O polityce - str 8

  • Do Warszawy przyjechał japoński

    Do Warszawy przyjechał japoński dziennikarz. Po tygodniu faksuje do redakcji:  
    "Ta Polska, to cywilizowany kraj. Mieszka tu dużo ludzi różnych narodowości. Są nawet Indianie, którzy biją się kijami bejsbolowymi z łysymi buddyjskimi mnichami w młodzieżowych strojach."

  • Działacz KPZR tłumaczy słuchaczom

    Działacz KPZR tłumaczy słuchaczom, jak szybko zmieniać się będzie na lepsze życie w ZSRR:  
    - Za dwa lata każdy będzie mógł kupić sobie rower, za trzy lata motocykl, a za cztery lata każdego będzie stać na kupienie samochodu, a za pięć lat każdy będzie miał swój helikopter!
    Ktoś z sali wstaje.  
    - Rozumiem rower, motocykl, samochód... Ale po co każdemu helikopter?  
    - A jak dowiecie się, że na przykład w Odessie można kupić zapałki, a w Kijowie papierosy? Wsiadacie wtedy we własny helikopter i za chwilę jesteście na miejscu!

  • Dziennikarz pyta prezydenta USA Czy

    Dziennikarz pyta prezydenta USA:  
    - Czy ma pan dowody na to, że Irakijczycy posiadają broń masowej zagłady?  
    - Oczywiście, zachowaliśmy wszystkie pokwitowania.

  • Dziennikarz pyta się Putina Dlaczego

    Dziennikarz pyta się Putina:
    - Dlaczego władze nie wysłały oficjalnych kondolencji do rodzin ofiar katastrofy Kurska?
    - Baliśmy się, że dotrą za wcześnie.

  • Gerhard Schroder składa zamówienie

    Gerhard Schroder składa zamówienie w barze:
    - Poproszę piwo, a dla mojego przyjaciela Helmuta cola.

  • Kaczyński ma rację w Polsce nie

    Kaczyński ma rację: w Polsce nie ma wolnych mediów - żaden dziennikarz nie odważył się powiedzieć: "Od Torunia nadciąga już druga zaraza w ciągu ostatnich kilkunastu lat."

  • Nauczycielka pyta ucznia Jasiu

    Nauczycielka pyta ucznia:  
    - Jasiu, dlaczego napisałeś, że odległość geograficzna to rzecz względna?  
    - Bo kiedyś najbliższa droga do polskiego parlamentu wiodła przez Moskwę, a teraz wiedzie przez Częstochowę.

  • Ostatnio w Ministerstwie

    Ostatnio w Ministerstwie Sprawiedliwości urzędnicy witają się słowami:  
    - "Dzień Ziobry"  
    a żegnają:  
    - "Do więzienia!"

  • Po hibernacji 10letniej budzi się

    Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Clinton i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmieć i mówić: USA przeszło na komunizm.
    Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.

  • Po II wojnie światowej Stalin

    Po II wojnie światowej Stalin ogłosił rozpoczęcie budowy komunizmu w ZSRR. W jednym z kołchozów Uzbekistanu zwołano zebranie partyjne poświęcone komunizmowi, jednak nikt nie wiedział, co znaczy słowo komunizm. Wybrano więc delegata, który po długiej podróży dotarł przed oblicze Stalina i pyta, co znaczy to słowo. Stalin chwilę myśli, w końcu przywołuje delegata do okna.  
    - Widzicie towarzyszu tę ciężarówkę?  
    - Widzę.  
    - Jak będzie komunizm, to będą tu stały tysiące takich ciężarówek!  
    Delegat wraca do kołchozu. Wszyscy pytają go, co to jest ten komunizm. Delegat podchodzi do okna i mówi:  
    - Widzicie tego żebraka?  
    - Widzimy.  
    - Jak będzie komunizm, to tu będą tysiące takich żebraków!

  • Podczas kolejnego spotkania w Białym

    Podczas kolejnego spotkania w Białym Domu Gorbaczow i Reagan postanowili się zabawić: Reagan rysuje karykaturę Gorbaczowa, a Gorbaczow - Reagana. Z jednym tylko zastrzeżeniem: nie można rysować "poniżej pasa". Po kilku minutach Gorbaczow pokazuje swoją pracę. Reagan pyta:  
    - Dlaczego na twoim rysunku jedno ucho mam małe, a drugie duże?  
    - Bo dużym uchem słuchasz kongresu, a małym - narodu.  
    Teraz swoją pracę pokazuje Reagan. Gorbaczow pyta:  
    - Dlaczego na twoim rysunku jedną pierś mam dużą, a drugą - małą?  
    - Bo większą piersią karmisz ministrów, a mniejszą - dyrektorów fabryk i generałóww.  
    - A co z narodem?  
    - Przecież umawialiśmy się, że nie będziemy rysować poniżej pasa!

  • Polak Ruski i Francuz lecą samolotem

    Polak, Ruski i Francuz lecą samolotem. Awaria, trzeba skakać. Są tylko dwa spadochrony. Polak łapie spadochron - Ruskiemu na plecy, poszedł. Następny Francuzowi na plecy... Dżentelmen Francuz próbuje zwrócić spadochron Polakowi (w rewanżu za 39-ty) - Polak na to:
    - Nie bądź frajer. Ruskiego wysadziłem z gaśnicą.