Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Rozgonić demony

Promienie sobotniego,wstającego słońca wdzierające się przez niedociągnięte czarne zasłony otuliły moją twarz kiedy przewróciłem się na łóżku w stronę okna. Z niechęcią otworzyłem do połowy jedną powiekę i rozejrzałem się po pokoju zatrzymując wzrok na zegarku wiszącym na ścianie. Dlaczego nawet w dzień wolny nie mogę dłużej pospać? - rzuciłem w myślach,patrząc na wskazówkę zegara skierowaną w stronę ósemki i  podniosłem się na łokciach głośno ziewając. Sypialnia - duży przestronny pokój,wyłożony ciemnoczerwoną tapetą i oklejony ledami w najmniej widocznych miejscach. Centralne miejsce zajmuje duże łóżko z satynową czarną pościelą,a pod nim wielki dywan z podobizną lwa zajmujący prawie całą powierzchnię podłogi. W rogu stoi jedynie duża mahoniowa szafa z ubraniami i kolekcją zegarków. Wstałem z łóżka ociągając się przy tym niemiłosiernie i zgarnąłem telefon z szafki nocnej sprawdzając powiadomienia. Chwilę później skierowałem się do łazienki żeby wziąć szybki prysznic i doprowadzić się do ładu po dość ciężkiej nocy, starając się przypomnieć sobie po drodze kiedy ostatnio spałem dobrze i długo. Kiedy tylko drzwi się za mną zamknęły,ściągnąłem bokserki wrzucając je do kosza z brudną bielizną i prawie od razu wskoczyłem za przezroczystą szybę, odkręcając najbardziej gorącą wodę jaką moje ciało było w stanie wytrzymać. Pierwsze krople spadające na moją głowę przyprawiły mnie o lekkie dreszcze,które po chwili ustąpiły miejsca przyjemnemu uczuciu i rozluźnieniu mięśni,układając sobie drogę po moim ciele. Przymknąłem oczy opierając się plecami o zimne ciemnoniebieskie kafle i starałem się wyłączyć myślenie chociaż na chwilę. Moja głowa i myśli to niebezpieczne miejsce do którego staram się nikogo nie wpuszczać. Najczarniejsze myśli krążące po moich komórkach z towarzyszącymi im moimi demonami przeszłości muszą być mocno strzeżone,a każda chwila w której potrafię je przyćmić działają jak zbawienie. Niestety chwilowe. Pół godziny później wychodzę spod kojącej wody stając nago przed wielkim lustrem w którym widać cały krajobraz łazienki. Opierając się jedną ręką o wielką umywalkę w kolorze białej perły,przeczesuję włosy palcami denerwując się na uparty czarny kosmyk spadający ciągle na moje czoło i skupiam wzrok na dokładnie przystrzyżonej i zadbanej brodzie zatrzymując go na chwilę na głębokich mocno brązowych oczach. Z wieszaka ściągam ręcznik którym wycieram mokre ciało czując każdy swój ruch na umięśnionym ciele,które już dawno temu w większości pokryłem tatuażami,a przynajmniej obie ręce,klatkę piersiową i prawe udo. Motyw lasu,polującego wilka,uciekającego czasu - w jak najlepszym czarno - białym wydaniu. Przed wyjściem z łazienki zakładam czyste bokserki i kieruję się do kuchni rozmyślając po drodze o jakimś smacznym śniadaniu. Otwieram lodówkę i omiatam wzrokiem wszystkie produkty które się w niej znajdują,wyliczając na co mam ochotę. Wybór padł na klasyczną kanapkę z szynką i żółtym serem która została samotnie niedojedzona w lodówce po wczorajszej kolacji. Pochłaniam ją trzema gryzami i zasiadam na kanapie w salonie,zgarniając wcześniej telefon z sypialni. Ledwie zdążyłem się rozsiąść wygodnie,a telefon zabrzęczał informując o przychodzącym sms-ie.  
- Pamiętasz o dzisiejszej imprezie? - przeczytałem stukając w wiadomość.
Paweł. Znamy się od kilku lat łobuzując trochę w tym czasie. On jest raczej typem dwudziestoletniego rozrywkowego gościa,biegającego co tydzień po imprezach i wyliczającego ile panienek zaliczył. Przeważnie nie bawił się w dłuższe relacje,co właściwie od jakiegoś czasu po nim "odziedziczyłem". Po kilku nieudanych próbach raczej skupiłem się na pracy,nie zawracając sobie głowy dziewczynami ani imprezami,nawet takimi które miałbym tylko na jedną noc.  
- Od tygodnia nie dajesz mi o niej zapomnieć - odpisałem szybko przewracając przy tym oczami. Nie musiałem czekać długo na odpowiedź.
- W końcu musimy opić Twoje 22 urodziny,nie wymigasz się. Do zoba o 18 u mnie.  
Ciężko wzdychając odrzuciłem na bok telefon,w głośnikach rozsianych po pokoju włączyłem swój ulubiony rodzaj muzyki i położyłem się wygodnie przymykając oczy. Demon. Odwiedził mnie zanim nawet zdążyłem zasnąć. Obrazy przeszłości zalały moją głowę przypominając o najgorszych doświadczeniach,emocjach i przeżyciach uderzając w najczulszy punkt. Jeden prześladował mnie najczęściej i najbardziej dawał się we znaki. Pokój w półmroku,unoszący się dym papierosowy i zapach mocnej whisky. Dźwięk. Uderzające kostki lodu o szklankę,ciężkie kroki dźwięczące po całym pokoju odbijając się echem od ścian. Ból. Piekący i rozrywający moje gołe plecy i ramiona. Tłumienie krzyku przez zaciśnięte zęby niewiele pomaga,a zaciśnięte w pięść dłonie zaczynają cierpnąć. Twarda dębowa podłoga wbijająca swoje krawędzie w kolana dodaje jedynie większego dyskomfortu. On nade mną stoi. Czuję to. Czuję jego wzrok i obecność. Czuję zimne ostrze jeżdżące po moich plecach wzdłuż kręgosłupa i między łopatkami,zostawiając za sobą stróżki krwi spływające na żebra. Z przerażeniem otwieram oczy zrywając się z łóżka i wycieram ręką mokre od potu czoło. Szybki i płytki oddech wcale nie pomaga mi się uspokoić,ale jakimś cudem niedługo później wszystko wraca do normy. Właśnie dlatego staram się nie sypiać. Nie radzę sobie z własną przeszłością która powoli zabija mnie od środka coraz mocniej rozdrapując stare rany. Czas się powoli zbierać - stwierdzam krótko sprawdzając godzinę i starając się zmienić kierunek myśli. Stojąc przed otwartą szafą w sypialni zastanawiam się co na siebie założyć. Wybór pada na czarną,przylegającą koszulę i jeansy. Standardowy wybór. Wygodny i praktyczny. Przynajmniej nie będę wyglądał jak wieśniak - kwituję odganiając od siebie chęć włożenia dresów i rozciągniętej koszulki. Chwilę po osiemnastej zjawiam się przed domem Pawła parkując czerwone,sportowe BMW przy samej bramie ociężale z niego wysiadając. Wchodząc do środka wszędzie dudni muzyką,a ludzie sprawiają wrażenie jakby bawili się tam już od kilku godzin. Przeciskam się między nimi witając się z każdym kto uraczy moją osobę wzrokiem czy uśmiechem,czując nagle na swoim ramieniu dłoń.  
- Już myślałem że trzeba będzie po Ciebie jechać osobiście - rzuca Paweł śmiejąc się głośniej niż to konieczne. Od razu widać że jest już po kilku głębszych i rozwiewa mu się humor.  
- Wtedy musiałbyś wyważyć drzwi bo z pewnością bym Ci ich nie otworzył - rzucam beznamiętnie biorąc butelkę piwa ze stołu i siadam na barowym krześle opierając się o blat upijając z niej konkretny łyk.
- Zabaw się w końcu,zobacz ile tu piękności gotowych żeby wskoczyć Ci do łóżka. Przestań już żyć w swoim zakonie bo się zanudzisz - macha ręką ćwierkocząc mi nad uchem. Dla świętego spokoju omiatam pomieszczenie wzrokiem widząc większość już wstawionych dziewczyn,ale finalnie moją uwagę przyciąga tylko jedna z nich.  
- Kto to jest?- pytam kumpla nie odrywając z niej wzroku. Jej błyszczące czarne włosy sięgające do bioder kołyszą się w rytm muzyki,gdy stoi oparta o ścianę na półpiętrze,a ja łapię się na tym że patrzę na nią z otwartymi ustami,które natychmiast przymykam.
-Kto? Co? - Paweł rozgląda się próbując wyłapać o którą mi chodzi - A ta małolata. To Weronika. Poznałem ją z dwa tygodnie temu na jakiejś imprezie,ale nie bardzo dała się zaliczyć. Może dzisiaj mi się uda - uśmiecha się przeciągle,a jego oczy zaczynają błyszczeć.  
- Że co? Przecież ona nawet chyba nie jest pełnoletnia idioto - rzucając mu ostrzegawcze spojrzenie,co mnie samego zaskakuje ale staram się to ukryć.  
Wcześniej nie zdarzało mi się w ogóle reagować na jego podboje,a już na pewno nie w taki sposób ale ta dziewczyna ma w sobie coś co przykuło moją uwagę od samego początku i już wiedziałem,że nie mogę mu na to pozwolić.  
- Z tego co wiem ma jakieś szesnaście lat,a ploteczki mówią że jeszcze nikogo nie miała. Zamierzam to zmienić i bawić się doskonale akurat dzisiejszej nocy.
Spiorunowałem Pawła wściekłym wzrokiem nie komentując głośno jego słów i już wiedziałem jakie zadanie będę miał dzisiejszego wieczora. Nie pozwolę żeby ją zniszczył. Nie mogę do tego dopuścić.  
Po chwili zostaję sam z butelką piwa wracając oczami do dziewczyny i bacznie się jej przyglądam. Szczupła sylwetka,drobne dłonie,delikatne rysy twarzy i ciało owinięte w niebieską lśniącą sukienkę do połowy ud,odsłaniającą ramiona i głęboki dekolt. Kiedy nasz wzrok się spotyka,a jej usta unoszą się w lekkim uśmiechu czuję lekki ścisk w żołądku. Ma w sobie coś co nie pozwala mi się od niej oderwać,co nie pozwala przestać zaciekle się na nią gapić i obserwować każdy jej ruch,a kiedy dłonią zakłada kosmyk włosów za ucho muszę się powstrzymywać żeby nie podejść i nie zrobić tego za nią. Kurwa,co się ze mną dzieje? - wściekam się w myślach sam na siebie. To niemożliwe żeby ktoś na mnie tak działał samym spojrzeniem. Podnoszę butelkę do ust czując przepływający przez gardło zimny płyn licząc na to że mnie trochę ostudzi.  
Przez kolejne dwie godziny snuję się z kąta w kąt obserwując dziewczynę i rozmawiając z randomowymi osobami które do mnie podchodzą zagadując, a każdą z płci pięknej odsyłam z kwitkiem. W głowie mam tylko ją. Nie mogę do cholery przestać o niej myśleć. Znikam na chwilę w toalecie czując nagłą potrzebę upuszczenia nadmiaru płynów z organizmu,mimo że wypiłem tylko jedno piwo. Parę chwil później wracam i czuję ogarniającą mnie panikę kiedy  nie mogę odszukać jej wzrokiem. Profiluję każdą osobę,niczym rentgen prześwietlam każdy kąt. Paweł. Jego też nigdzie nie widzę. Mimowolnie moje nogi kierują mnie na piętro. Pokonuję drogę po dwa,trzy schody chcąc jak najszybciej znaleźć się w miejscu w którym mam nadzieję ich znaleźć. Nawet nie zdążyłem podejść do drzwi jego sypialni żeby usłyszeć krzyk i jego śmiech,a kiedy jednym kopnięciem otwieram wrota jego piekieł,nie potrzebuję żadnych wyjaśnień. Prawie że podbiegam do ściany łapiąc go za koszulkę i i jednym ruchem odciągam go od przerażonej dziewczyny,a on sam odbija się od przeciwnej ściany bełkocząc coś pod nosem. Patrzę na nią nie zwracając na niego uwagi,skupiam wzrok w jej zmęczonych,zaczerwienionych i wystraszonych oczach.  
- Wyjdź zanim całkowicie puszczą mi nerwy i połamię Ci szczękę - syczę do Pawła przez zaciśnięte zęby modląc się żeby mnie niczym do tego nie sprowokował.
- Pojebało Cię? Trzeba było powiedzieć że sam chcesz ją zaliczyć - rzuca wściekle podnosząc się z podłogi.
- Jeszcze słowo,a przysięgam że zaliczysz wizytę u dentysty i na OIOM-ie. Wypierdalaj stąd - wydzieram się tak głośno,że nawet muzyka nie potrafi tego zagłuszyć i wbijam w niego przesiąknięty nienawiścią wzrok.
Zadziałało. Paweł otworzył usta żeby coś powiedzieć,ale finalnie odpuścił. Lepiej dla niego. Wciąż czuję wielką ochotę żeby go rozszarpać. Głośno wciągam powietrze do płuc i obracam się w stronę dziewczyny,patrząc na nią łagodnie.  
- Nie bój się,zabiorę Cię stąd. Nie pozwolę,żeby coś Ci się stało - mówię najbardziej spokojnym głosem na jaki obecnie mnie stać i powoli kieruję rękę w jej stronę,a kiedy nie widzę dezaprobaty,kciukiem ocieram jej policzek z łzy która ukradkiem wydostała się z jej oczu.  
Delikatnie oplatam ją ramieniem i oboje kierujemy się do wyjścia w milczeniu. Schodząc na dół nie zwracam na nikogo uwagi czując każde spojrzenie ludzi na swoich plecach. Mam to w dupie,najważniejsze że ona jest ze mną. Najważniejsze że jest bezpieczna. Kilkanaście minut później stoimy już pod bramą mojego domu. Całą podróż w samochodzie spędziliśmy w milczeniu,jedynie zerkałem co jakiś czas w jej stronę,stwierdzając że zasnęła oparta głową o szybę mojego auta. Wysiadłem z auta najciszej jak tylko mogłem i najdelikatniej jak tylko potrafiłem wyciągnąłem ją z auta biorąc ma ręce. Po wejściu do domu zamykam nogą drzwi i kieruję swoje kroki do sypialni. Powoli kładę ją na łóżku i przykrywam kołdrą poprawiając jej poduszkę pod głową,a kiedy zamierzam pójść do salonu i spać na kanapie,czuję jak jej dłoń łapie moją.  
- Proszę,zostań ze mną. Boję się zostać sama - mówi cicho nie otwierając oczu.
Kiedy po raz pierwszy słyszę jej aksamitny głos,czuję jak prawie miękną mi kolana. Nie odpowiadając kładę się koło niej gasząc po drodze światło i ściągając z siebie koszulę,a kiedy tylko znajduję się blisko niej przyciska się do mnie najbliżej jak tylko się da kładąc głowę na mojej gołej klatce piersiowej. Oplatam ją ciasno ramionami i całuję delikatnie w czoło jakby przysięgając,że tutaj ze mną jest bezpieczna. Zasypiam czując jej ciepły oddech na skórze i skupiając się na rytmie jej oddechu.  

O dziwo tej nocy moje demony mnie nie odwiedziły....

C.D.N

1 komentarz

 
  • Użytkownik Tulipan

    Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego i przesiąkniętego emocjami które uderzają w czytelnika. Czekam na ciąg dalszy

    16 lutego