a więc do zobaczenia ”
Kiedy przeczytałam tą wiadomość to mnie "zamurowało”. Nie wiedziałam co zrobić. Postanowiłam, że na razie nic nie powiem Mateuszowi. Pójdę pogadać z Bartkiem i wytłumaczę mu, że kocham Mateusza i żeby nie liczył na nic z jej strony a tym bardziej na to, że będą razem. Odpisałam mu, żeby czekał na mnie koło wejścia do parku.
Była już 18 więc zaczęłam się ubierać, zeszłam na dół i powiedziałam mamie, że wychodzę i że będę do 2 godzin. Założyłam płaszczyk i wyszłam.
Wyciągnęłam telefon i napisałam Mateuszowi, że idę się położyć bo jestem zmęczona. Nie chciałam mu mówić o spotkaniu z Bartkiem, więc musiałam coś wymyślić. Skłamałam. Okropnie się czułam, ale nie mógł się o tym dowiedzieć bo bałam się jak zareaguje. Chciałam tylko dowiedzieć się o co chodzi Bartkowi i uświadomić mu, że kocham Mateusza i że to się nie zmieni.
Od parku dzieliły mnie tylko dwie przecznice. Musiałam skręcić na ulicę Długą a później prosto przez Piłsudskiego do parku. Wieczór był wyjątkowo chłodny. Wiał wiatr i gałęzie przeraźliwie szeleściły. Czuć było nadchodzącą jesień. Ulicami prawie nikogo nie mijałam, pewnie dlatego że wcześnie zaczynało się ciemnić na dworze. Wyszłam zza rogu sklepu pani Malinowskiej i zobaczyłam Bartka stojącego przed wejściem do parku. Miał na sobie białe nike, ciemne jeansy i granatową bluzę. Trzymał w ręce różę.
Trochę się zestresowałam. Bartek mnie zobaczył i ruszył w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Serce waliło mi jak szalone z nerwów a on czuł się tak swobodnie jakbyśmy się już milion razy spotkali.
- Cześć Kasiu. Dziękuję, że zgodziłaś się przyjść. – dał mi różę i próbował mnie pocałować w policzek ale się odsunęłam.
- Cześć. Nie myśl, że przyszłam tu dla ciebie. Przyszłam wyłącznie tylko po to, żeby ci uświadomić to, że kocham Mateusza a do ciebie nic nie czuję i to się nie zmieni. Dziękuję za różę, ale nie trzeba było.
- No ale może jednak zmienisz zdanie o nim jeśli ci coś powiem. – popatrzył na mnie.
- Co? – popatrzyłam z niepokojem.
- No bo wiesz… jak już ci pisałem Mateusz jest kobieciarzem. Nie sądzę, żebyś była jakimś wyjątkiem. On na pewno się nie zmienił. Szuka dziewczyny tylko po to żeby zaspokoić swoje potrzeby.
- Co masz na myśli?
- To, że się z tobą prześpi i cię zostawi. Zawsze tak robi. Bez obrazy, ale dziewczyny są tak naiwne, że uwierzą, że mu na nich zależy a później, że niby z miłości uprawia z nimi seks. Mam nadzieję, że tego jeszcze nie robiliście?
- To chyba już nasza sprawa. A poza tym ci nie wierzę. Wiem że Mateusz mnie kocha i nigdy by mi czegoś takiego nie zrobił. Robisz to specjalnie żebym go zostawiła i rzuciła się tobie w ramiona? Jesteś okropny. W ogóle nie wiem jak tak możesz mówić o swoim kumplu.
- Nie robię tego po to.. po prostu chcę cię przed nim ochronić. Zależy mi na tobie i nie chcę żebyś przez niego cierpiała. Znam Mateusza nie od dziś i wiem jaki jest. A poza tym on już nie jest moim kumplem..
- Dlaczego? – zapytałam.
- Pokłóciłem się z nim o to jak traktuje dziewczyny i w tym ciebie.
Posmutniałam. Miałam mętlik w głowie i nie wiedziałam co o tym myśleć. Powinnam ufać Mateuszowi, ale Bartek to mówił z takim przekonaniem, że chyba każdy by mu uwierzył. Ja już nie wiedziałam co robić. Postanowiłam pożegnać się z Bartkiem i iść porozmawiać z Mateuszem.
- Wiesz co Bartek? Ja już musze iść.
- Tak szybko? Myślałem, że się przejdziemy i pogadamy. – posmutniał i popatrzył na mnie.
- Przykro mi ale już późno. Muszę iść.
- No dobrze...
- To cześć. – uśmiechnęłam się lekko, odwróciłam się i poszłam.
- Cześć.
Ruszyłam w stronę domu Mateusza. Musiałam z nim porozmawiać, bo już sama nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Wyciągnęłam jeszcze telefon i zadzwoniłam do mamy. Powiedziałam jej, że się spóźnię, bo idę jeszcze na chwilę do Marty.
Było coś koło 21. Jeszcze kawałek dzielił mnie od domu Mateusza. Zrobiło się zimniej i zaczęło lekko kropić. Stałam już przed domem Mateusza.
Dodaj komentarz