Zobaczyłam miejsce w którym się zakochałam była to szkoła tańca. Od małego uwielbiałam tańczyć ale moja mama uważała że to tylko hobby i nie da się na tym zarobić dlatego poszłam do Szkoły fotograficznej.
- To właśnie dlatego jestem w Krakowie - powiedział Brajan. On także uwielbiał tańczyć ale w porównaniu z moja mama jego rodzicielka go wspierała i robiła wszystko by jego marzenia się spełniły ehh też bym tak chciała
- Czyli przeniosłeś się tutaj z powodu tej szkoły tak ?
- No tak w końcu to najlepsza szkoła tańca. Musisz się tu zapisać Laura spodobało by ci się tutaj
- No wiem ale wiesz jak moja mama reaguje na taniec
- No wiem - powiedział Brajan z smutną miną po czym nagle się uśmiechnął i powiedział - wiesz że będę chodził do tej samej szkoły co ty tylko będę w innej klasie - Brajan był starszy ode mnie o 2 lata dlatego był w innej klasie ale pomimo tego świetnie się dogadujemy
- To świetnie - uśmiechnełam się i go przytuliłam po czym nagle podszedł do nas ten chłopak na którego ostatnio często wpadałam tak to był Xavi
- Hej Brajan nic się nie chwaliłeś że masz dziewczynę - Powiedział Xavi
- Hej Xavi i to nie jest moja dziewczyna to przyjaciółka znam Laure od dziecka
- A co ty tu robisz Xavi - zapytałam
- A co można robić w szkole tańca ? - powiedział to z tym zabójczym uśmiechem
- Ty tańczysz - wyśmiałam go
- Oj jak byś zobaczyła jak wywijam to byś oszalała
- Ta pewnie bo wszystkie laski szaleją jak cię widzą - znowu go wyśmiałam chodź wiedziałam że to prawda
- A żebyś wiedziała - i oboje wybuchliśmy śmiechem
- A ja wam tu nie przeszkadzam - Zapytał Brajan
- Oczywiście że nie - odpowiedziałam równo z Xavim a potem się uśmiechnelismy
- Czyli rozumiem że się znacie tak ? - wolał się upewnić Brajan
- Tak - znowu powiedzieliśmy razem
- To fajnie właśnie z Xavim będę w klasie
- Naprawdę ? - zapytałam po czym dodałam - to ci współczuje - i wszyscy zaczęli się śmiać gdy nagle po sali rozbrzmiała się muzyka a na środku pomieszczenia stał chłopak tylko w czarnych spodniach z dresu i czapce z daszkiem przez co nie mogłam zobaczyć twarzy. Tańczył on znakomicie był to break dance najlepszy taniec jaki istnieje kiedy nagle zrobił salto do przodu czapka spadła mu z głowy i zobaczyłam twarz umięśnionego chłopaka był to Carter. Nie sądziłam że taki spokojny i nieśmiały chłopak będzie tak wyglądał i tak tańczył. Gdy tak stałam i patrzałam na Cartera, chłopcy to zauważyli, a Brajan powiedział
- Co podoba ci się ? - A ja szybko odpowiedziałam
- Nie no co ty fajnie tańczył a tak w ogóle to znam go chodzi ze mną do klasy Carter ma na imię prawda ?
- No tak to jest Carter ale wiesz myślałem że ci wpadł w oko bo wiesz ile tu dziewczyn za nim lata
- No obiło mi się coś o uszy że jest to chłopak za którym ktoś wiecznie się ugania
- No tak właśnie jest. Chcesz zostać tu na zajęciach popatrzysz a może ci się spodobają
- Jasne z przyjemnością popatrzę
- ok to my idziemy a ty sobie tu siedź
- ok - powiedziałam a potem całe dwie godziny patrzałam jak tańczą a dokładnie Carter i Xavi od czasu do czasu patrzałam na Brajana. Było super chciałabym tu chodzić do szkoły i uznałam że jak wrócę do domu to po proszę mamę o to by mi pozwoliła tu chodzić na zajęcia. Gdy zajęcia się skończyły było już bardzo późno, czekałam aż chłopaki się przebiorę. Nagle z szatni wyszedł Xavi, Brajan i Carter
zatrzymali się przy mnie i Xavi powiedział
- To co robimy z tą ciamajda jest za późno żeby sama wracała
- Haha bardzo śmieszne ale ja nie mam sześciu lat - oznajmiłam
- Xavi ma rację nie możesz sama wracać a ja muszę już lecieć bo inaczej mama mnie zabije - Powiedział Brajan
- No ja też muszę iść - dodał Xavi i wszyscy popatrzeli na Cartera i w tedy pierwszy raz zobaczyłam jego uroczy uśmiech i powiedział
- Ja przygarnę tą ciamajde
- Ej nie nazywajcie mnie ciamajda
- No dobrze krasnalu, chodź - powiedział żartobliwie Carter
- Jesteście niemożliwi - dodałam a potem pożegnałam się z chłopakami i poszłam z Carterem. Szliśmy w zupełnej ciszy kiedy nagle mocniej zawiało i zrobiło się zimno więc dałam ręce do kieszeni i w tedy Carter zauważył że się trzęse dlatego zdjął swoją dużą i ciepłą bluzę i dał mi ją uśmiechnełam się do niego i podziękowałam mu. Po dwudziestu minutach doszlismy wiec, powiedziałam
- No to jesteśmy
- Ładny dom - powiedział
- A dziękuje, to do jutra
- No do jutra - i poszłam w stronę domu kiedy przypomniałam sobie że nie oddałam mu bluzy więc szybko zawróciłam i chciałam pobiec za Carterem kiedy nagle się potknełam i wpadłam w jego ramiona staliśmy tak blisko siebie że serce aż mocniej mi zaczęło bić nie wiedziałam co robić staliśmy tak przez dobre dziesięć minut kiedy nagle............
Materiał zarchiwizowany.
Dodaj komentarz