Wybiegłam na dwór, zaczęło padać. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Sylwii. Odebrała po drugim sygnale
-Amela? Coś się stało miałaś być u Michała. Czy ty płaczesz?
-Właśnie od niego wybiegłam. Przyjedziesz po mnie?
-Jasne za niedługo będę.
-Kochana jesteś to czekam.
Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać. Przechodnie patrzeli na mnie jak na nienormalną. Tak się czułam, jak głupia idiotka. Oszukiwał mnie tyle czasu, a ja nic nie zauważyłam.
-Nienawidzę ich!- były to pierwsze słowa jakie wypowiedziałam do przyjaciółki.
-Kogo? Co się stało?- weszłam do samochodu
-Masz fajkę?- spytałam, Sylwia spojrzała na mnie zdziwiona
-Mam, ale od kiedy ty palisz?- wyjęła paczkę ze schowka
- Od dzisiaj.- odpaliłam papierosa zaciągnęłam się kilka razy. I zaczęłam opowiadać co się stało.
-O kurwa- Sylwana zawsze miała cięty język - Ale cham jak mógł Ci to zrobić. Mała nie płacz.
-Nie potrafię, zranił mnie. Ja go kocham.
-Wiem maleńka. Nie ma co tu siedzieć, jedziemy do mnie, a tam pomyślimy co dalej. Jedno jest pewne nie był Ciebie wart.
Siedziałyśmy do trzeciej w nocy pijąc wino. Zdałam sobie sprawę że posiadam najlepszą przyjaciółkę świata. Siedziała i słuchała jak użalam się nad sobą, jak ryczę oraz przeklinam tamtą dwójkę na zmianę. Byłam załamana a ona dobrze o tym wiedziała. Michał nawet raz nie zadzwonił. Pewnie spędził wieczór z nią, już nie musieli się ukrywać. Dlaczego ja nic nie zauważyłam. Jestem naiwna. W sumie może i dobrze że nie zadzwonił, bo teraz wiem kto jest dla niego ważniejszy. Pełna świadomość tego boli jeszcze bardziej.
.............................................
I jak może być? Tylko tak szczerze poproszę
2 komentarze
Dorka
Cieszę się że się podoba.
Postaram się pisać dłuższe części 
claire
Szczerze powiadasz... szczerze to podoba mi sie to opowiadanie
tylko jest jedna rzecz która mi się nie podoba. A mianowicie to że piszesz krótkie części