Sekret II

W mojej głowie niczym echo wciąż powracały jego słowa..

-Nic o mnie nie wiesz..Tristian. Wykrztusiłam w końcu z siebie
.
Spojrzał na mnie spod na wpół przymkniętych powiek i odwrócił wzrok. Pomyślałam sobie, że to na prawdę jakiś kiepski żart..

-Nie, to nie żart Leila.  
Szklanka z sokiem wypadła mi z ręki i potoczyła się po stole. Zimny sok skapywał ze stołu na moje nogi. Siedziałam nieruchomo..po kilku minutach uświadomiłam sobie, że wstrzymuję oddech.

-Ja..ja nie powiedziałam tego.. na głos. Ręka, którą trzymałam obok talerza zaczęła drżeć, szybko położyłam ją na kolanie i oddychałam głęboko, próbując wyrównać bicie serca.
Tristian z głośnym szurnięciem odsunął krzesło i niemal wybiegł z baru. Kiedy na chwilę otrząsnęłam się z szoku dotarło do mnie, że jego już tu nie ma. Wybiegłam przed bar, ale motoru nie było. Dookoła mnie rozciągała się smolista czerń nocy.  

Co ja teraz zrobię..co ja zrobię..? Nie mam telefonu..jest środek nocy ! Moje myśli krzyczały rozpaczliwie.

Zaczęłam trzeźwieć..zaczęłam czuć zimno. Weszłam do baru i skierowałam się w stronę sprzątającego rozlany sok kelnera.

-Prze..przepraszam. Zamrugałam oczami czerwonymi, jak gdybym miała w nich piasek.
Chłopak nawet nie spojrzał na mnie i burknął pod nosem :

-Czego? Najwyraźniej nie był chętny do pomocy.
-Mogłabym zadzwonić ?
- Nie mam telefonu. Zagrzmiał szorstkim głosem.
-A..ale nie ma telefonu tu w barze ?  

Kelner wyprostował się, wyraźnie poirytowany i stanął przede mną. Zmierzył mnie wzrokiem.. Nazwałam go ''chłopakiem'', bo widziałam go tylko od tyłu..ale teraz.. właściwie to był trzydziestokilkuletni mężczyzna.  
Dopiero z bliska ujrzałam jego przyprószone siwizną rude włosy i pierwsze, jeszcze niezbyt widoczne zmarszczki wokół oczu. Był o wiele wyższy ode mnie. Starł rękawem krople potu z bladego czoła i uśmiechnął się drwiąco. Był..obleśny
.
-Proszę..niech panienka idzie za mną. Odwrócił się i skierował na zaplecze. Weszłam za nim do niewielkiego pomieszczenia, dziwiąc się taką nagłą zmianą nastroju..

- Jesteś sama? Zapytał.. Nie pamiętałam kiedy przeszliśmy na 'ty', ale kiwnęłam głową na potwierdzenie.  
- Gdzie twój chłopak?

Na myśl o Tristianie dreszcz przebiegł wzdłuż mojego kręgosłupa. Rozejrzałam się wokoło i już miałam zaprzeczyć i wykrzyknąć, że to przecież nie jest mój chłopak..ale miałam dziwne przeczucia.

- Pojechał gdzieś..śpieszyło mu się. Uśmiechnęłam się niepewnie. Facet przeszedł koło mnie, niby przypadkiem ocierając się o moje piersi i doszedł do telefonu. Kiwnął ręką, więc podeszłam do niego.
Wzięłam słuchawkę do ręki i wybiłam numer do Evy. Odebrała po kilku sygnałach.
-Halo? Eva?
-Taa..a k t o... mó..mówi ?
- Przecież ty jesteś kompletnie pijana!  

Słyszałam w tle głos jakiegoś faceta i przytłumioną muzykę z oddali.

-Leila?
-A niby kto ?! Jasne, że ja! Krzyknęłam zrozpaczona.
- Ahaa..a taak w ogóle to..gdzie t y..jesteś ?
- Eva powiedz komuś żeby po mnie przyjechał.. ! Do baru.. jakieś pięć kilometrów stamtąd w stronę miasta.
-Okejj..nie spinaj się tak.. zaraz tam będę z Dagiem.
-Z jakim Dagiem ?! A z resztą ! Przyjedź szybko, za godzinę muszę być w domu..tata mnie zabije, rozumiesz?! Szybko!
-Dobra, dobra!
Odłożyłam słuchawkę i odwróciłam się w stronę kelnera.
Zauważyłam, że jego wzrok zatrzymał się na moich piersiach.

-Dziękuję, pójdę już
.
Spuściłam wzrok i zrobiłam krok w stronę wyjścia..Zastawił mi drogę.

-Poczekaj chwilkę... mamy czas. Zamruczał mi do ucha..  

W gardle utknęła mi wielka gula, której nie mogłam przełknąć z obrzydzenia..i strachu. Chciałam go wyminąć, ale on zastawił mi drogę i tylko szyderczo się zaśmiał. Złapał mnie za łokcie i wykręcił tyłem do siebie. Z jego twarzy zniknął drwiący uśmiech.
  
-Koniec zabawy skarbie. Położył mi rękę na ustach. Zaczęłam piszczeć i wyrywać się..ale nic z tego, był silniejszy.

-Nikt cię tu nie usłyszy kotku.  

Położył rękę na moim tyłku i dał mi bolesnego klapsa. Zawyłam z bólu, ale on nie przestawał. Zsunął mi spodenki i zrobił to jeszcze raz. Zaczął gładzić ręką moje biodro, a ja wykorzystałam moment i z całej siły wbiłam zęby w jego palec. Oderwał rękę od moich ust i zaczął nią wymachiwać, jakby była poparzona.

- Zostaw mnie sukinsynu !  

Z całej siły kopnęłam go między nogi. Ten zawył z bólu i klęknął na ziemi. Nie traciłam czasu, wybiegłam przed bar, a z oddali dobiegały mnie krzyki kelnera :

-Zapłacisz mi za to dziwko ! Znajdę cię!  

W ustach poczułam rdzawy smak krwi. Prawie odgryzłam mu palec..
Biegłam przed siebie, co chwilę się wywracając. Z moich kolan i dłoni skapywały na drogę krople ciemnej krwi, ale nie czułam bólu.
Kiedy bar zniknął z zasięgu mojego wzroku usiadłam na środku drogi i zaczęłam płakać. Wszystkie emocje ze mnie uszły..to było dla mnie za wiele. Otuliłam się rękami i kołysałam delikatnie, próbując nie zemdleć z bólu i zmęczenia. Nawet nie zauważyłam kiedy obok mnie zatrzymał się czarny samochód. Chwilę potem podbiegła do mnie Eva.
-Boże..Leila..co z tobą? Co ci się kur*a stało?!  
Uklęknęła przede mną i wykrzykiwała jakieś wyszukane przekleństwa, jak to ma w zwyczaju.
Po chwili podbiegł do nas jakiś chłopak. Wytarłam czerwony od słonych łez policzek wierzchem dłoni i ujrzałam znajomą twarz.. tak to ten chłopak, który za początku ogniska ze mną siedział..a potem mnie zostawił bez jednego słowa..To Dag. Wziął mnie na ręce i delikatnie położył na tylnym siedzeniu samochodu. Z późniejszej drogi nie pamiętam nic.. musiałam zasnąć.



Otworzyłam oczy i powoli uniosłam ciężką jak kamień głowę.. w pokoju było całkiem ciemno..ale wiedziałam, że jestem u Evy.

-Eva?.. Evaa!  

Po chwili dziewczyna weszła do pokoju i zaświeciła światło, które mnie na chwilę oślepiło. Trzymała telefon w ręce.

-Boże Dag..to straszne.Dobrze.. dziękuję ci, do zobaczenia.
Spojrzałam na nią pytająco, a ona odłożyła telefon i usiadła na łóżku obok mnie. Położyła dłoń na mojej dłoni.

-Przepraszam Leila, przepraszam.  
Wyrwałam rękę z jej uścisku i odwróciłam wzrok.

-Zostawiłaś mnie samą ! Pieprzyłaś się w samochodzie z jakimś kur*a Dagiem, a ten koleś z baru prawie mnie zgwałcił !
Poczułam silny ból w płucach i opadłam na poduszkę, próbując złapać oddech. Twarz Evy pierwszy raz w życiu wyrażała skruchę, ona chyba nawet nie wiedziała co powiedzieć, więc po chwili zapytałam:

-Czemu jestem u ciebie ? Która jest godzina do cholery ?!
Sama nie poznawałam nieprzyjemnego tonu zazwyczaj kojącego głosu, który kierowałam do Evy.

-Leila..uspokój się, proszę cię.  
Głośno wypuściłam powietrze..

-Może, więc wytłumaczysz mi o co w tym chodzi Eva?
- No.. pamiętasz jak przyjechaliśmy po ciebie z Dagiem? Kiwnęłam głową żeby kontynuowała.
-Przywieźliśmy cię do mnie, śpisz już dwie godziny. Jest trzecia nad ranem.  
Spojrzałam z przerażeniem na zegarek, który wskazywał godzinę 3:03..  
-Eva ! Tata mnie zabije ! Powiedziałam, że będę o pierwszej w domu !  
Wstałam gwałtownie z łóżka i złapałam moje spodenki, leżące na szafce obok łóżka.  
-Leila, zostaw to ! Twój tata wszystko wie !
-Co?!
-To znaczy..nakłamałam mu, że jesteś zmęczona i boisz się wracać po ciemku do domu..wie, że śpisz dzisiaj u mnie.  

Usiadłam na łóżku i spojrzałam na moje poobdzierane nogi.
-Zmyłam ci krew z kolan i rąk. Uśmiechnęłam się krzywo w geście podziękowania.  

- Co się wydarzyło w tym barze? Skąd ty się tam wzięłaś Leila? Zaczęła Eva niepewnie.

-Poznałam..poznałam chłopaka, który mnie tam zabrał, kupił mi zapiekankę i.. zostawił mnie tam samą. Zamknęłam oczy i zobaczyłam go..jego czarne, przenikliwe oczy.  
- A ten barman.. Co on ci zrobił ?
- Na szczęście nic. Chciałam do ciebie zadzwonić i weszłam z nim na zaplecze. Ale byłam głupia.. Walnęłam się ręką w czoło i westchnęłam. O czym rozmawiałaś z Dagiem?
- On tam pojechał. Spojrzałam na nią z niedowierzaniem.  
- I ?
-Zastał go klęczącego z zakrwawionym palcem i opuszczonymi gaciami.. Dag powiedział, że już nic ci nie zrobi.
-Eva..co to znaczy, że już nic mi nie zrobi?!
-Nie denerwuj się, nic mu nie jest. Dostał tylko trochę po tej obrzydliwej gębie..zasrany sukinsyn.  
Odetchnęłam z ulgą..

-To dla mnie za dużo jak na jeden dzień..Jestem zmęczona..położę się.
-Okej, dobranoc.

Patrzyłam w ciemność, nie mogłam zasnąć..Przekręciłam się na drugi bok i nagle uderzył mnie w twarz zimny powiew wiatru. Zamarłam..W otwartym oknie na tle jasnego nieba widniała czarna sylwetka mężczyzny.
Odrzuciłam kołdrę na bok i skoczyłam na równe nogi.
-Kkto tu..jest ?

Mężczyzna zeskoczył z okna i chwilę potem znalazł się niebezpiecznie blisko mnie. Przymknęłam oczy i zaciągnęłam się tym zapachem..tak cudownym i pociągającym.. Mężczyzna zbliżył się i stanął przede mną. W ciemności widziałam tylko blask jego czarnych oczu. Położył jedną rękę na moim biodrze. Poczułam na plecach coś zimnego..przesuwał zimny przedmiot wzdłuż mojego ciała i zatrzymał go na wysokości serca. Szybko odskoczyłam do tyłu. Ostrze noża błysnęło w świetle księżyca. Mimowolnie krzyknęłam :
- Tristian!  
Skoczyłam w drugą stronę i zaświeciłam światło. W drewniane drzwi obok mojej głowy ze świstem wbił się srebrny nóż. Odwróciłam się powoli, ale jego już nie było.. wiatr rozwiewał długą, białą firankę. Złapałam nóż i szybko wyciągnęłam go z drzwi. Włożyłam go pod kołdrę i pośpiesznie zamknęłam okno. Tej nocy już nie zasnęłam..

...


-Leila, córeczko ! Martwiłem się o ciebie!  
-Hej, tato. Mam prawie osiemnaście lat.. nie przesadzaj, nie musisz się o mnie martwić.  
Sama skarciłam siebie w myślach za to co mówię..Nataniel, mój tata słusznie się o mnie martwił.
-Dobrze już, dobrze. Zrobić ci coś do jedzenia?  

-Nie, dzięki. Pójdę już do siebie.  

Pobiegłam po schodach na górę i zamknęłam się w moim pokoju. Oparłam się plecami o drzwi..
Nie powiedziałam Evie o tym co stało się dziś w nocy..ręce nadal mi drżały.. ciężki nóż w mojej torbie wciąż mi o tym przypominał. W co ja się wpakowałam..?
Dobrze chociaż, że tata nie zauważył ran na moich kolanach i dłoniach..  

Podeszłam do biurka i wyjęłam z torby nóż. Odwinęłam go powoli z jakiejś starej chustki w którą go zawinęłam i dokładnie mu się przyjrzałam. Uniosłam go i po prawej stronie ostrza zauważyłam wygrawerowany półksiężyc..a w środku napis :
          

      , , Tristian  
       Hehel Filius ''  


Nagle..poczułam na karku czyjś gorący oddech. Nóż wypadł mi z ręki i uderzył cicho o blat biurka.
-Chyba masz coś mojego.. Zamruczał mi do ucha cichym głosem i odepchnął mnie.  

Spojrzałam na niego..Jego czarne włosy były w nieładzie..czarna koszula rozpięta na piersi, a wzrok rozbiegany i nerwowy.
-Tristian.. próbowałam powstrzymać drżenie głosu..bez skutku.

Spojrzał na mnie i jego twarz znów stała się..taka niedostępna, nieodgadniona.

-Leila...jestem tu żeby cię zabić.  
Złapał nóż w drżącą rękę i pogładził palcem jego błyszczące ostrze.

Gorillaz

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2150 słów i 11498 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik sweetkicia

    Proooooooosze pisz szybko!!!! To jest cudowne <333

    9 sie 2013

  • Użytkownik agusia16248

    Dalejjjj!!!! to jest Boskie<3 Dawno nie czytałam czegoś ta dobrego:)

    9 sie 2013

  • Użytkownik marti

    Super :rotfl:

    9 sie 2013

  • Użytkownik smutna6

    Z niecierpliwością czekam na kolejną część;)

    9 sie 2013

  • Użytkownik Dzastaaa

    Doprawdy świetne opowiadanie:-) Pisz już kolejną część :-) Proszę:-)

    9 sie 2013