O bacy - str 4

  • W góralskim kościółku wystrojone

    W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół, pytając:  
    - Która to, która?  
    Stara Maciejowa ze zdziwieniem:  
    - A cóż to, Jaśkowa? Dwie d... macie, że nie wiecie, która?

  • Baca wlecze do lasu ścierwo psa

    Baca wlecze do lasu ścierwo psa. Sąsiad zagaduje:  
    - A co to się stało, kumie?  
    - Aaaa... musiołek go zastrzelić!  
    - To pewnie był wściekły, co???  
    - No, zachwycony to nie był!!!

  • Wchodzi baca do sklepu i nie zamyka

    Wchodzi baca do sklepu i nie zamyka drzwi.
    - Baco, drzwi w domu nie macie?!!! - Krzyczy na niego sprzedawczyni.
    - Mom, i taką cholerę jak wy, tyz mom!

  • Policjant zatrzymuje bacę jadącego

    Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
    - Baco, co wieziecie?
    Baca nachyla się i szepcze:
    - Siano.
    - Czemu tak cicho mówicie?
    - Żeby koń nie usłyszał!

  • Sąsiad mówi do bacy Baco tam

    Sąsiad mówi do bacy:
    - Baco, tam za stodołą, na waszych deskach, chłopaki gwałcą waszą córkę!
    Baca przerażony biegnie natychmiast za stodołę, po chwili wraca uśmiechnięty i mówi:
    - Aaaaa... wiedziołem, ze żartowołeś, to wcale nie moje deski.

  • Baca przyjechał do Warszawy Myśli

    Baca przyjechał do Warszawy. Myśli sobie: "psejode się tromwojem". Idzie do kiosku i mówi:
    - Poproszę bilet na tromwoj. Miysce konicnie sidzonce!

  • Pytają bacę Czy te trzy dziewczynki

    Pytają bacę:
    - Czy te trzy dziewczynki są twoimi córkami?
    Baca:
    - No.
    - Ale one urodziły się tego samego dnia?!
    - No...
    - ... w odstępach piętnastominutowych!!!
    - No to co?! Jo mom rower...

  • Wojtek wyście taki mądrala wsytko

    - Wojtek, wyście taki mądrala, wsytko prawie wiycie, to powiydzcie wiela jest prowd?
    Gazda na to:
    - Jo znom jino trzy. Piyrso to świynto prowda, drugo tyż prowda, i trzecio gówno prowda.

  • Siedzi baca na drzewie i śpiewa

    Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodzi turysta.
    - Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
    - Nie spadnę.
    Za godzinę wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
    - A mówiłem wam, baco - nie śpiewa się na drzewie.
    - Śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.

  • Piesek

    Podchodzi facet do bacy i pyta się go:
    - Baco, macie takiego malutkiego pieska, a wieszacie tabliczkę z napisem: Uwaga pies!
    - A...bo mi go już dwa razy zdeptali.

  • Baca łapie okazję na drodze wreszcie

    Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
    - A co to panocku, za znacek z psodu?
    - To? - mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa - to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
    - Aha.
    Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
    - A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
    Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
    - Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.