Wampiry są wśród nas cz. 2

Z początku nie brałem jego ostrzeżeń na serio.
Myślałem że się napił za dużo, myliłem się.
Tydzień później zacząłem wyczuwać od niektórych osób, dziwną aurę.
Naprawdę taką ciekawą a i zarazem niebezpieczne.  
Myślałem że to sen, ale nie, pewnego dnia moja wirtualna kumpela z fb.
Napisała do mnie zamiast mojego imienia imię Kryspin.
A przypomniałem sobie jak kumpel mówił że mój ojciec lykanin nadał mi właśnie takie imię!
Tego samego dnia zacząłem wierzyć kumplowi i słuchać go.
Byłem na tyle niebezpieczny że nie potrafiłem kontrolować swojej mocy.
Pamiętam że zrobiłem niechcący bardzo potężny czar.
Byłem zły że przez te nauki u kumpla lestata nie udało mi się zaliczyć egzaminu semestralnego,  
poczułem przypływ mocy i wściekłość, mimo ładnej pogody wrzeszczałem że brakuję tylko burzy z gradobiciem.
Ledwo to wykrzyczałem zrobiło się ponuro i chłodno, spadł grad i rozpętała się burza.
Tego dnia wampirzyca która mnie ugryzła przekonała się że jestem tym kim myśli że jestem.
Nalegałem Lestatowi aby powiedział dlaczego ona mnie ugryzła i wyssała tyle a nie więcej krwi.
W końcu powiedział " widzę że nie dasz mi spokoju jak ci nie powiem, otóż wyssała ci jej tyle, że albo byś umarł w męczarniach, albo byś stał się wampirem, . Jakbyś zaczął atakować jako wampir, wtedy musiałbym cię zabić. Ale że ty jesteś tym kim jesteś to nie zrobiło to tobie prawie nic, nie licząc wyostrzenia zmysłów"
Teraz zrozumiałem że ona już wie kim jestem.  
Poznałem też powód poco to zrobiła, wampirza królowa Lilith miała jej kazać mnie odnaleźć, ponieważ jeśli miała by dzieci ze mną, to były by prawie nieśmiertelne.
Więc moje życie i istnienie zaczęło decydować nad istnieniem świata.
Starałem się ukrywać przed znajomymi to kim jestem.
Nawet się udawało do czasu gdy odwiedził mnie jeden z słabych wampirów w rodzinnym domu.
Chciał zabić moich braci, którzy o dziwo nie mieli nic nadludzkiego w sobie, tak byli zwykłymi ludźmi śmiertelnikami. Moja matka straciła swoją moc dlatego bo zabiła mego ojca gdy ten chciał mnie zabić. Więc matka płakała że moi bracia zginą i ja też,  
niedoczekanie, znałem swoją moc, zaatakowałem napastnika, on mnie zranił, wyłamał rękę, ja ją chwyciłem, nastawiłem i znów była jak dawniej. on z początku nie wiedział co się stało, wykorzystałem to, zaatakowałem go z siłą wilkołaka, prawie go zmiażdżyłem. Wtedy on stwierdził że go nie pokonam, wysunąłem kły i zatopiłem zęby w jego krwi, upiłem jej odrobinę. odzyskałem pełnie sił, jak to wampir po spożyciu krwi. wtedy wyjąłem srebrny szpikulec z kieszeni i bo nim zabiłem. było to ryzykowne bo dotykanie srebra sprawiało mi nie mały ból. Po tym wydarzeniu przekonałem się że to dopiero początek mojej walki o przetrwanie......

kryspin27

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 547 słów i 2922 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik kryspin27

    Powinienem dodać w piątek.

    17 wrz 2013

  • Użytkownik vampirek

    świetne opowiadanie, czekam z niecierpliwością na kolejną część :smile:

    17 wrz 2013

  • Użytkownik mada

    Boosko :D czekam na nastepna czesc ;)

    13 wrz 2013

  • Użytkownik kryspin27

    Dziękuję że się podoba.

    13 wrz 2013

  • Użytkownik vampir12345678

    za****szcze :smile:  czekam na kolejną część :jupi:

    13 wrz 2013