Materiał zarchiwizowany.

Przygoda Marcina i Marty cz.1

Pewnego zimowego dnia dwoje zakochanych w sobie po uszy młodzieńców wybrało się w celu lepszego zapoznania na weekend do domku letniskowego w góry. Zima tego roku była sroga i niejednemu dała się we znaki. Zakochani wybrali się późną nocą w podróż żeby dojechać rankiem. Lecz mimo obfitych opadów śniegu kilka dróg było nieprzejezdnych i podróż się przedłużyła do wczesnych godzin popołudniowych. Dojechawszy na miejsce poszli do właściciela po klucze do domku. Gdy weszli do domu ku ich zaskoczeniu był on całkiem zadbany. Marcin wziął opał z tarasu i szybko napalił w kominku. Mimo że w samochodzie mieli ciepło to po wyjściu z pojazdu uderzenie zimna sprawiło że czuli się jak by byli już kilka godzin na dworze. Marta w kurtce poszła do kuchni zanieść produkty z których mieli zrobił kolację. Po kilku minutach siedzieli przytuleni do siebie na kanapie, wpatrzeni w ogień płonący w kominku i pijący gorące kakao.  
-Powiem Ci że całkiem tu przytulnie. - rzekła Marta. -A widzisz – odrzekł Marcin- mężczyźni rzadko bo rzadko ale potrafią dobrze doradzić. Marta spojrzawszy w oczy mężczyzny u którego boku była wtulona uśmiechnęła się. Gdy tak siedzieli Marcin usłyszał że z brzucha ukochanej dochodzą różne dźwięki i rzekł: -Poczekaj chwilę idę do kuchni przygotować kolację.  Gdy wstał dziewczyna położyła głowę na oparciu kanapy i nie spuszczała chłopaka ze wzroku. Patrzała jak piękny umięśniony mężczyzna krząta się w kuchni i wyobrażała sobie jaki byłby w łóżku. Ale wiedziała że gdyby między nimi do czegoś doszło, żałowała by tego.  
/*/*/*/*
Gdy już siedzieli przy stole i zajadali się pysznościami przyrządzonymi przez chłopaka panowała cisza. Wymieniali się tylko wzrokami. Gdy Marcin już zjadł Marta postanowiła zebrać naczynia. Gdy podeszła do chłopaka ten złapał ją za rękę i posadził na kolano. Dziewczyna spojrzała się na niego i z uśmiechem spytała co robi. On odparł: - Coś się dzieje? Zachowujesz się tak nieswojo... Coś cię gryzie?
- Nieswojo? Coś ci się wydaje. Po prostu zmęczona jestem podróżą – rzekła Marta. - Pójdę wziąć prysznic.
  Odłożyła talerze w zlewie i poszła do łazienki. Mężczyzna pozmywał i usiadł na kanapie. Drzwi do łazienki były obok kominka. Gdy kobieta była już pod prysznicem drzwi nagle się otworzyły. Ona ku zdziwieniu zobaczyła Marcina siedzącego na kanapie. Przez chwilę patrzeli się oko w oko. Jeden nie spuszczał drugiego ze wzroku. Gdy chłopak wstał podszedł do drzwi i spytał się kobiety czy może się dołączyć. Ona się zarumieniła i odpowiedziała nie panując nad słowami: - Jeśli chcesz to wskakuj.  
Gdy chłopak się rozbierał serce kobiety zaczęło bić coraz szybciej i czuła takie dziwne uczucie. Pierwszy raz je czuła. Ale podobało jej się.
Gdy Marcin już stał prawie nagi wszedł do kabiny prysznicowej i stali tak oboje wpatrzeni w siebie. Ona nie dowierzała że tak szybko to nastąpi a on nie wierzył że ona stoi obok niego całkiem naga. Wziął żel na dłonie i zaczął go wcierać w ciało kobiety.  

/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
  C.D.N w innej kategorii ;) .
Piszcie co sądzicie, co źle/dobrze, co powinienem zmienić a postaram się w innych opowiadaniach poprawić. Myślę że jak na początek to nie jest tak tragicznie jak mi się wydawało.  
Pozdrawiam!!

Dowcipnis0042

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 617 słów i 3530 znaków.

2 komentarze

 
  • Mon002

    Opowiadanie się ciekawie zapowiada. Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam

    17 sie 2015

  • Dowcipnis0042

    @Mon002 Bardzo dziękuję ;) . Już niedługo będzie kolejna część.

    17 sie 2015

  • Ramol

    Czy to jest pastisz? Nie czytam wszystkich opowiadań tu zamieszczonych, mogło mi coś umknąć. Rozumiem, że to jakaś opowieść gejowska i jeden z "młodzieńców" nosi ksywkę "Marta". Chyba ten Marta prowadził samochód, bo taki jest leniwy, ani drewna, ani kolacji nie zrobi, nawet talerzyków nie umyje... Tak myślę: i tak mi się coś tu nie zgadza!

    17 sie 2015

  • Ramol

    @Mon002 - wiesz co to jest "pastisz"? Nie wiesz? Wujek Google Ci powie. A określenie "zakochani po uszy młodzieńcy" nie oznacza dwóch dorosłych mężczyzn przypadkiem? Praktycznie każdy zwrot jest mylnie lub koślawie użyty:
    "patrzeli się oko w oko", "wymieniali się wzrokami", itd. To na pewno nie jest napisane po polsku! Żartobliwy, choć - przyznaję - złośliwy komentarz miał umożliwić Autorowi poprawę pisadełka (bo nie jest to opowiadanie). Komentarz może być usunięty przez tego, kto zamieścił ocenę. Jako, że nie widzisz żadnych uchybień (gratulacje dla Twej polonistki) odpisałem Ci.

    17 sie 2015