Jestem Kardina ale przyjaciele mówili by do mnie Korni....gdybym ich miała.Jestem dziwna bynajmniej według innych, ja nie mam sobie nic do zarzucenia.Jestem blondynką z włosami do pasa, niebieskimi oczami i szczupłej sylwetce.Wiele osób mówi że jestem ładna, ale nigdy nie zawracałam sobie głowy takimi rzeczami jak "uroda".Po prostu wszystko mi jedno jakie zdanie mają o mnie inni.Dlaczego nie mam przyjaciół?Ponieważ się boje....boje się ludzi..boje się wszystkich tych fałszywych dupków którzy tylko czekają na moment kiedy ktoś im zaufa...a potem?Potem przynoszą ból i rany które mimo wszystko nie chcą się zagoić i właśnie dlatego jestem odizolowana od świata. 
 
-Korni! 
-tak mamo!?-krzyknęłam z góry  
-w tej chwili do kuchni-wrzasnęła 
Nie chętnie wstałam z łóżka i poczłapałam na schody.Wzięłam głęboki wdech i zbiegłam na dół.Znając życie zaraz rozpocznie swój monolog o ocenach.Skręciłam do pomieszczenia gdzie stała mama 
-chyba musimy pogadać panienko-zaczęła  
-co znowu?-zapytałam ignorując jej ostry ton i kierując się do lodówki 
-co tym razem mi powiesz o ocenach?-zapytała  
A nie mówiłam?Cały czas tylko oceny oceny oceny 
-nie lubię ani tej szkoły ani nauczycieli ani nikogo innego w tym popieprzonym mieście -zaczęłam zdenerwowana z zachowania mamy -jeżeli sądzisz że będę się dobrze uczyc by nie sprawić Ci kłopotów w pracy to się mylisz.Gówno mnie obchodzi że pracujesz jako dyrektorka-krzyknęłam i skierowałam się z powrotem do pokoju 
-jeszcze nie skończyłam!-krzyknęła mama 
-ale ja tak - powiedziałam zatrzaskując swoje drzwi.Byłam wkurzona zachowaniem mamy.Powinna się choć trochę mną interesować a nie tylko sprawami dotyczącymi jej pracy.Miałam dość sterczenia w tym głupim mieście.Nie byłam tu akceptowana. 
 
Obudził mnie znienawidzony budzik stojący na biurku  
-zamknij ryj-krzyknęłam zakładając poduszkę na twarz.Brzęczenie nie ustawało więc wstałam z łóżka i podeszłam do przyczyny hałasu  
-mam cię dosyć -szepnęłam cicho chwytając go w obie ręce -jesteś skończony -dodałam i rzuciłam nim z całej siły w ścianę.Mimo że szybka rozkruszyła się na dobre hałas nie ustawał-pier* się-podniosłam głos  
Uchyliłam okno i z rzuciłam go najdalej jak mogłam  
-ał-krzyknął ktoś z ulicy-co to miało być?Oszalałaś?-dodał po chwili 
-Wal się.debilu-powiedziałam i zamknęłam okno. 
Kiedy znowu nastąpiła cisza skierowałam się do lóżka i przykryłam się kołdrą.Nagle ktoś zadzwonił do drzwi  
K* MAĆ NIE MA MNIE W DOMU-krzyknęłam coraz bardziej wkurzona że nie mogę normalnie pójść spać.Dzwonek do drzwi wciąż dźwięczał więc zrezygnowana poszłam otworzyć.Stał w nich Kamil najładniejszy chłopak w klasie który przed chwilą oberwał ode mnie budzikiem 
-hej-powiedział obrzucając mnie wzrokiem-chyba coś ci wypadło-dodał pokazując budzik-może pójdziemy razem do szkoły?-zapytał uśmiechając się  
-dziękuję-powiedziałam biorąc budzik do ręki i z powrotem rzucając go w Kamila-a teraz spier*-dodałam nie ukrywając złości  
-ale...-nie dokończył bo zatrzasnęłam mu drzwi pod nosem.No i teraz mogę iść spać powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. 
 
JAK WAM SIE PODOBA NOWE OPOWIADANIE?KONTYNUOWAĆ?KOMENTARZE MIŁO WIDZIANE
7 komentarzy
ja
No właśnie "
Misia
Jaki poziom takie zadowolenie ;D
ja
Ech prymitywne...ok jak chcecie a mi sie wlasnie podoba i czekam na dalsza czesc
jaa
Jestem podobnego zdania jak maddy i czekam na kolejne części
kiss
Płytkie, brutalne, bez wielkiego sensu
Maddy
A mi się podoba bardzo i czekam na kolejną część Mam nadzieję, że będzie dłuższa i że dodasz ją jak najszybciej
 Mam nadzieję, że będzie dłuższa i że dodasz ją jak najszybciej 
Misia
Za bardzo prymitywne i wulgarne jak dla mnie.