Spróbujmy jeszcze raz cz.6

Spróbujmy jeszcze raz cz.6Siedziałam na kanapie w salonie oglądając jakiś program , gdy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyła, że dzwoni mama , więc szybko odebrałam.
- Halo?
- Cześć kochanie - usłyszałam pogodny głos mojej rodzicielki - Co u was słychać?
- Hej mamuś - wzięłam pilot i wyłączyłam tv - Wszystko dobrze ,  a u was ? Jak w pracy?
- W pracy jak to w pracy , dużo jej mamy , ale cóż zrobić.
- Powinniście zrobić sobie trochę wolnego - rozsiadłam się wygodniej na kanapie - I nas odwiedzić.
- Na pewno to zrobimy kochanie i to już niedługo.
- Naprawdę? - przycisnęłam telefon do ucha.
- Tak , na prawdę - usłyszałam po drugiej stronie śmiech mamy - No a teraz opowiadaj , jak tam z Kamilem? - gdy usłyszałam to pytanie miałam ochotę od razu się rozłączyć - Kochanie jesteś tam?
- Tak , jestem - odparłam po chwili ciszy.
- Coś się stało? Powiedziałam coś nie tak? - dopytywała.
- Nie , po prostu - wzięłam głęboki wdech - Nie jesteśmy już razem - starałam się aby mój głos brzmiał normalnie.
- Dlaczego? Co się stało?
- To nie jest rozmowa na telefon, jak tylko przyjedziesz to wszystko Ci opowiem , obiecuję.
- Dobrze słoneczko - uśmiechnęłam się pod nosem - Córeczko muszę już kończyć , ale jeszcze się odezwę.
- Dobrze mamuś.
- Ucałuj brata i pilnuj go tam - zaśmiała się - Tata was pozdrawia. Kochamy was, pa.
- My was też i pozdrów tatę . pa.
Chwilę po zakończonej rozmowie z mamą do domu wrócił Konrad. Usiadł obok mnie na kanapie i uśmiechnął się do mnie.
- Przed chwilą rozmawiałam z mamą - powiedziałam wpatrując się w ekran telewizora - Gdybyś się pośpieszył to może byś miał okazję też porozmawiać z mamą.
- Następnym razem na pewno to zrobię - rozsiadł się wygodniej.
- A i masz pozdrowienia.
- Dzięki.
Siedziałam tak i wpatrywałam się w tv chodź wcale mnie nie interesował program który oglądał mój brat. Cały czas myślałam nad pytaniem mamy o Kamila. Jak przyjedzie i zapyta o powód naszego rozstania , to co ja mam jej powiedzieć? Wiesz mamo, widziałam jak pieprzył się z jakąś dziewczyną.
To było żałosne , tak samo jak i ja. Powinnam o nim zapomnieć , ale nie , ja zawsze muszę jedno zdarzenie przekalkulować milion razy , przez co i tak nie czuję się lepiej.
- Siostra - spojrzałam na brata - Zawiesiłaś się.
- Sorki.
- O czym takk myślisz , hmm? - dźgnął mnie palcem w bok - Czyżby o tym Twoim Mateuszu?
- Co? - spojrzałam na niego jak na głupka - Mati to tylko i wyłącznie mój przyjaciel.
- Jasne jasne - wywróciłam oczami.
- Jest dla mnie jak drugi brat głupolu.
- Masz już jednego i to jakiego zajebistego - uśmiechnął się.
- Idę zrobić coś do jedzenia - wstałam i ruszyłam do kuchni.


Po raz setny wywróciłam oczami podczas rozmowy z Anią , przez co dostałam kuksańca w bok , co zaczynało już trochę boleć.
- Ja mówię poważnie - zmarszczyła brwi - Za trzy tygodnie kończą się wakacje , a Ty za więcej jak tydzień masz urodziny które spędzisz - przerwałam jej.
- W domu na kanapie z czekoladą - podwinęłam nogę pod pośladek i patrzyłam się na jezioro znajdujące się przed nami. Park co naprawdę cudne miejsce , zwłaszcza w taką pogodę jak dziś.
- Daj spokój - usłyszałam zirytowany głos przyjaciółki - To są Twoje urodziny , to tego siedemnaste , więc coraz bliżej osiemnastki.
- Trujesz - spojrzałam na nią kątem oka i zsunęłam na nos okulary.
- Dlaczego nie chcesz się zabawić? - zapytała , czułam jak mnie obserwuje - To przez tego idiotę?
- Nie - przeczesałam ręką włosy.
- Nie kłam, przecież widzę , ale minęło już dwa tygodnie od waszego rozstania - wymierzyła we mnie oskarżycielsko palcem - To koniec wakacji , chyba można je jakoś fajnie zakończyć.
Wpatrywałam się w przyjaciółkę i muszę przyznać jej rację , to koniec wakacji , więc trzeba je jakoś fajnie zakończyć.
- Masz racje - uśmiechnęłam się,
Usłyszałam tylko pisk i poczułam jak dziewczyna mnie przytula.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.
- Ja też.
Wracając z parku myślałam nad tym co powiedziała mi Ania. Przecież minęło już dwa tygodnie , nie mogę siedzieć w domu. Muszę zapomnieć o tym i żyć dalej. Podczas urodzin zabawie się i zapomnę o Kamilu. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam cudownego psa husky. Od zawsze podobały mi się te psy , niestety nigdy nie zebrałam się aby porozmawiać z rodzicami nad ten temat. Widać było, że zwierzak komuś uciekł. Rozejrzałam się dookoła aby upewnić się czy na pewno tak jest, ale nikogo nie zauważyłam. Podeszłam bliżej aby sprawdzić czy może na obroży jest coś napisane.
- Hej mały - pies spojrzał na mnie , przez co delikatnie się wystraszyłam - Co ty tu robisz sam?
Byłam coraz bliżej zwierzaka, więc gdyby miał zamiar mi  coś zrobić to już by zrobił , prawda? Wzięłam głęboki wdech i wyciągnęłam przed siebie rękę podchodząc jeszcze bliżej. Pies wstał i podszedł do mnie obwąchując dłoń. Czekałam na to co się wydarzy , ale zwierze podeszło bliżej mnie. Zaczęłam go drapać za uchem co mu się spodobało.
- Ciekawe jak masz na imię? - spojrzałam na jego obroże i sprawdziłam - Shadow - uśmiechnęłam się pod nosem - Gdzie masz właściciela , co?
Trochę dziwnie się czułam rozmawiając z psem , chodź jak to mówią pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Rozejrzałam się aby sprawdzić czy może ktoś w pobliżu nie szuka psa, ale nikogo takiego nie było. Postanowiłam zaczekać jeszcze chwilę i jeśli nikt się nie zjawi to zabiorę go do siebie a później poszukam właściciela. Mam tylko nadzieję, że Konrad nie będzie miął nic przeciwko temu , przecież ten pies jest cudowny.
Usiadłam na ławce a obok moich nóg położył się pies. Czekałam tak już dobre dwadzieścia minut, ale dalej nic , wiec postanowiłam zabrać go na jakiś czas do siebie.
- Chodź Shadow - powiedziałam i wstałam z ławki na co ten od razu zareagował - Idziemy , na ten czas zamieszkasz u mnie - uśmiechnęłam się do psiaka i podrapałam za uchem.
Ruszyliśmy przed siebie. Zdziwiło mnie trochę, że pies mi zaufał i idzie razem ze mną. Pokonaliśmy tak już kawałek drogi , w pewnym momencie Shadow ruszył przed siebie co mnie zdziwiło, zaczęłam za nim biec.
- Shadow ! - krzyknęłam , ale pies nie reagował - Shadow stój! - krzyczałam ale to na nic.
Biegłam za psem i starałam się nie zgubić go , co było bardzo trudne , bo to zwierze jest strasznie szybkie.
- Shadow! - krzyknęłam i zobaczyłam jak pies się zatrzymał , więc przyśpieszyłam i zaraz byłam obok - Gdzie ty się wybierasz co?
Kucnęłam obok niego i pogłaskałam za uchem na co pies zamerdał ogonem, chwilę później usłyszałam jak ktoś woła psa. Odwróciłam się i rozejrzałam aby upewnić czy to prawda , ale nikogo nie zobaczyłam. Może tylko się przesłyszałam , co było możliwe.
- Shadow! - znowu usłyszałam krzyk , tym razem wyraźniejszy.
Obróciłam i zobaczyłam postać jakieś chłopaka , pies spojrzał w tą samą stronę i zaszczekał radośnie. Ciemnowłosy obrócił się i gdy tylko zauważył psa ruszył w jego stronę wołając go. Zwierzak zamerdał ogonem i pobiegł w stronę właściciela. Wstałam i spojrzałam na chłopaka , który gdy tylko zobaczył pupila uśmiechnął się szeroko i zawołał :
- Mam cie potworze - klęknął przy psiaku i pogłaskał go - Gdzieś ty był? - zapytał, na co pies obrócił się i ruszył tym razem w moją stronę.
- Shadow ! - usłyszałam kolejny krzyk chłopaka.
Spojrzałam na psa który był już obok mnie i szczekał radośnie.
- Znowu uciekasz - powiedziałam głaszcząc go.
Usłyszałam kroki i spojrzałam na właściciela psa. Był to ten sam chłopak na którego wpadłam na jeziorem, tylko tym razem nie miał na nosie okularów.
- Shadow - usłyszałam zachrypnięty głos chłopaka , przez co . przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
Spojrzałam na właściciela psa i zaniemówiłam. Jego wzrok z zwierzaka przeniósł się na mnie , przez co szybko odwróciłam wzrok.
- Widzę , że mój pies polubił Cię - wstałam i spojrzałam na chłopaka, przez co dostrzegłam jego , że ma szare oczy - I kolejny raz na siebie wpadamy - uśmiechnął się.
- Właściwie to ja na Ciebie wtedy wpadłam - uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Co było bardzo przyjemne - puścił mi oczko i uśmiechnął zadziornie - Chyba muszę Ci podziękować.
- Za co ? - zapytałam nie rozumiejąc co ma na myśli.
- Dzięki Tobie znalazłem mojego zwierzaka - wskazał głową na psa - Gdyby nie Ty to nie wiem co bym zrobił.
- To nic takiego.
- Dla mnie to jednak coś - podszedł do psa i założył mu smycz - Gdybym wiedział , że spotkam tak piękną dziewczynę dwa razy to już dawno wyszedł bym na spacer - uśmiechnął się promiennie - Jak jak Ci się odwdzięczę?  
- Nie musisz , nic takiego nie zrobiłam.
- Oj uwierz , zrobiłaś - wskazał na psa - Może dasz się zaprosić na kawę? Przynajmniej tak się odwdzięczę.
Spojrzałam w jego oczy i już chciałam się zgodzić, jednak gdy spojrzałam na osobę za chłopakiem od razu przeszła mi ochota. Za ciemnowłosym zobaczyłam Kamila, więc jak najszybciej chciałam wrócić do domu.
- Naprawdę to nic takiego , cieszę się , że Twój pupil się znalazł - spojrzałam jeszcze raz na Kamila , który patrzył w moją stronę - Niestety ja już muszę iść. Cześć.
Szarooki chciał coś powiedzieć, jednak nie dałam mu dojść do słowa, tylko jak najszybciej odwróciłam się i szybko oddaliłam, a raczej uciekłam. Mimo wszystko nie chciałam spotkać ani też rozmawiać z Kamilem. Gdy dłużej się nad tym zastanowiłam to wydało mi się to idiotyczne, zachowuje się jak dziecko. Wcześniej czy też później dojdzie do spotkania , to przecież jest jeden z najlepszych kolegów mojego brata. Muszę w końcu przestać przed nim uciekać.

nacpanapowietrzem

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1949 słów i 10025 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik blogerka

    :) super :)

    30 paź 2016