Księżniczka i łobuz [4]

Księżniczka i łobuz [4]Dzień mijał powoli, lekcja za lekcją. Każdą przerwę rozmawiała z nim na korytarzu i wydawało jej się że zna go od lat. Na każdej lekcji patrzył na nią kątem oka kiedy ona robiła notatki. Ona patrzyła na niego z ciekawością i błyskiem w oku. On czuł że jest inna lepsza od tych ''łatwych'' panienek, które znał. Zdawała się być niedostępna, ale przy tym miła i urocza. Nie był pewien czy to miłość czy silne zauroczenie, ale przy niej czuł się... inaczej.
Pewnej słonecznej niedzieli zaprosił ją na spacer. Ubrała dżinsy, koszulkę i trampki. Wyszła z domu, nie chciała żeby jej rodzice go zobaczyli. Wspomniała tylko ze wychodzi z Kamilą i zamknęła za sobą drzwi. Spotkali się na zakręcie.  
-Cześć. -Powiedział
-Hej.
-To co może park?
-Jasne, czemu nie?
-Ślicznie wyglądasz!
-Dzięki.
Szli tak aż do samego parku. Wołku było bardzo ładnie. Koniec lata, wszędzie jeszcze zielono, a słońce grzało dość mocno. Nie było już dużo ludzi, gdzieniegdzie przechodziła jakaś dziewczyna, albo mały chłopczyk.  
-Chodź usiądziemy. -Zaproponował, wyciągając z kieszeni papierosy i czarną zapalniczkę.  
-Będziesz palił?
-Yyyy... no nie jeśli ci to przeszkadza to mogę nie.  
W ostatniej chwili złapała go za rękę
-Nigdy nie czułam w ustach smaku dymu...-Powiedziała patrząc na jego dłoń, w której trzymał paczkę papierosów.  
-Chciałabyś...
-Chyba tak.
-Wiesz... znam przyjemniejsze metody palenia niż zwykłe wciąganie dymu z papierosa. -Uśmiechnął się delikatnie i podpalił fajkę.  
-To znaczy? -Spytała zdziwiona.
-Wiesz jak się pali po studencku?
-Nie...
-Jedna osoba wydycha dym i wypuszcza drugiej do ust. Oszczędnie i przyjemnie, co ty na to?
-Noooo... nie wiem.
-Oj nie daj się prosić.  
Zrobił słodkie oczka i uroczo się uśmiechnął.  
-No dobrze możemy spróbować :)
Mateusz wziął bucha z zapalonej fajki i powoli zbliżał się do Dominiki. Delikatnie dotknął jej ust i powoli wypuszczał go do ust koleżanki. Ona była zdezorientowana ale wciągała wszystko co jej podawał. Na koniec wypuściła dym, który uleciał wielką szarą chmurą.  
Popatrzył na nią chwile, uśmiechała się delikatnie, delikatny wiatr rozwiewał jej włosy, wyglądała cudownie. Złapał jej głowę ręką, ona patrzyła teraz na niego tak niepewnie, jakby nie wiedziała co chce zrobić. Zbliżyli się twarzami, jeszcze raz głęboko spojrzeli sobie w oczy i złączyli się ustami. Delikatny pocałunek trwał dłuższą chwilę. Dominika czuła się wspaniale, poczuła coś więcej niż czyste zauroczenie nowym kolegą, chemię, której o dziwo nigdy nie doświadczyła z Pawłem. Mateusz pierwszy raz pocałował dziewczynę, która tak naprawdę była dla niego wszystkim.  
Przytulił ją do siebie, czuła się bezpiecznie i pewnie w jego ramionach. Siedzieli w parku dość długo, trzymając się za ręce i po prostu milcząc. Nie potrzebowali słów, tak jakby jeden zwykły pocałunek potrafił wyjaśnić wszystko.
Czas upływał szybko nim się obejrzeli słońce zaszło, a minuty na zegarze Szybko zmieniały się w godziny. Nagle rozległ się dźwięk jej telefonu. Wystraszona, szybko wyjęła telefon z kieszeni i to czego się bała okazało się prawdą. Mama pilnowała jej zawsze i wszędzie, kontrolowała godziny powrotów, to gdzie była i z kim i co robili. Dominice wcześniej to nie przeszkadzało. Nie miała przed nimi nic do ukrycia. Jej znajomi byli grzeczni i poukładani. Nie to co Mateusz. Jej rodzice na pewno by nie zaakceptowali. Dlatego wiedziała, że nie mogą się o nim dowiedzieć. Nie tylko zabroniliby się jej z nim spotykać, ale tez nigdzie wychodzić. Kontrolowali by każdy szczegół jej życia prywatnego. Znała ich jak własną kieszeń i wiedziała czego się spodziewać. Mieli teraz jeszcze do niej zaufanie i nie chciała tego psuć.  
-Już idę do domu, nie martw się zaraz będę. Zagadałyśmy się troszkę, wiem że jest już późno. Ah... Muszę już iść. Mama dzwoniła, jest trochę zdenerwowana.  
-Szkoda. To chodź odprowadzę cię.
-Dobrze.
Doszli do zakrętu przy jej ulicy. Dominika wyciągnęła rękę i Powiedziała krótkie ''dobranoc''.  
-Chyba mieszkasz troszkę dalej.
-Nie fatyguj się, dam sobie już radę.
-Oj księżniczko muszę mieć pewność że bezpiecznie wróciłaś. Chodź nie marudź.
-Mateusz! Na prawdę idź już.
-No dobrze jeśli tak chcesz. -Powiedział zrezygnowany, uścisnął jej dłoń i odszedł. Nie próbował wysępić nawet małego całusa. Zastanawiał się tylko czemu nie chce żeby ją odprowadził. Może dla niej pocałunek nic nie znaczył, może się go wstydzi?  
Zmieszany i trochę smutny wrócił do domu. Po drodze zapalił jeszcze jednego papierosa, wciąż myśląc o Dominice. Położył się spać i długo nie mógł zasnąć. Wyciągnął telefon i napisał do niej wiadomość
~Miłych snów :* Do zobaczenia jutro.
~Dobranoc :* Przepraszam za to niezbyt miłe pożegnanie, wszystko ci jutro wyjaśnię.
I wtedy na jego twarzy zagościł pogodny uśmiech pełen nadziei.

nika22

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 905 słów i 5133 znaków.

9 komentarzy

 
  • ~Kaay~

    Bedzie kolejna czesc? Xd:D

    8 sie 2016

  • Milianna

    Kiedy kolejne?! :jupi:

    14 lut 2016

  • Ksiezniczka25

    Kocham to <3 :) czekam na kolejne. :)

    6 lut 2016

  • Misia

    Czekam na dalszy ciąg :>

    1 lip 2014

  • Misia

    Nie dodawaj minek typu " :) " bo to nieestetycznie wygląda w opowiadaniu. :)
    Na końcu w treści sms jeszcze przejdzie, chociaż wtedy powinien być cytat. ;)
    I co dalej ? :>

    Na początku była tak pięknie przedstawiona miłość z Pawłem i obietnice , że o sobie nie zapomną a tu już tak lekko zapomniała o nim ? To mi nie pasuje trochę.

    16 cze 2014

  • ...

    Uwielbiam!

    17 maj 2014

  • kk

    Kiedy będzie następna częśc?

    17 maj 2014

  • natalia

    Kocham to :) cudowne opowiadanie juz czekam na kolejna czesc :)

    17 maj 2014

  • lula

    ubostwiam to opowidanie..blagam dodaj kolejna czesc:)

    17 maj 2014