Spróbujmy jeszcze raz cz.4

Spróbujmy jeszcze raz cz.4Obudziły mnie promienie słoneczne próbujące przedostać się przez zasłonięte okno do mojego pokoju. Wzięłam do ręki telefon aby dowiedzieć się która godzina. Przez blask jaki padł z urządzenia, nie mogłam dostrzec godziny, gdyż moje oczy jeszcze się nie przyzwyczaiły. Zamrugałam kilka razy, dzięki czemu mój wzrok przyzwyczaił się do światła. Zegarek wskazywał siódmą trzynaście. Odłożyłam urządzenie, aby zdrzemnąć się. W końcu mamy wakacje , co oznacza , że nie muszę wcześnie wstawać i mogę trochę dłużej spać.  
Gdy chciałam zmienić pozycję na wygodniejszą coś mi to uniemożliwiło, a raczej ktoś. Tym ktosiem był Mateusz , który oplatał mnie w pasie, tak jakbym miała zaraz uciec. Nie chcąc go budzić próbowałam jak najdelikatniej zmienić pozycję, jednak nie udało mi się to , gdyż usłyszałam nad uchem zaspany głos przyjaciela .
- Przestań się tak kręcić i daj mi spać kobieto - warknął.
- Jest mi niewygodnie - odparłam i poruszyłam się aby leżeć wygodniej.
Chłopak nic nie opowiedział, więc spróbowałam znowu. Tym razem widziałam jak otworzył jedno oko i spojrzał na mnie próbując wyglądać groźnie.
Próbowałam się nie roześmiać z tego widoku jaki mi zafundował. To było jak próbował mnie nastraszyć, chodź wyglądał przy tym mało groźnie. Gdy nic nie odpowiedziałam , spróbowałam kolejny raz zmienić pozycję, jednak poczułam tylko jak wypadam z łóżka i z wielkim hukiem ląduję piętro niżej na tyłku. Wykrzywiłam usta w grymasie przez to jaki ból poczuła. Spojrzałam na przyjaciela który mimo zamkniętych oczu uśmiechnął się chytrze. Ja natomiast próbowałam rozmasować bolące miejsce przez tego imbecyla , zwanego moim przyjacielem.
- Chodź - odwróciłam głowę próbując zrozumieć o co mu chodzi.
Mateusz przywołał mnie gestem ręki abym weszła na łóżko. Na MOJE łóżko, Jaki z niego dobroduszny człowiek - pomyślałam.  
- Wskakuj , tylko daj mi spać - jęknął , po czym  odwrócił się do mnie plecami i ponowił próbę zaśnięcia.
Tak jak powiedział tak zrobiłam. Chwilę później leżałam przytulona do pleców przyjaciela.
- Wiedziałam , że mnie kochasz - szepnęłam z uśmiechem.
- Aż się sobie dziwie, za co.
Zaśmiałam się , po czym bardziej wtulając w blondyna zasnęłam.


Obudziłam się czując jak jest mi bardzo gorąco. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam tylko blond czuprynę. Okazało się , że mój kochany przyjaciel przygniata mnie swoim ciałem, dzięki czemu jest niewyobrażalnie gorąco. Próbowałam zepchnąć z siebie chłopaka, ale nie dałam rady. Więc muszę go obudzić - pomyślałam. W sumie to i tak jest już kilka minut po dziesiątej, więc pora wstawać.
- Mateusz.  
Nic.
- Mateusz wstawaj.
Nic.
- Mateusz! Wstawaj!
Chłopak poruszył się przez co łatwiej było mi się wydostać. Szybko zepchnęłam go z siebie.
- Co Ty znowu chcesz? - jęknął.
- Przygniatałeś mnie grubasie - spojrzałam na niego -  A poza tym już jest po dziesiątej , więc pora wstać.
- Jak Ty mnie nazwałaś?  
- Grubasieee - przeciągnęłam ostatnią literkę.
Przyjaciel spojrzał na mnie i nim się obejrzałam leżałam pod nim łaskotana. Śmiałam się jak opętana, przez co rozbolał mnie brzuch.
- Przestań!
- To mnie przeproś - zaprzestał swoich tortur, jednak gdy pokręciłam głową na nie, ten znowu zaczął mnie męczyć.
- Przepraszam!  
Gdy tylko to powiedziałam, a raczej krzyknęłam, momentalnie poczułam ulgę. Brzuch bolał mnie niemiłosiernie od śmiechu.
- No i tak ma być.
Spojrzałam wkurzona na przyjaciela, po  czym zaczęłam wstawać.  
-Idę pod prysznic.
-Starsi mają pierwszeństwo! - krzyknął po czym zobaczyłam jak znika.
Opadłam na łóżko kręcąc głową. Jak to możliwe, że jeszcze nie zwariowałam przy min. Niby jest dorosły a czasem zachowuje się jak pięcioletnie dziecko. Mimo to i tak go uwielbiam. Nie znamy się długo, jakieś nie całe dwa lata. Poznaliśmy się przez przypadek, ale to i tak był najlepszy przypadek jaki mógł mi się przydarzyć.
Zawsze gdy mam problem i potrzebuje się wygadać lub też być z kimś i po prostu pomilczeć to Mateusz zawsze jest. Nie ważne czy chce tego czy też nie, on po prostu jest. Nie zadaje pytań tylko czeka godzinę , dwie albo nawet cały dzień aby dowiedzieć się co mnie trapi. I nie to , że się wypytuję, tylko jest blisko mnie i czeka aż sama zechcę mu o tym powiedzieć. Nie znamy się długo, ale mam wrażenie jakbyśmy znali się od dzieciaka. Wie o mnie bardzo dużo, bo chyba nie wszystko, ja również wiem o nim to i owo. Jest sobą  i nie udaje. Gdy trzeba to mnie pocieszy , ale też solidnie opieprzy za moją głupotę i bezmyślność. Jest jak mój drugi starszy brat, trochę denerwujący i uważający , że wie wszystko najlepiej ale tak czy tak kocham go.
Moje przemyślenia przerwała cisza, wcześniej był to szum wody a teraz nic. Oznacza to , że Mati zaraz zwolni łazienkę. Wstałam więc i wyjęłam szare spodenki do tego białą koszulkę i bieliznę. Wszystko położyłam na łóżko po czym podeszłam do okna i otworzyłam je , aby wpuścić trochę świeżego powietrza. Odwróciłam się i zobaczyłam przyjaciela który trzymał w dłoni moją bieliznę i uśmiechał się głupkowato.
- To dla mnie ? - poruszył zabawnie brwiami.
- Baran - bąknęłam wyrywając mu bieliznę.
Zabrałam resztę rzeczy poszłam pod prysznic.
- Zasuwaj na dół robić śniadanie !  
- Jasne jasne.
Uśmiechnęłam się pod nosem wyobrażając sobie minę chłopaka.

Po prysznicu zeszłam na dół czując przyjemne zapachy wydobywające się z kuchni. Weszłam do pomieszczenia i ujrzałam chłopaka który robił coś przy blacie kuchennym. Podeszłam do niego i stając na palcach zajrzałam przez ramię. Blondyn spojrzał na mnie po czym uśmiechnął się i wskazał głową stół, na którym stały moje ulubione naleśniki z czekoladą i serem. Cmoknęłam Mateusza w policzek i zasiadłam do stołu.  
- A to za co?- zapytał podając mi sok.
- Za wszystko.
- To przecież nic wielkiego - powiedział zajmując miejsce naprzeciwko mnie - Zwykłe śniadanie, no może nie takie zwykłe, bo są to Twoje ulubione naleśniki, no ale czego się nie robi dla mojego maleństwa aby tylko było uśmiechnięte - puścił mi oczko.
- Nie mówię w tym momencie o śniadaniu - upiłam łyk soku - Mówię ogólnie o wszystkim co dla mnie robisz i dziękuję też, że jesteś.
Wstałam i podeszłam do przyjaciela mocno go tuląc.
- Hej - pogładził mnie dłonią po plecach - Przecież wiesz , że możesz zawsze na mnie liczyć, o każdej porze dnia i nocy, tak? - kiwnęłam głową na znak , że się z nim zgadzam - Uśmiechnij się teraz dla mnie.
Spojrzałam na przyjaciela i posłałam mu delikatny uśmiech, który od razu się powiększył po zobaczeniu głupiej miny chłopaka. Zajęłam swoje miejsce po czym oboje zabraliśmy się śniadanie.
- Dziś jest ładna pogoda - odezwał się blondyn - Może wyskoczymy na basen albo nad jezioro, co Ty na to?
- To jest dobry pomysł - wzięłam kęs - Możemy się trochę ochłodzić, bo dziś zapowiada się straszny upał.
- No to postanowione - uśmiechnął się - Ja już się będę zbierał, wpadnę po Ciebie jakoś za trzy godzinki, może być?
- Pewnie.
- No to lecę , do później - puścił mi oczko i wyszedł.
- Paa!
Sprzątałam właśnie po śniadaniu gdy usłyszałam jak do domu wchodzi brat. Wyszłam z kuchni i skierowałam się do przedpokoju. Oparłam się o ścianę i skrzyżowałam ręce na piersi widząc Konrada. Chłopak zauważył mnie i uśmiechnął się delikatnie , a raczej próbował gdyż wyszedł mu grymas.
- Cześć siostra - podszedł i cmoknął mnie głowę, po czym skierował się w stronę salonu.
- Jak impreza? - zapytałam chłopaka który aktualnie leżał na kanapie z jedną ręką pod głową.
- Udała się.
- Widzę - usiadłam obok niego - I czuję.
- Hę?
- Jedzie od Ciebie alkoholem - skrzywiłam się.
- Dzięki - odpowiedział z sarkazmem.
Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem.
- Idź na górę i weź prysznic, a ja zrobię Ci śniadanie.
- Kochana jesteś - poczochrał mi włosy - Zaraz wracam.
Pokręciłam delikatnie głową i poszłam do kuchni, aby zrobić coś dobrego do jedzenia dla swojego brata.

____________________________________________________________________________________

No cóż nawaliłam. Wiem, wiem o tym i bardzo ale to bardzo mocno Was za to przepraszam. Przez ten czas gdy mnie nie było miałam na prawdę trudny okres, przez co nie mogłam nic napisać, chodź odwiedzałam tą stronę. Nie wiem jak mam Was przeprosić za tak długą nieobecność, jednak to nie zależało ode mnie...
Jeszcze raz bardzo Was przepraszam, Mam nadzieje , że rozdział będzie się podobał, jeśli jeszcze ktoś mnie obserwuje i zechce te wypociny przeczytać :) Oczywiście czekam na wasze opinie :) Buziaki <3

nacpanapowietrzem

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1682 słów i 8986 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Nataliiia

    Cudoooo

    15 paź 2016

  • Użytkownik DemonicEagle

    Bardzo przyjemna część ;)

    15 paź 2016

  • Użytkownik Koteczka

    Super piszesz!

    15 paź 2016

  • Użytkownik Karolina12

    <3

    15 paź 2016

  • Użytkownik Czarna21

    Dodaj coś szybko!  :kiss:  <3

    15 paź 2016

  • Użytkownik nacpanapowietrzem

    @Czarna21 Postaram się dziś lub jutro  :kiss:

    15 paź 2016