Opowiadanie o miłości - roz. 5

Byłam zdenerwowana. Bałam się rozmowy z Mateuszem. Zaczęło bardziej padać i zrobiło się zimniej. W końcu zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam na dzwonek. Ze strachu byłam sparaliżowana. W końcu usłyszałam kroki i zobaczyłam cień przez szybę w drzwiach.
Była to jego mama. Była ona piękną, długonogą brunetką o zielonych oczach. Zawsze była elegancko ubrana, tak jak jej mąż – pan Łukasz. Mateusz uwielbiał spędzać z nim czas, a szczególnie wtedy kiedy zabierał go ze sobą na ryby. Ale dzisiejszego wieczoru nie było go w domu. Zresztą nie miało go być cały tydzień bo wyjechał w delegację.
Pani Monika otworzyła mi drzwi.
- Dobry wieczór Kasiu. W czym mogę ci pomóc? – popatrzyła na mnie z lekkim zdziwieniem i uśmiechnęła się.
- Dobry wieczór. Jest Mateusz w domu?
- Jest. Zaraz go zawołam. Wejdź proszę. – zaprosiła mnie do środka i zawołała Mateusza.
- Synkuuu.. Kasia przyszła do Ciebie. – zawołała.
- Już idę mamo. – zawołał Mateusz z pokoju i zbiegł po schodach na dół.
Bałam się i coraz byłam coraz bardziej zdenerwowana. Czułam jak mi serce mocno bije i to, że trzęsły mi się ręce, które z nerwów były mokre. Minęła zaledwie chwila zanim Mateusz zszedł na dół, a dla mnie wydawało się jakby to trwało wieczność.
- Cześć kochanie. – ucałował mnie w policzek. Coś się stało? – zapytał z niepokojem.
- Możemy porozmawiać? Ale tak na osobności. – zapytałam.
- No dobrze, chodź my do mojego pokoju. – powiedział i złapał mnie za rękę.
Szliśmy po schodach po czym przeszliśmy przez piękny korytarz. Jego ściany były oklejone elegancką tapetą. Były to piękne złote kwiaty na brązowym tle, a co kawałek świeciła piękna złota lampka z kryształkami. Przez korytarz prowadził wąski ale długi czerwony dywan z wyhaftowanymi złotymi różami.
W końcu weszliśmy do jego pokoju. Mateusz zamknął drzwi a ja usiadłam na łóżku.
- O czym chciałaś porozmawiać? Co się stało? – usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę.
- Kochasz mnie?
- No pewnie, że cię kocham. Skąd takie pytanie kochanie?
- A seks też uprawiałeś ze mną z miłości?
- Dlaczego uważasz, że miałbym tego nie robić z miłości? – popatrzył na mnie ze zdziwieniem w oczach.
- Rozmawiałam z twoim kolegą Bartkiem i dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy na twój temat. Masz mi coś do powiedzenia? – popatrzyłam na niego a moje oczy się zaszkliły.
- Ale nie wiem o co ci chodzi. Co on ci powiedział?
Wyglądało jakby naprawdę nie wiedział o co chodzi, ale nie wiedziałam czy jest tak dobrym aktorem czy jednak Bartek mnie okłamał. Zrobiłam oddech i powiedziałam:
- Z miłości uprawiasz seks z każdą dziewczyną którą uda się zwieść? Każdej mówisz, że ją kochasz? Powiedz mi, ile ich było? A może nie tylko ze mną teraz jesteś? – rozpłakałam się.
- Spokojnie kochanie. Wszystko ci wytłumaczę. – próbował mnie przytulić, ale go odepchnęłam.
- Nie nazywaj mnie twoim kochaniem bo już nim nie jestem. – odparłam. A poza tym słucham. Co masz do powiedzenia?
- Ehh.. nie wiem od czego zacząć. – podrapał się po głowie.
- Najlepiej od początku. – odpowiedziałam.
- No to tak. Przyznaję się, że kiedyś byłem draniem i robiłem tak jak mówisz..
- No to pięknie, nie chcę cię znać. – wstałam i chciałam wyjść.
- Proszę, daj mi skończyć. – złapał mnie za rękę.
- No to mów, ale masz 2 minuty. – przetarłam łzy z policzków i usiadłam na krześle.
Mateusz zaczął niespokojnie chodzić po pokoju i był wyraźnie poddenerwowany. Przejechał rękoma po włosach i zaczął mówić.
- No bo ja robiłem tak jak powiedziałaś, ale to do momentu aż poznałem ciebie. Zakochałem się, ale naprawdę. Ty odmieniłaś moje życie. Uwierz mi, proszę. – podszedł do mnie, popatrzył mi w oczy i złapał mnie za rękę.
- Mateusz muszę to przemyśleć. To dla mnie wszystko jest zbyt trudne, nie wiem co o tym myśleć. Jak na razie dajmy sobie czas. Jak zdecyduję co dalej to się odezwę. – wstałam, pocałowałam go i wyszłam.
Zbiegłam po schodach, powiedziałam pani Monice ‘do widzenia’ i zamknęłam drzwi. Popatrzyłam na zegarek i była już godzina 22. Dzwony kościelne dzwoniły na znak równej godziny. Ulice były opustoszałe i mroczne. Jedyne co się po nich przemieszczało to zmoknięte liście, jakieś papierki – stare gazety, papierki po cukierkach itp. – i ja. Z szyb domów błyskało światło od telewizorów na ulicę. Napisałam mamie sms, że będę za 15 minut. Zdecydowałam się pokonać tą odległość biegiem bo zamierzałam schudnąć parę kilo. Dzięki temu byłam już po 7 minutach przed drzwiami do domu.  
Wyciągnęłam klucze z kieszeni i otworzyłam drzwi. W domu było już ciemno. Mama chyba już spała. Weszłam do niej do sypialni tylko po to, żeby powiedzieć jej, że jestem. Weszłam do pokoju, zabrałam czystą bieliznę i piżamę i poszłam się kąpać. Wykąpałam się, umyłam zęby i położyłam się do łóżka. Byłam bardzo zmęczona. Zaczęłam płakać. Tak bardzo kochałam Mateusza i nie wiedziałam czy mogę mu zaufać bo nie chciałam, żeby mnie jeszcze bardziej zranił. Był to pierwszy chłopak na którym tak bardzo mi zależało, dlatego tak ciężko było mi uwierzyć w słowa Bartka. Przez ten płacz i zmęczenie w końcu zasnęłam.  
Obudziłam się o 10. Była to sobota, więc mogłam sobie dłużej pospać. Postanowiłam spędzić ten dzień samotnie i przemyśleć sobie wszystko. Przyszła do mnie mama.  
- Dzień dobry córeczko. – pocałowała mnie w czoło i się uśmiechnęła – jak się spało?  
- A no nie najgorzej, szybko zasnęłam. A idziesz dzisiaj do pracy? – zapytałam.  
- Tak, zaraz. Śniadanie masz na stole w kuchni. Zrobiłam ci kanapeczki z sałatą, szynką, serem, pomidorem i ogórkiem. Tak jak lubisz. – uśmiechnęła się.  
- Dziękuję. – przytuliłam ją.  
- To ja uciekam do pracy bo się spóźnię. Zostawiłam Ci listę zakupów jakie musisz zrobić, bo ja nie zdążyłam.  
- Dobrze, jak wstanę i się ogarnę, to zajdę do sklepu. Miłej pracy. – pomachałam jej a ona wyszła.  
Poleżałam w łóżku jeszcze z 30 minut aż w końcu wstałam. Wyciągnęłam ciuchy z szafki i poszłam do łazienki się umyć i ubrać. Zeszłam do kuchni. Zjadłam kanapki, które zrobiła mi mama i wypiłam szklankę soku pomarańczowego. Zabrałam listę zakupów i pieniądze, założyłam buty i bluzę i wyszłam do sklepu. Nie miałam do niego daleko, zaledwie 5 minut drogi.  
Dzień był wyjątkowo ładny. Ludzie jak zwykle byli zabiegani.  
W końcu doszłam do sklepu. Wzięłam koszyk i zaczęłam wybierać produkty z listy. Kiedy już miałam wszystko podeszłam do kasy i zapłaciłam. Wróciłam do domu. Powyciągałam rzeczy z siatek i powkładałam je do półek.  
Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Znowu zaczęłam płakać. Zaczęłam myśleć o Mateuszu. Po jakimś czasie zdecydowałam, że jednak dam mu szansę. Może faktycznie się zmienił i mu zależy na mnie a nie chodziło mu tylko o seks. Wiedziałam jednak, że mu już nie zaufam tak jak na początku. Musiałam podejść do tego wszystkiego z dystansem. Postanowiłam do niego wysłać sms, który brzmiał tak:  

"Wczoraj bardzo dużo myślałam o nas i o tym co się dowiedziałam na Twój temat, no i po długim namyśle chcę z Tobą porozmawiać. Jeżeli też chcesz pogadać to wpadnij do mnie o 15. Czekam na odpowiedź, no i myślę, że do zobaczenia. Cześć.”

Mateusz odpisał mi, że chce pogadać, no i że wpadnie o 15. Postanowiłam więc się jeszcze trochę ogarnąć no i posprzątać pokój. Zbliżała się godzina 15, więc jeszcze się pomalowałam i byłam gotowa. Strasznie się denerwowałam tą rozmową.  
Zadzwonił dzwonek do drzwi. To był on. Zbiegłam po schodach do drzwi i je otworzyłam. Zaprosiłam Mateusza do pokoju. Usiedliśmy.  
- Napijesz się czegoś? - zapytałam.  
- Nie dziękuję. A więc chciałbym wiedzieć co postanowiłaś. – był on zdecydowanie zdenerwowany również tak jak ja.  
- No więc, jak Ci pisałam to dużo wczoraj myślałam nad naszym związkiem, no i nie wiedziałam co zrobić, ale w końcu zdecydowałam, że dam ci jeszcze jedną szansę, ale tylko jedyną. Zdecydowałam tak zrobić, bo bardzo cię kocham i na nikim tak bardzo mi nie zależało jak na tobie. Tylko mam nadzieję, że jej nie zmarnujesz  
- Kochanie dziękuję ci. – uśmiechnął się i rzucił mi się na szyję. – Nie zmarnuję jej na pewno, nie mogę cię stracić, bo też cię bardzo kocham i też mi na nikim tak nie zależało jak na tobie. Jesteś moją księżniczką. – pocałował mnie.  
Byłam szczęśliwa. Miałam nadzieję, że już zawsze będziemy razem i że już mnie nie zawiedzie. Gdybym jednak wtedy wiedziała, że się mylę co do niego to nigdy bym nie podjęła tej decyzji. Niestety jak się kogoś kocha to uczucie potrafi nas zaślepić i myślimy, że nasza ukochana osoba jest z nami szczera i że nas więcej nie okłamie, że się zmieni. No ale niestety taka jest miłość.  
Pogadaliśmy jeszcze trochę z Mateuszem, po czym stwierdziliśmy, że oglądniemy jakiś film. Ja zaproponowałam jakiś film romantyczny. Włączyłam laptopa i włączyłam film "Trzy metry nad niebem”. Zaczęliśmy oglądać, kiedy po jakimś czasie Mateusz zaczął mnie namiętnie całować po szyi. Nie mogłam się przy nim opanować. Zaczął mnie rozbierać, a ja jego. Znowu to zrobiliśmy – znowu uprawialiśmy seks. Z jednej strony byłam szczęśliwa, a z drugiej nie byłam z siebie dumna. Mogłam nie ulegać tak szybko, przecież dopiero się pogodziliśmy i to do tego dowiedziałam się o nim takiej rzeczy.  
Mateusz ubrał się i powiedział, że musi iść do domu. Odprowadziłam go do drzwi, pożegnałam się z nim o poszłam na górę się ogarnąć, bo za niedługo miała przyjść mama. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Później zeszłam na dół, usiadłam na kanapie i włączyłam sobie telewizor.  
Było już coś koło godziny 18, więc zaraz miała przyjść mama. Zrobiłam jej kolację, bo wiedziałam, że będzie zmęczona jak wróci z pracy. Sobie też zrobiłam coś do jedzenia i poszłam do pokoju.

czekoladamalinowa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1969 słów i 10357 znaków.

8 komentarzy

 
  • ...

    Czy będzie kontynuacja?

    25 gru 2014

  • lula

    cudowneee:Dnie moge sie doczekac kolejnej czescci:)

    6 lip 2014

  • kolorowa

    Genialne opowiadanie pisz dalej xD

    6 lip 2014

  • jaaaaaa

    Super pisz koniecznie dalej  <3

    5 lip 2014

  • czekoladamalinowa

    Kanashimi dziękuję :)

    4 lip 2014

  • Kanashimi

    CUDNE <3 czekam na następną część

    4 lip 2014

  • czekoladamalinowa

    dziękuję :)

    4 lip 2014

  • malinowamamba20

    Wspaniałe :)

    4 lip 2014