Roz na grubie spotkali sie górnicy - kamraci. Siedli na kara i zaczli se rozprawiać. Ten jeden padoł: 
 - Jak jo był w Afryce to mie roz lew gonił. 
 - To jeszcze nic, - pado ten drugi. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak jeden lew skoczył na człowieka i go żywcem pożarł. 
 - To jeszcze nic takiego pado trzeci. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak lew gonił człowieka, potem go pożarł i wypluł! 
 A ten czwarty górnik sie ino przysłuchiwoł i naroz pado: 
 - Kamraty! To jo jest ten istny, co mnie lew gonił, pożarł a potam wypluł. Narszcie mom świadka na to, bo mi żoden wierzyć nie chcioł!
Dodaj komentarz