O bacy - str 3

  • W Tatrach na hali opala się naga

    W Tatrach na hali opala się naga blondyna. Raczej śpi, albo jest mocno
    zamyślona. Przechodzący turysta zgorszony widokiem nagiego damskiego
    łona (ale zabrzmiało) przykrywa je swoim kapeluszem (co za poświęcenie!).
    Przychodzi Baca, patrzy i mówi:
    - O Jezusicku! Wciągnęło faceta

  • Wieczorem pod domem bacy słychać

    Wieczorem pod domem bacy słychać głos:
    -Baco! Potrzebujecie drzewa!
    -Nie! Nie potsebuja!
    Baca wyłazi rano na podwórze - patrzy drzewa ni ma...

  • Wywiad z bacą Baco jak wygląda wasz

    Wywiad z bacą:
    - Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
    - Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
    - Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
    - Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.

  • Baco, a co trzeba zrobić

    - Baco, a co trzeba zrobić, jak się w górach spotka głodnego niedźwiedzia?
    - Nic nie musita robić, on już syćko za wos zrobi...

  • Na drodze z Kościeliska do Zakopanego

    Na drodze z Kościeliska do Zakopanego stoi góral i łapie okazję. Zatrzymuje się jakieś auto, baca wyciąga ciupagę, i rzecze do kierowcy:  
    - Łonanizuj się pan!  
    Osłupiały kierowca posłusznie acz niechętnie posłuchał rozkazu bacy, gdy skończył usłyszał znów tą samą komendę:  
    - Łonanizuj się pan!  
    Cóż... wyboru wielkiego nie miał. Nie miał też wyboru gdy usłyszał kolejną komendę:  
    - Łonanizuj się pan!  
    Gdy skończył, baca znów to samo:  
    - Łonanizuj się pan!  
    Próbował tedy biedny turysta po raz kolejny, ale nic z tego nie wychodziło, głos bacy naglił jednak nieubłaganie: - Łonanizuj się pan!  
    - Łonanizuj się pan!  
    - Łonanizuj się pan!  
    I kiedy baca już widział, że kierowca nie da już na prawdę rady spokojnym głosem rzekł do stojącej obok gaździny:  
    - Siadaj Maryna, pan Cię do Zakopanego zawiezie!

  • Przychodzi baca do kolegi chirurga

    Przychodzi baca do kolegi chirurga i mówi:  
    - Wiesz Kazik pomóż, mam brzydką żonę! Weź ty jej zrób jakąś operacje!  
    - Ja nie dam rady, ale pogadam z doktorami w Krakowie może się da, ale to będzie kosztować z jakieś dziesięć tysięcy.  
    Spotykają się po dwóch tygodniach. Mówi lekarz Kazik:  
    - Tak jak mówiłem, da się załatwić, ino dziesięć patyków przynieś.  
    - A wiesz Kazik, już nie trzeba, gajowy zgodził się za pięć stówek odstrzelić.

  • Szczyt

    Pewna turystka z Warszawy przyjechała w góry.
    A że nie miał kto jej doprowadzić na górę to idzie do bacy i się pyta:
    - Baco, a nie wyprowadzilibyście mnie tam na szczyt? Zapłacę.
    - Czymu ni, mogę zaprowadzić.
    Poszli już w kierunku góry, a że baca był ładny i dobrze umięśniony to turystka mówi do niego:
    - Baco, a nie bzyknęlibyście mnie za tym krzaczkiem?
    - No dobra czymu ni.
    No to Baca ją bzyknął, idą i za 100m turystka mówi do bacy:
    - Baco, a nie bzyknęlibyście mnie znowu za tym krzaczkiem?
    - No dobra.
    No to Baca ją bzyknął idą dalej turystka znowu:
    - Baco a nie bzyknęlibyście znów?
    Nagle baca krzyczy do swojego syna:
    - Józiu, Józiu!
    - Co jest tato?
    - Przynieś mi kożuch!
    - Tata a na co ci kożuch, przecież lato jest, gorąco.
    - Bo zanim ja z tą ku*wą na szczyt wyjdę, to już zima będzie!

  • Turystka z Warszawy

    Dwóch młodych juhasów spotkało na szlaku turystkę z Warszawy.  Spodobała im się ta miastowa paniusia, a i ona podziwiała ich krzepkie, umięśnione ciała. Po krótkiej rozmowie zaproponowali jej odwiedziny w ich szałasie na hali, gdzie wypasali owce. Nie oparła się ich zalotom, a gdy zaczęli się do niej dobierać, nie protestowała. Zmusiła ich jedynie do założenia posiadanych przez nią prezerwatyw:
      - Rozumiecie, nie chcę mieć dziecka - powiedziała.
    Po kilku godzinach szalonego seksu, wielce zadowolona rozstała się z jurnymi góralami.
    Minął tydzień i jeden z nich pyta drugiego:
      - Stasek...zalezy ci na tym, coby ona nie miała dzieciaka?
      - E, ni...a tobie zalezy?
      - Nie, mi tez ni!
      - A no to zdejmujemy te gumki!

  • Wywiad

    Dziennikarz pisząc artykuł o seksie górali, przeprowadzał wśród nich wywiad.
      - Baco - zapytał jednego z nich - czy seks jest dla was czymś ważnym?
      - O, panocku - odpowiedział - jeśli pytocie, cy seks jest dla mnie wazny, to wom powiem, że seks jest dla mnie bardzo wazny. Powim wiency...seks jest dla mnie najwozniejsy...zaraz po dupceniu!

  • Środek nocy Pod rozgwieżdżonym

    Środek nocy. Pod rozgwieżdżonym niebem na środku hali stoi bacówka. W pewnym momencie otwierają się drzwi i jak z procy wybiega stamtąd owieczka. W drzwiach staje juhas i dopinając rozporek mówi:  
    - Ach, żebyś ty jeszcze gotować umiała...

  • Baca z gaździną jadą w pole

    Baca z gaździną jadą w pole:  
    - Słuchojcie no baco - zagaduje gaździna - coś mi się wydaje, ze nasa Maryś jest w ciązy.... tylko jak to mozliwe? Chłopaka ni mo, na potancówki nie chodzi, w nocy śpi z nomi...  
    - A bo z womi tak zowse - zdenerwował się baca - w nocy się porozkrywata, dupy  
    powypinata i po ciemku poznaj która cyja...