W ciepłe przesiąknięte słońcem popołudnie Zuzanna Baker siedziała w dużym salonie domu na kanapie,rozwiązując się słodkim nicnierobieniem. Dochodziła szesnasta i Zuzanna która zaczynała krzątać się po domu i....poplotkować.Siedziała
więc sobie w tym najbardziej reprezentuje pokoje w całym domu,bardzo zadowolona z życia i z siebie samej.
I miała po temu powody,bo w kuchni od rana wszystko układało się po jej myśli.
Nawet przebrzydły Pan Hyde przeobraził się dziś w łagodnego jak baranek.
Doktora Jekylla i nie irytował jej jak to miał w zwyczaju.
Co więcej, usiadła sobie akuratnie tak,by przez okno podziwiać obiekty swojej największej dumy: wielki pięknie utrzymany trawnik, na który w zeszłym roku przesadziła swoje piwonie i one te piwne nie tylko się przyjeły ale i wybuchneli prawdziwa kaskadą wielokolorowych ślicznie pachnących kwiatów.
Nikt inny w Glen St. Mary nie miał takich piwoni!
I tak bajecznie ubarwionych od najczystszej bieli przez różne odcienie pudrowo gołębiego różu na soczystym cyklmenie kończąc.
Zuzanna czuła się niezwykle elegancko w swojej nowiutkiej bluzce z czarnego jedwabiu przypuszczała ze nawet Pani Elliot takich w swojej szafie nie miała.
Materiał odrzucony.
3 komentarze
violet
Masakra trochę mniejsza, ale styl podobny do autorki Pysiaa
Mysiaaa
@violet yhhhm
violet
@Mysiaaa czyli trafiłam
Mysiaaa i Pysiaaa to jedna osoba... bardzo przebiegle, bardzo 
Mysiaaa
@violet nie wiesz nie trafiłaś
Łukasz
KOLEJNA TRAGEDIA DZISIEJSZEGO DNIA xD
Mysiaaa
@Łukasz jak sie nie podoba to się nie patrz
kaaay
Mysiaaa
@kaaay ;*
Kaaaaay