Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Rozgonić demony cz.2

Mój mózg się budzi,ale nie otwieram jeszcze oczu. Rozkoszuję się zapachem jej włosów i ciała,czując bijące od niej ciepło. Czuję ją i cieszę się że tu jest. Właśnie dociera do mnie że cieszę się z jej obecności,mimo że do tej pory wolałem być sam. Zwłaszcza w nocy. Jakaś część mnie krzyczy żeby się nie ruszyć byleby ta chwila nie zniknęła. W pewnym momencie czuję jak jej dłoń mknie po moim nagim torsie i brzuchu zostawiając za sobą pasek gęsiej skórki. Obudziła się czy nie jest świadoma tego co robi? Powoli obracam głowę w jej stronę mimowolnie przytykając swoje usta do jej czoła,a palce wplątuję w jej włosy.  
- Cześć - rzuca cicho z zamkniętymi,a ja znów czuję ciepło rozlewające się w moim sercu na dźwięk jej głosu.  
- Cześć - odpowiadam ze ściśniętym gardłem niczym dzieciak przyłapany przez rodziców na robieniu czegoś zakazanego.
- Dziękuję za wczoraj,gdyby nie Ty... - urywa w połowie zdania marszcząc czoło - Uratowałeś mnie. Twój kolega...
- To już nie jest mój kolega - cedzę przez zaciśnięte zęby na samą myśl o tym co wczoraj się stało - Najważniejsze że nic Ci nie zrobił i nie dopuszczę do tego,żeby ktokolwiek i kiedykolwiek zrobił Ci zrobił coś złego.
- Dlaczego? Nawet mnie nie znasz - otwiera w końcu oczy i przekręca głowę tak,żeby spojrzeć na moją twarz.  
Dobre pytanie na które sam nie znam odpowiedzi - myślę w duchu rozchylając swoje powieki,a kiedy nasze oczy się spotykają,czuję jak tonę. Teraz już wiem,że dla mnie nie ma odwrotu. Te cudowne bursztynowe tęczówki skrywają wiele tajemnic,ale jednocześnie są niemiłosiernie intrygujące,zwłaszcza z dodatkiem jej gęstych rzęs. Tak bardzo się w nich zatapiam,że nie mogę wydusić z siebie słowa.  
- Zdradzisz mi swoje imię? - uśmiecha się do mnie delikatnie,a ja staram się zebrać myśli i przypomnieć sobie umiejętność mowy,  
- Adam - rzucam krótko zachrypniętym głosem - nie byłbym człowiekiem gdybym pozwolił na to co chciał Ci zrobić. - tłumaczę jedynym sensownym wyjaśnieniem jakie przychodzi mi do głowy.
Świetnie,teraz pomyśli że jestem totalnym debilem. Stary,a głupi - ganię się sam w myślach. W końcu się poruszyła. Usiadła na łóżku poprawiając swoje roztrzepane długie włosy. Prawie jęknąłem kiedy przestałem czuć jej ciało na sobie i musiałem się powstrzymywać żeby nie wciągnąć jej znowu do łóżka. Wstała poprawiając swoją zmiętą już sukienkę i podeszła do okna,odciągając kawałek zasłony.
- Zrobię śniadanie. Jeśli chcesz wziąć prysznic czy coś w tym stylu to się nie krępuj. W szafie znajdziesz czyste ręczniki i jakieś moje ubrania,możesz wziąć co zechcesz - proponuję podnosząc się z łóżka i doskonale czuję na plecach jak przeszywa mnie swoim słodkim spojrzeniem.  
Nie dostając odpowiedzi wychodzę z pokoju i idę do kuchni. Kolejna jedzeniowa rozterka przede mną. Wybór pada na naleśniki z owocami i syropem klonowym. Mieszając ciasto słyszę szum wody w łazience i odganiam od siebie zbereźne myśli które zaczęły wokół mnie krążyć,ale na myśl o jej nagiej i delikatnej skórze,o tych długich włosach po których właśnie spływają stróżki wody ledwo się powstrzymuję przed wparowaniem do tego samego pomieszczenia. Kilkanaście minut później słyszę za sobą jej kroki i czuję zapach własnego żelu pod prysznic bijącego z jej skóry. Powoli się obracam z talerzem naleśników w ręce,a kiedy na nią patrzę prawie go upuszczam z wrażenia. Stoi przede mną taka niewinna,słodka,w mojej koszulce z której spokojnie mogłaby sobie zrobić sukienkę,a głowa znów podpowiada żeby zajrzeć co znajduje się pod nią.  
- Ładnie pachnie - wskazuje na talerz doskonale zdając sobie sprawę z tego w jaki sposób na nią patrzę.  
Kurwa,mam wrażenie że ona doskonale wie o czym myślę,ale zachowuje się jakby wcale jej to nie przeszkadzało. Zwariuję przez nią,przysięgam - biję się z własnymi myślami.
- Siadaj,już gotowe. Smacznego - wyrywam się z zamyślenia stawiając talerz na środku stołu i nalewam sok pomarańczowy do naszych szklanek które wcześniej przygotowałem.  
- Dziękuję,nie musiałeś. Zaraz się zbiorę i znikam,nie zamierzam dłużej nadużywać Twojej gościnności. I tak wystarczająco dużo już dla mnie zrobiłeś - odpowiada powoli przeżuwając kawałek naleśnika zostawiając sobie w kąciku ust trochę syropu na którym zatrzymuję wzrok prowadząc wewnętrzną walkę żeby nie podejść i nie zlizać go z niej własnym językiem.  
- Daj spokój,możesz tu zostać tak długo jak chcesz. Twoi rodzice nie będą mieli Ci za złe że nie wróciłaś na noc? - pytam zmieniając tor myśli
- Nie,myślą że pojechałam na kilka dni do przyjaciółki więc nie muszę się tym przejmować  - wzdycha cicho,a ja doskonale wyczytuję z tego drugie dno,jednak nie zamierzam naciskać na zwierzanie się dopiero co poznanemu facetowi
- W takim razie,możesz tu zostać,jeśli nie chcesz wracać do domu - wypluwam te słowa nawet się nad nimi nie zastanawiając i dopiero po chwili uświadamiam sobie co powiedziałem. Nie muszę na nią patrzeć żeby wiedzieć że mnie obserwuje, Mnie i każdy mój ruch. Czuję na sobie jej wzrok,widzę jak stara się zająć czymś ręce jakby chciała się przed czymś powstrzymać. Jej skóra reagowała na mój dotyk tak samo jak ja na jej,ale czy to możliwe żeby ona chciała tego samego?  
- Jeśli to nie problem,to chciałabym zostać jeszcze jedną noc - uśmiecha się delikatnie się czerwieniąc - mogę spać na kanapie,nie musisz wyprowadzać się ze swojego łóżka z mojego powodu - dorzuca nagle patrząc na mnie tajemniczo
- Nie ma powodu dla którego miałabyś spać w salonie. Chyba mogę śmiało stwierdzić że dzisiejszej nocy nam obojgu się dobrze spało - wyrzucam z siebie słowa jak z automatu dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego o czym ja tak naprawdę mówię. Teraz już sam nie wiem czy to chęć bycia blisko niej,czy chęć sprawdzenia czy znów odgoni moje sny,czy po prostu sam jej dotyk. Nie odpowiedziała. Uśmiechnęła się jedynie i pozbierała brudne talerze kładąc je do wnęki zlewu.  
Dzień minął nam całkiem przyjemnie. Rozmawialiśmy o totalnych pierdołach,graliśmy w kilka planszówek,a nawet obejrzeliśmy parę filmów nie poruszając więcej tematu  wczorajszych wydarzeń. Śmialiśmy się i żartowaliśmy jakbyśmy się znali nie kilkanaście godzin,ale co najmniej kilka lat. Z każdą chwilą coraz bardziej uświadamiałem sobie jak bardzo chcę być blisko niej,słuchać jej głosu,patrzeć w jej oczy i dotykać jej gładkiej,delikatnej skóry. Sposób jej wypowiedzi,dobór słów i zachowanie bardziej pasowały do zwykłej dorosłej kobiety,a nie do szesnastolatki. Intrygowała mnie coraz bardziej,czułem jakby miała pochłonąć całą moją duszę i wcale nie chciałem protestować. W końcu nadszedł wieczór i postanowiłem pójść się wykąpać zanim ona dokończy film. Stojąc pod prysznicem miałem jedynie w głowie ją. Od razu kreował mi się obraz jej nagiej stojącej dokładnie w tym miejscu w którym ja teraz. Szybko zrzuciłem z siebie takie myśli  i wyskoczyłem z łazienki prawie jak poparzony. To chyba jeszcze bardziej niebezpieczne niż moje cholerne demony. Założyłem wcześniej przygotowane krótkie spodenki,odpuszczając sobie koszulkę.  
- Widzę że film się już skończył. Chyba pora się położyć spać,już grubo po jedenastej - mówię lekko się uśmiechając na widok jej zmęczonej twarzy po całym dniu jednocześnie opierając się ramieniem o ścianę.
- Chyba masz rację - odpowiada ziewając i odwzajemnia uśmiech - Dzisiaj nie musisz mnie nieść,trafię sama - cicho się śmieje wstając i powoli mnie mijając w stronę sypialni.
- Mógłbym Cię nosić codziennie,to była czysta przyjemność - rzucam z uśmiechem wyłączając światło i telewizor i powoli idąc za nią zamykając za nami drzwi i słysząc jej cichy chichot. Widok jej uśmiechniętej twarzy to chyba najpiękniejszy widok jaki do tej pory widziałem w swoim życiu.  
Zamykam za nami drzwi patrząc w półmroku na jej sylwetkę we własnym łóżku. Gdy tylko kładę się obok niej,przykrywam ją szczelnie kołdrą i czuję jej rękę na moim ramieniu. W mgnieniu oka przysunęła się bliżej mnie,a ja bez jej prośby wiedziałem czego potrzebuje, Znów mogę trzymać ją w swoich ramionach,czuć jej ciało i oddech. Kurwa,czekałem na to cały dzień. Czy ta noc może się nigdy nie kończyć? Czy mogę już nigdy jej wypuszczać? Z rozmyślań nagle wyrywa mnie delikatny,ale stanowczy pocałunek,który składa na moich ustach. Jezu,jakie ona ma miękkie,słodkie wargi. Podziałała na mnie jak na byka. Niewiele myśląc wpijam się zachłannie w jej usta,rozchylając jej wargi językiem,a kiedy ona lekko zaskoczona odwzajemnia tym samym,rozpływam się pod napływem emocji i wplatam palce w jej włosy mocniej przyciskając ją do siebie. Jej dłoń powędrowała na mój policzek,gładząc mnie delikatnie po policzku powodując u mnie nieznane dotąd doznanie na które odpowiedziałem cichym mruczeniem. Teraz już byłem pewny,że zrobię wszystko żeby była moja i nikomu nie pozwolę się do niej zbliżyć.  
Niedługo potem,po tak intensywnym pocałunku zasnęliśmy wtuleni w siebie.  
Tej nocy moje demony znów nie mogły do mnie dotrzeć. Mój anioł był przy mnie.  


C.D.N

BadAngel

opublikował opowiadanie w kategorii miłość i erotyczne, użył 1828 słów i 9546 znaków.

Dodaj komentarz