Księżniczka i łobuz [2]

Księżniczka i łobuz [2]Przyszła do domu i usiadła na kanapie w salonie, zdjęła wysokie szpilki, spięła włosy w wysoki kucyk. Przebrała się w krótkie spodenki i koszulkę. Chwyciła telefon i wybrała z kontaktów ''Kamila''. Miały opowiedzieć sobie pierwszy dzień szkoły z najdrobniejszym szczegółem. Zawsze były dobrymi przyjaciółkami i obiecały sobie że to się nie zmieni.  
-Hej. Jesteś już w domu.- Zaczęła Dominika
-Tak, niedawno przyszłam. Jak tam u ciebie było?
-Miło :). Może byśmy się spotkały to byś mi wszystko opowiedziała?
-Świetny pomysł. To co wpadniesz?
-A mogłabyś ty bo nie mam rodziców w domu i nie mogę wyjść.
-Okej, zaraz będę,  
-Do zobaczenia.  
Dzwonek do drzwi w domu rozległ się pół godziny później. Otworzyła drzwi.  
-No cześć.
-Cześć. Wchodź! Napijesz się czegoś?
-Hmmm... Może być sok.
Usiadły w salonie na dużej kanapie włączyły cichą muzykę i popijając sok rozmawiały dość długo. Dominika opowiedziała Kamili cały pierwszy dzień szkoły, wspominając też o niemiłym incydencie na korytarzu. Kamila opowiedziała o miłej atmosferze i wielu ciekawych ludziach w jej klasie. Niestety robiło się późno i nawet nie zauważyły jak przegadały całe popołudnie. Pożegnały się, Kamila wróciła do domu, a Dominika przygotowała się do kolejnego dnia w szkole.  
Poranek okazał się bardzo miły. Od razu po przebudzeniu zeszła na dół i zobaczyła przygotowane śniadanie. Na stole leżało również pudełeczko z karteczką na wierzchu z napisem
''Dzień dobry córciu, musieliśmy wcześniej wyjść, ale kupiliśmy ci mały upominek. Załóż ją dziś do szkoły, będziesz wyglądać prześlicznie.''  
W pudełku była piękna kwiecista sukieneczka nad kolanka. Dominika bardzo się ucieszyła z prezentu, zjadła szybko śniadanie i ubrało sukienkę, a do tego baletki.  
Wyglądała cudownie. Zrobiła lekki makijaż, wzięła torbę i wyszła z domu.
W szkole przyciągała wzrok każdego chłopca. Dziewczęta patrzyły na nią z zazdrością, nic dziwnego nienaganna figura i śliczna buźka irytują każdą jej znajomą. Tylko Patrycja przywitała ją wesołym ''cześć, ślicznie dziś wyglądasz''.  
-Dziękuje, ty też. Wiesz może gdzie jest sala numer 19??- Spytała spoglądając w kartkę z planem lekcji.
-Hmmm... chyba nie masz ze mną lekcji. Ale nie martw się poszukamy, chodź!
Wchodząc do z trudem znalezionej sali rozglądała się nieśmiało po całej klasie. Zajęła wolne miejsce w ostatniej ławce. Lekcje rozpoczął sympatyczny starszy profesor od polskiego. Przywitał klasę i poprosił o przedstawienie się każdego ucznia po kolei. Wtedy z hukiem do klasy wpadł chłopak, którego Dominika zapamiętała z poprzedniego dnia.  
-Niech pan zajmie miejsce i nie przeszkadza.
-Przepraszam bardzo, już siadam.
Rozejrzał się szybko po klasie i zatrzymał wzrok na ławce, w której siedziała Dominika.  
-Mogę?- Spytał półszeptem.
-Jasne.- Powiedziała zawiedziona.  
-Cześć ślicznotko, znowu się spotkamy, to chyba jakieś przeznaczenie.
-Chyba pech.-Powiedziała pod nosem.
-Co?
-Nic, nic. Mówię że to chyba zwykły przypadek.
-Dobrze moi drodzy- kontynuował profesor- mam dla was zadanie. Jesteście pierwszą klasa więc jesteście sobie obcy. Chciałbym żebyście się lepiej poznali. Zacznijcie od kolegi z ławki. Macie 15 min żeby dowiedzieć się jak najwięcej o sąsiedzie, a następnie przedstawić go klasie. Do dzieła!  
-Dobrze droga koleżanko, powiedz mi jak masz na imię?
-Dominika, a ty?
-Mateusz. Mamy się dobrze poznać to daj mi pierwsze pięć minut, a cała reszta czasu będzie twoja, dobrze?
-Okej
-Jaki masz rozmiar stanika?
-Proszę?
-Mamy się poznać, reszta pewnie też by chciała wiedzieć.- Powiedział z drwiącym uśmiechem.
-Nie będę z tobą rozmawiać! - Odwróciła głowę w stronę okna i zaplotła ręce.
-Nie to nie. Coś często się obrażasz księżniczko.
Po kilku minutach profesor poprosił o zabranie głosu Mateusza.  
-Panie profesorze, jedyne czego się zdołałem dowiedzieć to że moja sąsiadka ma na imię Dominika i chyba ma okres bo jest strasznie zdenerwowana.
Cała klasa wybuchła śmiechem.  
-Proszę o ciszę! Może Pani Dominika powie nam coś więcej o koledze.
-Oj tak mój kolega okazał się chamski, nietaktowny i wulgarny. Myślę też że to ostatnia lekcja kiedy będzie mi towarzyszył.  
-Oj trudna z was parka.- Profesor uśmiechnął się pobłażliwie i poprosił kolejne pary.  
Dominika zaś nie odezwała się do Mateusza do końca lekcji, a on patrzył na nią z uśmiechem.

nika22

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 814 słów i 4644 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik natala

    Zapowiada sie na prawde super ale pisz dluzsze :):) wtedy tez lepiej sie czyta :):)

    15 maj 2014

  • Użytkownik nk

    Dodaj jeszcze dziś plis

    15 maj 2014

  • Użytkownik lol

    bardzo prosze dodaj dzisiaj jeszcze jedną

    15 maj 2014

  • Użytkownik nika22

    Bardzo przepraszam za błędy to jest niestety moja pięta achillesowa  :rolleyes:

    15 maj 2014

  • Użytkownik lulaaa

    ej dodaj dzisiaj kolejną

    15 maj 2014

  • Użytkownik lula

    " sukieneczka nad kolanka"....litości;p jestem ciekawa dalszych losów Mateusza i Niki:)

    14 maj 2014