Materiał odrzucony.

Tajemniczy Pan z parku. Cz 2.

Czuje, że ktoś dotyka mnie po policzku i w tej chwili przypominam sobie gdzie i kto mnie dotyka, otwieram oczy i widzę uśmiechniętego Michała ze śniadaniem. Uśmiecham się do niego.
- Przecież to ja miałam przecież gotować itd.
- Dzisiaj zrobiłem wyjątek, więc życzę smacznego i za pół godziny jedziemy na zakupy.
- Bardzo Ci dziękuje, że jesteś dla mnie taki dobry.
- Po tym wczorajszym wieczorze, dla Ciebie wszystko.
Zarumieniłam się a on wyszedł, miałam pół godziny na zjedzenie śniadania, prysznic i ubranie się po 25 minutach poszłam do kuchnia, a on pił kawę i czekał na mnie.
- Oj już jesteś, możemy jechać?
- Tak.
Wyszliśmy z jego mieszkania, wsiedliśmy do samochodu i kierowaliśmy się do centrum handlowego, przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie, gdy już byliśmy na miejscu odezwał sie.
- Mam do Ciebie prośbę mam nadzieje, że się zgodzisz.
- A co to za prośba?
- W sumie to nic wielkiego, pozwolisz na to, że ja będę wybierać Ci ubrania, buty itd.?
- A czy mam jakiś inny wybór?
- Myślę, że raczej nie. Myślę, że bedziesz się dobrze bawić, mamy trochę lepiej  półtorej godziny, więc część zakupów zrobimy teraz, a resztę po twoich lekcjach, ok.
- Ok.
- Więc chodźmy.
Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy w kierunku budynku.
Minęła godzina, a ja już miałam tyle nowych ubrań, butów, a on stwierdził, że jeszcze jeden sklep i na teraz wystarczy. Szliśmy w kierunku sklepu z bielizną, tego nie przewidziała, czułam się trochę zażenowana gdy podawał mi kolejne komplety bielizny, ale w końcu się zgodziłam na to więc nie miałam wyjścia. Oczywiście wszystko co przymierzałam musiał zaakceptować on, więc musiałam mu się pokazać w bieliźnie.
- W tym wyglądasz najlepiej.
Zaśmiał się, aj a nie wiedziałam co powiedzieć. Fakt komplet był bardzo ładny w kolorze mięty, weszłam do przymierzalni i przymierzyłam jeszcze biały, oba zaakceptował i poszedł do kasy zapłacić. Pani, która go obsługiwała tylko spojrzała w moją stronę z pogardą i podała zakupy Michałowi. Wyszliśmy ze sklepu i powiedziałam do niego.
- Bardzo Ci dziękuje w życiu Ci tego nie odpracuję.
- Ale nie musisz tego robić. Wystarczy, że bedziesz się uśmiechać tak jak teraz, a nigdy Ci niczego nie odmówię, bo ja,  wiem, że może to głupio zabrzmi, ale ja się w Tobię zakochałem. Przyglądałem Ci się kiedy tylko byłaś w parku zawsze przychodziłaś o tej samej godzinie, przez cały miesiąc.
- Ale to nie możliwe..., a po za tym czemu ja Cię nigdy nie widziałam?
- Dobrze się chowałem, a po za tym Ty na nic nie zwracałaś uwagi.
- Może.
- Przebierz się w toalecie, tu masz ubrania, które wybrałem, myślę, że bedą pasować do siebie, a ja resztę zabieram do samochodu i będę tam czekać.
- Ok.
 Wzięłam torby i poszłam do toalety. Wybrał mi czarne spodnie rurki do tego miętową bluzkę i czarny sweterek zapisany na guziki i oczywiście miętowy zestaw bielizny, czarne długie do kolan buty na koturnie, idealne na jesienną pogodę i czerwony płaszczyk, który mu się tak podobał i pudrowy szal. Wyglądałaby na prawdę ładnie, ale wiedziałam, że nigdy by nie było mnie na to stać i wiedziałam, że muszę mu się jakoś odwdzięczyć ale na prawdę nie miałam pojęcia jak to zrobić. Wyszłam z budynku i skierowałam się do jego samochodu, on już na mnie czekał. Weszłam do samochodu, a on tylko zagwizdał i się do mnie uśmiechną po czym podał mi pudełko.
- Proszę. W końcu muszę się z Tobą w jakiś sposób kontaktować przez cały dzień.
Wzięłam pudeło  od niego, otworzyłem i zobaczyłam najnowszego iPhona.
- Dziękuję. 
Po czym go pocałowałam, co go nie co chyba  zaskoczyło, ale się uśmiechnął. Ruszyliśmy w kierunku mojej szkoły. Kiedy dojechaliśmy, każdy kto przechodził przyglądał się. Wzięłam nową torbę z książkami i wysiadłam z samochodu, on również wysiadł, podszedł do mnie i mnie namiętnie pocałował, trochę mnie to krępowało, bo każdy przechodził i się nam przyglądał, wiedziałam, że to nie będzie dobry dzień. Oderwał się ode mnie i wsiadł do samochodu, a ja poszłam do szkoły. Wchodząc do budynku każdy spoglądał w moją strony i nie wierzył w to jak wyglądam, wtedy ktoś krzyknął:
- Dziwka, puszcza się za kasę!
Zrobiło mi się przykro, ale w sumie to trochę mieli rację, jednak nie zważając na reakcje innych, poszłam pod klasę i czekałam na dzwonek na lekcje, matematyka mój ulubiony przedmiot, ale niestety przez poziom reszty klasy nie wiele można się nauczyć chociaż nauczycielka często dawała mi inne zadania niż pozostałym to niestety i tak nie mogłam rozwinąć skrzydeł. Lekcja minęła spokojnie, oprócz tego, że każdy patrzył na mnie jak na obłokaną kiedy mówiłam, że dane zadanie źle jest policzone, nauczycielka tylko powiedziała, że mamy je poprawić i poprosiła mnie żebym została na chwile po lekcji i zadzwonił dzwonek.
- Widzę, że w końcu dogadałaś się z rodzicami, a może znalazłaś pracę?
Widziałam, że chce się dowiedzieć skąd mam te nowe markowe ciuchy, ale nie wiedziałam czy skłamać czy powiedzieć prawdę, ale mogłam jej uwać więc powiedziałam prawdę.
- Z rodzicami niestety się nie dogadałam,  a pracę poniekąt dostałam. 
- Co to znaczy poniękąt?
- Dobrze powiem Pani wszystko. Nie mieszkam z rodzicami, a z moim znajomym i u niego pracuje.
- Wiesz, że powinnam to zgłosić odpowiednim instytucjom i Pani dyrektor.
- Proszę tego nie robić zostało mi 3 miesiące do osiemnastki, a u niego jestem bezpieczna w porównaniu u rodziców, proszę z nikim o tym nie rozmawiać.
- Dobrze ale gdyby coś się działo i potrzebowałabyś pomocy to od razu przychodź z tym do mnie.
- Oczywiście, dziękuje bardzo.
- Zmykaj, bo za chwilę dzwonek.
Teraz kolejne  dwa języki polskie z naszym wychowawcą czuje, że będzie wiało nudą,  ale jako wzorowa uczennica muszę iść na te lekcje i zachować pozory zainteresowania.
Po pierwszym języku polskim zostaliśmy w sali i zobaczyłam, że ktoś do mnie dzwoni tak jak myślałam był to Michał, a kto by inny.
- Cześć jak tam lekcje?
- A w porządku nie ma tragedii, ale każdy na mnie tak dziwnie patrzy jak bym to wszystko ukradła.
- Nie martw się przyzwyczają się, zobaczysz ile masz jeszcze godzin?
- Tylko dwie, bo wielu nauczycieli jest chorych na grypę.
- A jakie masz jeszcze lekcje.
- Jeszcze jeden język polski i geografię. Muszę kończyć sam słyszałeś dzwonek. Pa
- Pa.
Kolejna lekcja minęła w miarę spokojnie oprócz tego, że jedna dziewczyna  dostała krwotoku i musiała iść do pielęgniarki.
Później geografia i miała być kartków, ale było mało osób, więc stwierdziła, że nie warto i spytała: 
- Czy ktoś chciałby odpowiadać?
Podniosłam rękę.
- Nazwisko?
Kompletnie mnie poznała podałam jej nazwisko, a ona się uśmiechnęła.
- A moż ktoś inny, bo Julia ma już sporo ocen.
Cisza nikt się nie zgłosił, dobrze to chodź, zrobimy powtórzenie materiału.
Po 15 minutach skończyła pytać.
- 5 czy pytamy na 6?
- Mogę spróbować.
Zadała pytanie dość trudne, ale po dłuższej chwili odpowiedziałam.
- Siadają 6, a teraz zrobimy pracę na lekcji, za które będzie ocena.
Podyktowała 5 krótkich pytań i jedno dodatkowe na szóskę. Pracowaliśmy z podręcznikiem więc po 15 minutach skończyłam i oddałam jej pracę. Ona tylko spojrzała i sprawdziła. 
- Wszystko dobrze więc 6.
- Dziękuje.
Za chwilę zadzwonił dzwonek i poszłam do szatni po płaszcz, a tam spotkałam grupkę chłopaków.
- Ej Ty laska, skąd Ty się tu wzięłaś?
- Chodzę z Tobą na angielski od ponad roku.
- Nie możliwe przecież bym Cię pamiętał.
- Julia jestem.
- Jaja sobie robisz, ona nie jest ani taka ładna i zgrabna jak i tak się na pewno nie ubiera.
- Nie ma o czym gadać, spotkamy się na angielskim w poniedziałek to się przekonasz.
Wyszłam z budynku i już zauważyłam Michała, który czekał na mnie przy samochodzie. Był taki uśmiechnięty. Szłam w jego stronę, a on mi się tylko przyglądał gdy byłam już blisko złapał mnie za rękę i przysunął mnie do siebie jeszcze bliżej i pocałował, a po chwili się ode mnie oderwał.
- Cześć śliczna, długo każesz mi na siebie czekać.
- Oj przepraszam mała pogawędka w szatni.
- A z kim jeśli można wiedzieć?
- Z pewnym chłopakiem chodzę z nim na angielski.
- Aha, chyba będę zazdrosny.
Uśmiechną się po czym wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
- To może najpierw pojedziemy coś zjeść na szybko,  a po tem zakupy?
- Jeśli tak Ci pasuje.
- A na co masz ochotę? Bo ja chyba mam ochotę na coś bardzo nie zdrowego np. kebab?
- Ok, może być.
Dalszą część drogi pokonaliśmy w milczeniu.  
Cdn.

Julia666

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1688 słów i 8858 znaków, zaktualizowała 11 maj 2015.

6 komentarzy

 
  • zozo

    Dlaczego nic nie dodajesz??

    13 maj 2015

  • Małaa

    Bardzo mi sie podoba :) kiedy dodasz nastepny???

    12 maj 2015

  • Julia666

    @Małaa Dopiero jutro.

    12 maj 2015

  • zozol

    @Julia666 jestem ciekawa co dalej

    14 maj 2015

  • zozol

    Dodaj teraz następna teraz??

    12 maj 2015

  • kika

    Fajne opowiadanie ale zbyt szybko to wszystko się dzieje. Trochę mało rozbudowane dialogi..
    Zobaczymy co dalej :)

    12 maj 2015

  • prf

    Bardzo fajne opowiadanie

    11 maj 2015

  • Paulaa

    Naprawdę bardzo podoba mi się to opowiadanie ;)

    11 maj 2015