Przyjaźń następnie .. miłość ?

Część.! ;D jestem Ania mam 16 lat mam proste blond włosy, w szkole nie jestem zauważana choć to mnie ie dziwi nie należę ani do fajnych ani ładnych no bynajmniej ja tam myślę i to mi wystarczy, chociaż oczywiście nie jestem nie wiadomo jaka brzydka po prostu powiedzmy że są ładniejsze ode mnie. Moja najbliższą mi osobą jest moja przyjaciółka Ola, ona ma bardzo fajny charakter zawsze się mogę jej zwierzyć i wiem że mam kogoś kto jest przy mnie i morze mi pomóc. Mam tez starszego brata on też jest fajny lecz doprowadza mnie czasem do szału, moja mama i tata również są w porządku można powiedzieć ze jesteśmy bogatą rodziną ponieważ mama - prawnik tata -sędzia.Zbliżał się koniec roku choć cieszyłam się tylko dlatego że nie będę się musiała uczyć bo te wakacje jak każde inne będą nudne, dobrze że mam przyjaciółkę która może wyrwie mnie z domu choć na jeden dzień. A teraz przejdę do szczegółów w szkole jest przystojniak jest bardzo fajny (oczywiście w szkole jest ich pełno ale on się wyróżniał był normalny nie wygłupiał się przed kolegami do tego był sportowcem ) marzenie każdej dziewczyny nazywał się Kamil miał przepiękne oczy - brązowe. Niestety nie poznałam go do szkoły chodzi wiele ładnych i fajnych dziewcząt ja mogłam tylko pomarzyć no cóż nie każdy będzie żył jak chce są przeszkody w życiu do którego dążymy.

Dziś było bardzo gorąco 30 stopni postanowiłam ubrać się w spodenki i bluzkę spodenki wzięłam czarne do tego niebieską bluzkę to wszystko bardzo ładnie wyglądało rozczesałam i wyprostowałam włosy następnie trochę się podmalowałam i zeszłam na śniadanie.
-Hej mamuś - po czym dałam jej buziaka.
-Hej córuś wyspana ?
-oj. tak wyspana i gotował do pracy
-Ciesze się skarbie.
Zjadłam szybko jak tylko mogłam i wyszłam z domu po drodze poszłam po Ole która jak zawsze czekała na mnie koło swojego domu.
-Hej - i dałam jej buziaka w policzek
-dzień dobry, nie uwierzysz.
-Nie uwierzę..
-Trudno będziesz musiała
-dobra, dobra mów. !
-A więc, Kamil "podobno" zerwał z Martyną.
-tsaa, jasne. Przecież jest z nią od roku.
-Oj no tak ale wszystko się przez rok może zmienić.
-No tak ale na pewno Kamil o niej szybko nie zapomni.
-możliwe.
-Ale wiesz, że się nie odważę nic do niego powiedzieć.
-Bądź sobą taką bądź jaką jesteś ze mną.
-Ale ty to co innego.
-nie prawda.! nie mów tak wiem że na początku jest trudno ale potem będzie wam lepiej będziecie mogli sobie mówić więcej rzeczy tak jak ty mi ale najtrudniejszy pierwszy krok, przecież wiesz.
-A czy ty byś się odważyła ?
-Oj na pewno bym się bała ale co mi to zależy, przecież by mnie nie wyśmiał...
-Nie wiadomo co sobie pomyśli..
-Co by miał sobie pomyśleć ? ;|
-nie wiem
-Mała nie martw się już tym tak ;/
-Może poczekam aż sam przyjdzie ?
-czyli chcesz czekać wieczność ?
-nie przesadzaj proszę cię.
Weszliśmy do szkoły poszliśmy do swoich szafek. Zobaczyłam go cud, miód, malina *.* dziś wyglądał nieziemsko. do tego był bez koszulki, raj dla moich oczów popatrzyłam na inne dziewczyny które również wgapiły się w niego. Chciałam się wyróżnić i odwróciłam wzrok. Gdyby mnie zobaczył uznałby że zachowuje się jak wszystkie a tego bym nie chciała. Najbardziej podniecające w tym dniu było dla mnie to że miałam w-f...właśnie z nim z KAMILEM ! mogłam patrzeć jak biega bez koszulki. Jako pierwszą lekcje miałam właśnie w-f. Bardzo lubię w-f nienawidzę się obijać kocham koszykówkę to tak jak Kamil. Dziś wyszło na to że ma być kosz, mogłam pokazać Kamilowi że nie tylko chłopaki umieją grać. Pan wuefista spytał się kto gra. Oprócz mnie i Oli nikt z dziewczyn nie podniósł ręki.
-Cóż dziewczyny musicie dołączyć do grupy z którychś chłopaków
-Dobrze. - odezwaliśmy się razem.
-wybieram... -z namysłem powiedział Kondrat -Ankę.
Byłam na niego zła ponieważ nie znajdowałam się w drużynie Kamila do trudno skopie mu tyłek.
-Skopiemy wam tyłki- powiedziałam głośno do Oli.
-Nie bądź taka pewna -odpowiedziała Ola, a za chwile odezwał się Kamil.
-Uważasz że jesteś lepsza ? -powiedział Kamil i mrugnął okiem
-Owszem -odpowiedziałam z przekonaniem
-Ty zapewne nigdy nie widziałeś wygrywającej dziewczyny.
-Szczerze ?
-tak, proszę.
-Nie widziałem ale chętnie zobaczę.
-Wiesz tylko żebym miała równe szanse to ubierz koszulkę.
-HAHAHHA. Dlaczego.?
-nie mogę się skupić.
-No dobrze. ALBO..mam lepszy pomysł ty ściąg koszulkę wtedy też będą równe szanse, prawda ?
-tak, owszem ale nie zgadzam się na to..
-Dlaczego ?
-Hmm... ponieważ nie chce żeby mnie inni widzieli w samym staniku do tgo nie jestem taka jak myślisz. a teraz odpuść i szykuj się bo skopiemy ci tyłek, kochanie.
-dobrze "kochanie"
Nie wiem co mi odbiło i dlaczego tak powiedziałam ale jemu to nie przeszkadzało zbytnio.
Zaczęliśmy grać na początku pierwszych 15 minut było 6-8 dla nich ale zaraz nadrobiłam ja strzelając kosza. Nagle złapałam piłkę a z tyłu ktoś zaczął mi ją zabierać czułam jak mnie dotyka po brzuchu odwróciłam głowę żeby zobaczyć kto to. Szczerzże to wiedziałam ze to Kamil więc wykorzystam to popatrzyłam się na niego aby skupił się na mnie a nie na grze. i szybko odrzuciłam piłkę pierwszemu stojącemu kolo kosza zdobyliśmy 10 punktów oddaliłam się od Kamila a następnie zaśmiałam
-Zrobiłaś to celowo
-możliwe ale nie było żadnych zasad.
-Spryciara z ciebie.
-Tak wiem ;
I nadal grałyśmy oczywiście wygraliśmy !! strzeliłam 5 koszy.
-Dobra jesteś.
-Wiem, ty też niczego sobie.
-wiem ^^
-Skromy ;]
-ty również.
A zaraz zaczęłam go wyśmiewać dlatego że wygrałam a on przegrał po chwili patrzenia na mnie, powiedział.
- nie mogę wyjść przegrany z dziewczyną byłby to skandal dzisiaj koło szkoły wezmę piłkę i zagramy ty na mnie kto wygra stawia lody. ;D
-Okej o której ?
-Za dzwonie do cb.
-Nie mas mojego numeru...
-MAM.
-HAHAHA przecież ci go nie dałam
-dostałem od kogoś..
-Ahaa a po co ci on ? -Na takie sytuacje jak np.teraz.
-Aha okej ? no nieważne ja lecę na lekcja pa... AHA i jeszcze jedno.
-co ?
-wiec że jesteś przegrany.!
-HAHAH chyba ty mała.
-nie nazywaj mnie tak !
-A toż to dlaczego mała Ania nie lubi być tak nazywana?
-jaka "mała" Ania. hmm ?
-dobra przepraszam nie bij.
-hahah nawet cię nie dotknęłam
-czuje jak mnie bijesz w myślach.
-ojoj. biedaczek. zaraz te myśli możesz poczuć.
-Dobra, dobra już wychodzę bez bicia. Na razie mala.
-grrr... -powiedziałam po czym odwrócił się i uśmiechnął do mnie.Odwzajemniłam uśmiech i poszłam się przebrać

biczplizz

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1259 słów i 6788 znaków.

Dodaj komentarz