Pierwszy raz

To spotkanie było nie do opisania. Od rana czułam, że coś się wydarzy ale nie pomyślałam, że moje życie zmieni się o 180 stopni. Pojechałam do mojej koleżanki z klasy, żeby zrobić zadania z j. angielskiego i matematyki. Znikąd zaczyna podekscytowana opowiadać mi o poznaniu jakiegoś chłopaka. Zazwyczaj była tak zakręcona że ciągle kogoś poznawała i nie zwracałam za bardzo co do mnie mówi, ale ona nie przestawała i wchodziła w ten temat coraz głębiej aż w końcu przykuło moją uwagę że idziemy właśnie dziś na randkę, a mnie umówiła z jego kolegą. Pierwsza myśl jaka przychodziła mi do głowy to w co ona mnie wpakowała tym razem, ale później i tak zmieniłam zdanie dziękując jej aż do dziś. Przygotowania do randki trwały, ja byłam w totalnej rozsypce ale pomyślałam sobie że jeżeli będzie chciał mnie lepiej poznać to nie ze względu na mój wygląd ale na mój charakter. Od razu obiecywałam sobie ‘’ nie zakochać się kolejny raz ‘’. Moje związki zawsze kończyły się porażką więc i tym razem nie chciałam jej przechodzić. Dobiegła godzina spotkania. Wyszłyśmy z domu i kierowałyśmy się tam gdzie umówiła się Ania. W pewnym momencie poczułam dziwne uczucie w brzuchu. To był strach. Nigdy wcześniej nie miałam tak dziwnego uczucia ale starałam się na tym nie skupiać. Czekałyśmy na panoramie naszego miasta, i przyjechał niebieski samochód. Muzyka była tak głośna, aż zaczęłam zadawać pytanie gdzie ja jestem? Wysiedli z samochodu i podeszli do nas. Podaliśmy sobie ręce a ja z moją nie śmiałością odwzajemniłam ten gest. Byli tak wysocy, że widziałam nad ich głowami chmury. Na pierwszy rzut oka wydawali się naprawdę sympatyczni. Stwierdzili, że nie będziemy tak stać i jedziemy do znanego nam bardzo dobrze parku. Zgodziłyśmy się. Przez cała drogę milczałam. Nie wiedziałam jakich słów używać, jak się zachowywać i czy kolejny raz nie zrobię czegoś głupiego. Dojechaliśmy i nagle w samochodzie nastała cisza, od razu wiedziałam że to będzie kolejna porażka życiowa. Ania wysiadła z samochodu razem z Michałem a ja zostałam z moim nowym kolegą Marcinem. Nogi takie miałam miękkie jak przed sprawdzianem na szczęście siedziałam w samochodzie i nie zemdlałam z wrażenia. Zaczęliśmy rozmawiać i strach odszedł na boczny tor. Był naprawdę sympatyczny. Mieliśmy wspólne zainteresowania i tematy jakoś same się kleiły. W pewnym momencie wróciła moja koleżanka z Michałem. Stwierdzili, że zmieniamy miejsce i jedziemy do lasu koło mnie a potem nad Wisłę. Pomyślałam co mi tam, raz się żyję. Kiedy samochód się zatrzymał byliśmy już na miejscu. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie myślałam która jest godzina i czy mama się nie martwi. Zeszliśmy nad Wisłę i znowu zostaliśmy sami. Zaczynało się robić chłodno i mi także. Poczułam na mojej skórze okropny wiatr ale Marcin załagodził sprawę i dał mi swoją kurtkę. Od razu zrobiło się cieplej. Jego zapach bluzy przypominał mi jego młodość i widać było, dbał o siebie. Wyglądał naprawdę zniewalająco. Gdy tak go podziwiałam nagle nasze oczy się spotkały, dostałam mega kopa w serce. Ale moje myśli były gdzieś indziej, nie zakochuj się podpowiedział mi rozum mino tego że moje serce szalało. Wtedy wiedziałam, że ta randka nie może się tak skończyć. Pocałowałam go, odruchowo. Bałam się jego reakcji ale tylko mnie przytulił. Poczułam się wtedy jak mała dziewczynka której koleżanka z piaskownicy popsuła zabawkę. Uczucie nie do opisania. Nigdy czegoś takiego wcześniej nie poczułam. Wtedy szybko sumienie wróciło i powiedziałam mu : Wszystko za szybko się dzieje. On to doskonale zrozumiał i tylko pokiwał głową. Oznajmiłam że lepiej będzie jak wrócimy. Zebraliśmy się i wracaliśmy. Wtedy żałowałam co zrobiłam. Wszystko mogłoby się potoczyć inaczej. Znowu nastała cisza w samochodzie i tylko radio wydawało dźwięki. Kobieta która śpiewała miała piękny, delikatny głos. Wsłuchiwałam się w muzykę i rozmyślałam. Nagle się otrząsnęłam kiedy Ania wychodziła z samochodu. Ja także się podniosła i wysiadłam. Podszedł do mnie Marcin i spytał mnie o numer. Wtedy pomyślałam, że podobało się jemu. Podałam numer nie licząc na to że się odezwie. Dałam mu delikatnego buziaka w usta i tak się pożegnaliśmy.
W domu cały czas chodziłam podekscytowana, miałam motyle w brzuchu i wyczekiwałam z nadzieją, że napiszę. Dzień dobiegał końca a ja rozczarowana położyłam się do łóżka. Zaczęłam płakać do poduszki, że znowu zostałam oszukana. Były to jednak moje sprzeczne myśli bo naglę dostałam smsa. Zaspana zaczęłam go czytać i tak to była wiadomość od niego. Nie mogłam już wtedy zasnąć z podniecenia. Chciał kolejnego spotkania ze mną.

gosia9449

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 930 słów i 4934 znaków.

4 komentarze

 
  • kaja

    Przepraszam ale nie bardzo mi sie podoba ;/ ale pisz jak chcesz ;p jak innym sie podoba

    4 cze 2013

  • lol

    Super!! Pisz dalej ;) Kiedy kolejna część??:D

    4 cze 2013

  • Koizumi

    Dużo błędów stylistycznych i interpunkcyjnych. Historia mnie ani trochę nie urzekła, bo jest mdła. Dodaj trochę akcji i będzie ciekawiej.

    4 cze 2013

  • pyskaa9797

    świetnee *.*
    czekam na kolejną część :)

    4 cze 2013