"Studying Boy" ~ Rozdział 5

"Studying Boy" ~ Rozdział 5Następne trzy dni minęły bardzo szybko. Żadnych głupich słów oraz zachowań ze strony Jack'a. Sama się dziwie. Dobra może czasem coś tam zacznie gadać, ale da się przeżyć. Dzisiaj jest piątek czyli już jutro weekend!  

Chodziłam po korytarzy z Emily, nagle podbiegł do nas Luis.
- Hej dziewczyny słyszałyście o imprezie u Derek'a?- zapytał podekscytowany.
- Nie jeszcze nas nie powiadomił.- powiedziała Em. Po jej słowach na wyświetlaczach naszych telefonów pojawiła się wiadomość od Derek'a.
- A jednak.- zaśmiałam się.
- Słuchajcie jedziemy autem Jack'a więc możemy was zabrać.- oznajmił.
- On też tam będzie?- spytałam zawiedziona.
- Myślałam, że już się pogodziliście.- powiedziała Em.
- No właśnie, żadnych kłótni, ani nic.- dopowiedział Luis.
- To tylko cisza przed burzą.- powiedziałam i gdy chciałam skręcić w korytarz obok, nagle na kogoś wpadłam.  
- Uważaj jak łazisz idioto!- syknęłam gdy zorientowałam się, na kogo wpadłam. Boże czy zawsze muszę akurat na niego wpaść?!  
- Ja?! To ty na mnie wpadłaś.- odpowiedział lekko zirytowany.
- Dobra spierdalaj, bo jak cię widzę to robi mi się niedobrze.- powiedziałam i szybko go wyminęłam. Nagle zostałam jednak chwycona mocno za nadgarstek na co syknęłam z bólu.
- Słuchaj mała ze mną się nie pogrywa.- powiedział i popchnął mnie na ścianę.- Mogę mieć każdą.- powiedział chytrze i chciał mnie pocałować. Nie ma mowy. W jednej chwili uderzyłam go z kolana w krocze przez co mnie puścił i jęknął z bólu.
- Ja nie jestem każda, zapamiętaj to sobie.- powiedziałam i odeszłam.

- No to co Hope? Czas się szykować!- pisnęła uradowana Em. Pewnie dlatego, że nareszcie spotka Jacob'a. Nie mam ochoty dzisiaj na żadną imprezę i idę tam tylko z powodu spotkania reszty przyjaciół. Już wystarczająco zdenerwował mnie dzisiaj Jack.
Wolałabym siedzieć w domu i oglądać The Walking Dead albo Pretty Little Liars, ale czego się nie robi dla przyjaciół.
- Ile mamy jeszcze czasu?- zapytałam leniwie.
- Niecałe dwie godziny.- dobra to jednak trzeba się szykować.
Ubrałam się w czarną sukienkę do połowy uda na grubych ramiączkach z wycięciami w talii. Do tego założyłam swoje czarne szpilki. Nałożyłam mocniejszy makijaż niż zwykle. Nie zabrakło smokey eye ani czerwonej szminki. Em postawiła na czarną, skórzaną spódniczkę, a do tego biały top i swoje czarne szpilki. Jej makijaż był podobny do mojego tylko zamiast czerwonej szminki użyła szminki w kolorze ciemnego różu. Szykowanie zajęło nam tak z półtora godziny także na spokojnie się wyrobiłyśmy. Po piętnastu minutach dostałam wiadomość od Luis'a żebyśmy zeszły na parking, bo już na nas czekają.  
Gdy dotarłyśmy na miejsce odrazu pokierowałyśmy się do czarnego Bentley'a Jack'a. Emily pobiegła od razu na tylne siedzenie koło Luis'a. Czyli to znaczy... Ugh, musze usiąść z przodu. Koło Jack'a. Gdy otworzyłam drzwi samochodu na przywitanie rzuciliśmy z Jack'iem sobie wrogie spojrzenia.  

Droga minęła nam w miarę szybko i po dwudziestu minutach byliśmy przed domem Derek'a. Na podjeździe stało sporo aut, a z racji z tego, że dom Derek'a to chyba bardziej willa i może pomieścić dużo ludzi. Gdy weszłyśmy do środka od razu było czuć woń alkoholu.  
~ Czyli będzie grubo~ zaśmiałam się w myślach. Pokierowaliśmy się do kuchni, bo zawsze tam spotykamy wszystkich przyjaciół. Nie myliłam się. Jedne z ważniejszych osób od czasu obozu gdy nas zobaczyły odrazu się na nas rzucili.
- Boże my się chyba z miesiąc nie widzieliśmy zawołał Derek.
- Jak dobrze, znowu paczka w komplecie.- zawołała Ann.
- W ogóle dziewczyny ślicznie wyglądacie.- powiedział Jacob i pocałował Em.
- A ja to co?!- zawołał Luis.
- Tyczyło się to także ciebie.- powiedział Jacob, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Ej dobra słuchajcie, dopóki tu jesteśmy wszyscy niedługo jest przerwa i wszyscy mamy wolne koniec studiów na półtora tygodnia, tak?- zapytał Luck, na co wszyscy przytaknęli.-. Co wy na to by tydzień spędzić w domku na osobistej plaży cała nasza paczka?- zawołał szczęśliwy.
- Naprawdę? To świetny pomysł Lu.- zapiszczałam. I wszyscy mi przytaknęli.  
- No dobra obgadamy to dokładnie jutro, a teraz idźcie się bawić!- zawołał Derek, a następnie wszyscy się rozeszliśmy. Gdy wychodziłam z kuchni znowu na kogoś wpadłam jak to ja. Gdy podniosłam głowę strasznie się zdziwiłam.
- Justin! Co ty tu robisz?- zawołałam i przytuliłam chłopaka.

Zbuntowana14

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 887 słów i 4666 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik nastolaka

    Bomba :* kiedy next ?

    31 sty 2017

  • Użytkownik Zbuntowana14

    @nastolaka Dzięki <3 postaram się jak najszybciej, ale mam teraz egzaminy i trzeba sie uczyc xd

    31 sty 2017

  • Użytkownik Zbuntowana14

    @Malawasaczka03  <3

    30 sty 2017

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko :* :* :)

    30 sty 2017

  • Użytkownik Zbuntowana14

    @cukiereczek1  <3

    30 sty 2017