Gimnastyka
Rozmawiają dwaj starsi panowie z brzuszkami.
- Podobno codziennie intensywnie uprawiasz gimnastykę?
- To prawda.
- A możesz już dotknąć swoją prawą ręką lewej nogi?
- Jeszcze nie, ale już zaczynam ją widzieć.
Rozmawiają dwaj starsi panowie z brzuszkami.
- Podobno codziennie intensywnie uprawiasz gimnastykę?
- To prawda.
- A możesz już dotknąć swoją prawą ręką lewej nogi?
- Jeszcze nie, ale już zaczynam ją widzieć.
Alfred Nobel jest uważany za wynalazcę dynamitu tylko dlatego, że poprzednich wynalazców nie udało się zidentyfikować.
Facet robi śniadanie. Nagle podbiega do niego mały brzdąc.
- Tatusiu, co robisz?
- Śniadanie.
- A co robisz?
- Mówiłem, śniadanie.
- Ale co robisz na śniadanie?
- Jajecznicę.
Pauza i głębokie zamyślenie.
- Ale z czego robisz tą jajecznicę?
- No, z jaj.
- Ale mama wczoraj mówiła, że ty nie masz jaj.
Kobieta do mężczyzny:
- Znamy się już kilka lat, może porozmawiamy o naszej przyszłości?
- Myślę, że sztuczna inteligencja zyska na znaczeniu i upowszechnią się wycieczki w kosmos...
Dlaczego chłopakom łatwiej niż dziewczynom zostać ornitologami? Bo każdy z nich ma ptaszka.
W pewnym mieście, na deptaku, apetyczna dziewczyna wchodzi na automatyczną wagę, wrzuca monetę i z niezadowoleniem ogląda wydrukowany wynik. Zdejmuje kurtkę i buty, a potem znowu wrzuca monetę. Niestety, wynik wciąż jej nie zadowala. Po chwili, decyduje się zdjąć jeszcze bluzkę, ale wynik ważenia znowu jest niezadowalający. Stoi tak niezdecydowana na tej wadze i myśli. Nagle podchodzi do niej przyglądający się temu facet i wręczając jej garść monet, mówi:
- Niech pani kontynuuje, ja stawiam!
Fizyk z żoną przechodzą obok rozdzielni elektrycznej.
- Co tu tak brzęczy? - pyta żona.
- To transformator - odpowiada fizyk.
- Czemu tak brzęczy?
- Przetwarza prąd przemienny o częstotliwości 50 herców, co oznacza, że ma 50 okresów na sekundę. Jakbyś miała 50 okresów na sekundę, to też byś brzęczała.
Lekko podchmielony Rysio wsiada do tramwaju i zauważa bardzo ładną zakonnicę. Niewiele myśląc, przysiada się do niej, przedstawia i proponuje jej seks za duże pieniądze.
- Jak pan w ogóle śmie coś takiego mi proponować! – odpowiada oburzona. - Ja jestem oddana tylko i wyłącznie Bogu!
Mężczyzna odpuścił, a zakonnica wysiadła na najbliższym przystanku. Gdy tramwaj dojechał do pętli, do mężczyzny podszedł motorniczy i rzekł:
- Wie pan co? Ja ją znam i mogę powiedzieć o niej coś, co pana może zainteresować.
- Co takiego?
- Wiem, że ona ma taki zwyczaj, że często o północy można ją zastać samotnie modlącą się i medytującą na cmentarzu, niedaleko kapliczki.
Facetowi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Późnym wieczorem ubrał się w białą szatę, którą pomalował odblaskową farba, przykleił sobie sztuczną brodę i równo o północy wyruszył na cmentarz. Było ciemno, ale dostrzegł kształty klęczącej zakonnicy
- To ja, Twój Bóg. – rzekł. - Twoje modły zostały wysłuchane. Wybrałem Ciebie, abyś to ty właśnie obcowała cieleśnie ze mną.
- Och, Panie Boże, jaka jestem szczęśliwa. Ale proszę, zróbmy to analnie, bo w klasztorze matka przełożona przeprowadza rutynowe kontrole dziewictwa!
Uradowany facet zabrał się do dzieła, a po skończonej zabawie zerwał z siebie szatę i krzyknął z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja, Rysio!
Widząc to, zakonnica zerwała sutannę i krzyknęła z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja, tramwajarz!
Mój syn zebrał się na odwagę i przyznał, że jest gejem.
Powiedziałem mu:
- Wiem. Właściwie, to wiedziałem od kiedy miałeś trzy latka i bawiąc się klockami próbowałeś wcisnąć walec w otwór w kształcie gwiazdki.
- Czy podczas gejowskiego ślubu także grają Marsz Mendelssohna?
- Tak, ale od tyłu.
Znajomi mi powiedzieli, że na zajęciach jogi można poderwać fajną laskę.
Przez trzy miesiące nie udało mi się wyrwać ani jednej, ale teraz mogę przynajmniej sam sobie zrobić loda.
Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że gra jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi, to płaci 5 dolarów. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ. Jeżeli ona nie będzie znała odpowiedzi, to płaci 5 dolarów, jeśli natomiast on nie będzie znał odpowiedzi, to zapłaci jej 5.000. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w tą jego grę, więc się zgadza.
Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią, a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 5 dolarów.
- Ok. – mówi prawnik. - Twoja kolej.
- Co to jest? Wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony. Wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje Internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje kobiecie czek na 5.000. Ona go przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga 5 dolarów.