Tak jak się Nadzieja spodziewała ,
Franeczako nie miała wiele zastrzeżeń, raptem
rzuciła pobieżnie wzrokiem na dom.
Bardziej ją interesowała sytuacja miedzy
Alkiem i dziewczyną.
- Powiedź mi wreszcie, co zamierzacie?
Jej młoda podopieczna nie kryła zdziwienia.
- Milena, czy ty aby nie próbujesz przez ten
dziwny zakup posiadłości zatrzymać na dłużej
tego chłopaka?
Właścicielka pensjonatu, nawet nie próbowała
zaprzeczać.
Rozsiadła się wygodnie w fotelu, który był
ozdobą małego saloniku na parterze tej
wiejskiej posiadłości.
- Wiesza, co dziecko ty moje?
Ty naprawdę musiałaś stracić pamięć, skoro
zapomniałaś jak bardzo długo czeka się na
miłość i tego, co jest warty oddania się mu.
- tu podniosła palec. - Dosłownie i w przenośni.
Dziewczyna przewróciła oczyma.
- Ty Milena powinnaś zająć się pisaniem
poradników dla pensjonariuszek albo wysłać
CV do gazety by przyjęli cię jako redaktor kącika
kupidyma.
Dodaj komentarz