Amelia cz6

-Kuba? Co ty tu robisz?
-Powinienem spytać o to samo. Miałem wcześniej podejść, ale nie byłem pewien czy to ty. Pomalowałaś włosy i obcięłaś. Co za zmiana ale podoba mi się. - był tak samo zdziwiony tym spotkaniem jak ja.  
-mhm-Sylwa zaczęła chrząkać, właśnie teraz sobie przypomniałam że stoi obok
-Właśnie Kuba poznaj moją najukochańszą, najwspanialszą przyjaciółkę Sylwię, -powiedziałam to potem skierowałam wzrok w stronę przyjaciółki- Sylwia to jest Kuba
-Miło cię poznać -pierwszy odezwał się Kuba- czy mogę zaprosić was do stolika przy którym siedzę z kumplami- głową wskazał nam loże w kącie sali niedaleko didżejki.
-Ja pójdę z chęcią jeśli przed stawisz mi swojego kolegę w niebieskiej koszuli- Cała Sylwia nigdy nie ukrywa tego co myśli, zawsze wali prosto z mostu.  
-Widzę że wpadł ci w oko Wiktor, dobry wybór- Kiedy podeszłyśmy do stolika i zostałyśmy przedstawione jeden z chłopaków chyba Sławek spytał co pijemy.
-tekile- odpowiedziałyśmy chórem. Sylwia cały czas tańczyła z Wiktorem, a Ja z Kubą
-Możesz ze mną wyjść na zewnątrz, muszę dokarmić zwierzątko- na początku nie wiedziałam o co chodzi dopiero jak wyszliśmy na zewnątrz i wyjął paczkę z fajkami zrozumiałam. Poczęstował mnie jednym- To jak już sobie odpaliłaś możesz mi powiedzieć czemu wtedy uciekłaś i co skłoniło cię do takiej zmiany
-Nie wiem czy chcesz o tym słuchać-spojrzałam mu w oczy wydawał się być zaciekawiony- No ale skoro nalegasz od czego tu zacząć?
-Może od początku- powiedział to i pociągnął mnie w kierunku ławki. Kiedy opowiedziałam mu o moim byłym i całej historii z nim związaną, widać było że jest zdenerwowany. Chciał coś powiedzieć ale wtedy wyszedł Damian.
-Stary gdzie ty się podziewasz? Szukamy cię.- powiedział gdy podszedł do nas.- już czas.
-A no dobra idę. Daj mi chwilkę
-masz minutę- powiedział i wszedł do klubu
-Lepiej chodźmy za nim, bo będzie miał wąty do mnie.- Kuba zwrócił się do mnie
Po pięciu minutach już wiedziałam, to oni byli tą lokalną kapelą. Grali świetnie.
-Teraz zagramy coś ze specjalną dedykacją dla Amelii i Sylwii- słowa Kuby rozniosły się po całej sali z głośników. My zostałyśmy wręcz wepchnięte do chłopaków na scenę, wiec zaczęłyśmy tańczyć w rytm muzyki.
-Co to miało znaczyć?- spytałam chłopaków jak już siedzieliśmy przy stoliku
-Chcieliśmy się wam odwdzięczyć za mile spędzony czas- powiedział Wiktor a reszta mu przytakiwała.
Z klubu wyszliśmy około 4.30. Chciałyśmy wracać same ale Sziro (taką ksywę miał kuba) i Wiko uparli się że nas odprowadzą.  
-Opowiedz mi coś o sobie- poprosiłam mojego towarzysza gdy staliśmy u mnie pod domem
-A co chciała byś wiedzieć?
-Może zacznijmy od tego co oznacza twoja ksywa?
-Jest to japońskie imię męskie, oraz oznacza kolor biały.
Staliśmy przed moim domem i rozmawialiśmy aż zaczęło się robić widno, wtedy każdy poszedł w swoim kierunku.
.......................
I jak wam się podoba? Tylko tak szczerze.

Dorka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 578 słów i 3107 znaków.

5 komentarzy

 
  • Milenka;)

    Kiedy następna część :)

    24 kwi 2016

  • Czarna21

    Pisz dalej

    24 sty 2016

  • Alexis

    Ciekawie się zaczyna, ale z niecierpliwością czekam na rozwinięcie i zakończenie

    20 sty 2016

  • argina

    super

    20 sty 2016

  • claire

    Szczerze? Szczerze to mi sie to bardzo podoba :) tylko... ja sie już troche gubie bo i tak nie bardzo wiem kim jest kuba... ale ok.

    19 sty 2016

  • claire

    Już połapałam wszystko xD

    20 sty 2016