zachciało?
    - Bo widzisz, tam jest pół roku noc, to bych społ i leżoł, że aż hej.
    - No ja, ale tyś zapomnioł, że tam jest pół roku dzień, to byś ale fedrowoł!!
    - Coś ty! Przecę mie obowiązuje ośmiogodzinny dzień pracy.

  • Przyszedł chłop do restauracji

    Przyszedł chłop do restauracji i obstalowoł se parówki i żemłę. Kelner przyniósł, a chłop patrzy na talerz i pado:
    - Co to? Zmniejszyliście porcje?
    - Nie, ino robiliśmy remont i wstawiliśmy wieksze stoły, to sie tak teroz wszystkim będzie zdowało.

  • Ty Karlik ponoć ty całymi dniami

    - Ty Karlik, ponoć ty całymi dniami u mojej baby wysiadujesz? Pilnuj sie bracie, bo jak nie to...
    - Coś ty taki zazdrosny - pado kolega - żeby to w nocy przychodził ale w dzień?
    - Już ty mi Karlika nie broń, jo go dobrze znom. Z niego to taki pieron, że on nawet w dzień przenocować umie!

  • Spotkoł roz kolega drugiego i pyto go

    Spotkoł roz kolega drugiego i pyto go:
    - Cóż tam u ciebie słychać?
    - Ano starzeję sie i chcę się ożenić, coby mi kto mioł aby oczy zawrzeć.
    - No wiesz - pado kolega - jo ci powiem prowdę. Miołech dwie baby, ale one mi dopiero oczy otwarły!

  • Spotkało sie roz dwóch górników

    Spotkało sie roz dwóch górników i tak rozprowiają:
    - Patrz jaki ten świat dziwny - pado ten jeden - Jak górnik jest chory to sztygar godo, że jest pijany, a jak sztygar są pijani, to sie pado, że są chorzy.

  • Roz na grubie spotkali sie górnicy

    Roz na grubie spotkali sie górnicy - kamraci. Siedli na kara i zaczli se rozprawiać. Ten jeden padoł:
    - Jak jo był w Afryce to mie roz lew gonił.
    - To jeszcze nic, - pado ten drugi. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak jeden lew skoczył na człowieka i go żywcem pożarł.
    - To jeszcze nic takiego pado trzeci. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak lew gonił człowieka, potem go pożarł i wypluł!
    A ten czwarty górnik sie ino przysłuchiwoł i naroz pado:
    - Kamraty! To jo jest ten istny, co mnie lew gonił, pożarł a potam wypluł. Narszcie mom świadka na to, bo mi żoden wierzyć nie chcioł!

  • Jednemu górnikowi zmierzła robota

    Jednemu górnikowi zmierzła robota na dole. Pociepł kopalnia i wybroł sie na wieś. No i tam trza na polu robić pra, no to on się wybiero na pole. Pado do baby:
    - Cygarety mom?
    - Mosz!
    - Zapałki mom?
    - Mosz!
    - Bat mom?
    - Mosz!
    - Kwaretka jest?
    - Jest!
    - No to wio!
    A jak przyszedł na pole to patrzy, a on pługa zapomnioł.

  • Do restauracji w Bytomiu przyszoł taki

    Do restauracji w Bytomiu przyszoł taki fajny młodzik. A w kącie siedzieli przy piwie górnicy. No i ten młodzik pyto sie kelnerki czy może dostać dwa kreple, no ale on pedzioł po gorolsku "pączki". I ta kelnerka przyniosła mu te pączki. A on jej na to:
    - Za te dwa pączki
    Całuję panią w rączki.
    To spodobało się kelnerce i pyto go czy by jeszcze czegoś nie chcioł.
    - No to dwa ciasteczka proszę. - Kelnerka przyniosła a on jej tak:
    - Za te ciasteczka
    Całuję panią w usteczka.
    A ci górnicy przy piwie to ino słuchali, ale jeden nie wytrzymoł i pado na głos:
    - Panie, a możebyście se i zupę obsztalowali!

  • Młoda dziołcha wleciała uradowano

    Młoda dziołcha wleciała uradowano do izby i pado:
    - Babko, pamiętocie wy jeszcze jak wos kto pierwszy roz pocałowoł?
    - Coś ty, jo już nawet tego ostatniego nie pamiętom.