Chrześniak
Mój chrześniak chciał żeby mu kupić loda, takiego w kostce, śmietankowego. Mówię, że mu nie kupię, bo jeszcze nie jest za ciepło i będzie chory. A on na to w ryk. To się wkurzyłem, kupiłem mu margarynę w kostce i powiedziałem, że to lód. Zjadł całą, a potem dwa dni srał i rzygał.