Przyjaźń następnie .. miłość ? cz. 2

Gdy wróciłam ze szkoły od razu co zrobiłam to zjadłam obiad. Chciałam się ubrać i namalować jak najładniej, zawiązałam włosy ubrałam czarne spodenki do tego różową bluzkę która tak fajnie na mnie wisiała. Następnie zabrałam się za malowanie, podkreśliłam oczy kredką i eyelinerem następnie pomalowałam rzęsy potem nałożyłam trochę różu, przyglądnęłam się mojej pracy wyszło fantastycznie szczerze mówiła nie poznałam swojej mordki. Teraz czekałam sobie tylko na jego telefon.Od razu gdy o tym pomyślałam zadzwonił..
-Hej mała
-Grr nie będę się z tobą kłócić.
-dobrze już ci tak nie powiem
-mhm..
-mam nadzieje że jesteś gotowa bo stoję koło twojego domu
-co ? skąd wiesz gdzie mieszkam ? zaczynam się ciebie bać.
-nie masz czego ;)) To jak wyjdziesz i otworzysz mi drzwi czy mam tu stać ?
-tak już otwieram... albo, nie. Przeproś za "małą" i powiedz, że jestem lepsza od mistrza.
-Przepraszam że nazwałem cię małą i jesteś lepsza ode mistrza
-HAHAH wiesz że nie musiałeś tego mówić ?
-nie chciałem ryzykować.
Poszłam i otworzyłam mu drzwi po czym zaprosiłam do środka.
-poczekaj pójdę tylko po torebkę.
-ok
Zeszłam na dół i ruszyliśmy koło szkoły. PO drodze wgl się nie zamykaliśmy cały czas coś ktoś mówił, co mi się podobało bo bardzo się z nim dogadywałam.
-To jest nie fair -powiedział
-Dlaczego ? ;O
-Ponieważ ty tak ładnie wyglądasz że nie będę mógł oderwać wzroku.
-a jeżeli ja pozwolę Ci ściągnąć koszulkę będzie fair ?
-TAK.
-Mogę się coś ciebie zapytać. ?
-jasne.
-Czemu zerwałeś z Martyną ? ;/ Oczywiście jeśli nie chcesz nie mów mi.
-Zerwałem ponieważ ona jest za pusta, interesowała się sobą.
-Przykro mi.
-Szkoda że nie jest taka jak ty.
-Taka jak ja ? tzn. jaka ?
-Otwarta, prawdziwa.
-po 1. dziękuje a po 2. może taka jest tylko tego nie widzisz..
-nie możliwe.
-Dlaczego ?
-Może ona była by inna tylko ze ona tego nie chce.
-Nie przejmuj się ją. I pamiętaj jeżeli będziesz potrzebował pomocy zawsze znajdziesz ją u mnie będę dla ciebie dziewczyną której możesz się wyżalić, będę dla ciebie pamiętnikiem-zachowam wszystko dla siebie.
-Dziękuje. szkoda że wcześniej się nie spotkaliśmy.
Doszliśmy do szkoły zaczęliśmy grać.
-Tym razem to ty wyjdziesz przegrana.
-To trudno. Ja się nie rozkleję.
-hahaha zobaczymy ;
Po pierwszych 15 minut było 12:14 dla niego. W końcu za kozłowałam piłkę kiedy on znów złapał mnie  z tyłu i dotknął brzucha ja odwróciłam się ponownie patrzyłam na niego chwilę on się przybliżył a ja szybko uciekłam po czym rzuciłam do kosza.
-nie no błagam cię znowu to zrobiłaś ! Teraz to mnie upokorzyłaś.
-HAHAHAH. Przed kim
-Przed sobą.
-Oj ja tak nie myślę - podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek.
-a to za co. ?
-za to że cię podstępnie podeszłam trafiając kosza. Przepraszam ale chciałam wyrównać.
On podszedł i równie dal mi buziaka w policzek
- a to za co ?
-za to że jeszcze przedtem chciałem to zrobić.
Chwile popatrzyliśmy się na siebie, aż w końcu powiedziałam.
-chyba nie myśl że zapomniałam, stawiasz lody.!
-przecież jest remis
-trudno, podobno dziewczynom się ustępuje, więc ustąp mi te 2 punkty.
-HAHAH.Cwaniara -zmęczyłaś się i już nie chcesz grać.
-Możliwe. To co idziemy czy będziemy tu tak stać..
Szliśmy do parku gdzie stała budka z lodami idą biodrami udeżyłam w jego i zaczelam uciekać.
-Nie uciekniesz mi "MALA" !!
-Teraz to przesadziłeś. Ale właściwie jak mnie złapiesz to co mi zrobisz ?
-lepiej żebyś nie wiedziała
Zatrzymałam się i on tez a potem ku mojemu zdziwieniu wziął mnie na ręce i dał mnie na ławkę po czym zaczął mnie łaskotać. Nienawidzę jak ktoś to robił
-Przestań, przepraszam cię. po chwili przestał i zapytał
-co będę z tego miał ?
-przeprosiłam cię tak ładnie.
-nie wystarczy
A zarz ja siadłam na nim na ławce i chwyciłam go za ręce.
-Mam nadzieje że teraz to ty musisz przeprosić.
-Przepraszam.. -przybliżyliśmy swoje twarze nagle ja jak głupia odwróciłam głowę i zeszłam.
-To co z tymi lodami ? - on trochę zmieszany ale odpowiedział
-tak zapomniałbym..
-No to już. CZEKAM.!
Poszedł po czym ja głupia zamartwiałam się nad tym czego nie powinnam robić.. mogłam się teraz z nim całować ale nie... bo mój głupi mózg zapragnął zjeść lody, chociaż nie jestem pewna czy to mój mózg czy też żołądek..
-proszę o to lody, niestety zapominałem zapytać jakie więc wziąłem Ci śmietankowe.
-Świetnie, uwielbiam je.
-Ja również. Co robisz jutro ?
-Jutro jest piątek. ?
-Owszem.
-Pewnie wyjdę gdzieś z koleżanką
- a proponujesz coś. ?
-Wiesz.. mam tak propozycje.
-Jaką ?
-Poszłabyś może ze mną na imprezę.
-Ja ? Z tobą ?
-Tak.
-Czemu nie pójdziesz z Martyną albo jakąś ładniejszą ode mnie dziewczyną no i fajniejszą oczywiście.
-Ty już taka jesteś.
-nie przesadzaj. Ale dam ci znać. Idziemy już ? robi się zimno i ciemno...
-Masz załóż moją bluzę.
-A ty. ?
-Mi jest ciepło..
-Mnie nie oszukasz nie chce żebyś zmarznął tylko dlatego że chcesz być romantyczny i dać mi bluzę.
-Skąd wiedziałaś, kurde sorki nie powinienem tego mówić ale jeżeli chcesz możesz wziąć
-No przestań dobrze znam chłopaków nie chciałam Ci tego mówić ale nie chciałam byś ty nic na sobie nie miał.
-Podoba mi się to jaka jesteś otwarta nie boisz się kto i co o tobie pomyśli
-Szczerze?
-Tak.
-Nie interesują mnie uwagi innych i to co kto o mnie myśli i tak niedługo wyjdę ze szkoły mi ich uwagi do życia nie są potrzebne. Oni też niedługo wyjdą i zapomną o mnie i o tym co o mnie myślały
-chciałbym myśleć tak pozytywnie jak ty.
-A nie możesz ?
-nie potrafię.
-Nie przejmuj się.. nie patrz na innych interesuj się swoim życiem.
-Masz racje. Dziś dostałem od ciebie dobrą lekcje. Dziękuje
-Nie masz za co..
Znaleźliśmy się już koło mojego domu dał mi buziaka na dobranoc i weszłam do domu...

biczplizz

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1137 słów i 6085 znaków.

Dodaj komentarz