Jak za rządów Buzka, Millera i innych zmieniano prezesów spółek skarbu państwa

Do zamieszczenia tego felietonu skłoniły mnie komentarze oponentów szczególnie MEM,w których zarzuca mi opieranie się na tzw. kaczej propagandzie. Tylko że ja jestem sporo starszy od większości użytkowników Lol i znam tamte czasy z autopsji . Przypomnę Wam jak zmieniano prezesów spółek skarbu państwa.  

"Tak kończą aresztowani prezesi państwowych firm. "Tym ludziom łamie się karierę i psychikę. Seria zatrzymań byłych prezesów spółek Skarbu Państwa (i nie tylko zresztą). Historia uczy, że najczęściej takie spektakularne akcje kończyły się blamażem: po ciągnących się latami procesach, sądy uznawały bohaterów „afer” za niewinnych. Ale i tak było już za późno: do biznesu nie wrócił chyba żaden z menedżerów, których niegdyś służby traktowały niczym trofeum.

Były prezes PKN Orlen to doświadczony menedżer – pisze „Rzeczpospolita”, próbując uporządkować informacje o zatrzymaniu Jacka K., byłego szefa płockiego koncernu. Niestety, nawet jeżeli kwalifikacje zawodowe menedżera są najwyższej próby, a zarzuty wobec niego okażą się pozbawione podstaw, były szef Orlenu ma niewielkie szanse na powrót do wielkiej biznesowej gry.

– Zatrzymanie, i to jeszcze w tak spektakularny sposób, fatalnie wpływa na karierę. Taką sprawę łatwo nadmuchać, ale wytłumaczenie się z niej jest już potem bardzo trudne – podsumowuje w rozmowie z INNPoland.pl Jeremi Mordasewicz, przedsiębiorca i współzałożyciel Business Centre Club. – Na człowieka spada odium, bez względu na winę lub jej brak – dodaje.

W sytuacji takiej, jak Jacka K., nie ma ucieczki do prywatnego sektora. Zagraniczni inwestorzy podchodzą do polskich rozgrywek własną miarą – skoro kogoś zatrzymano, znaczy, że dowody były poważne. – Takie osoby są też postrzegane jako ryzykowne: zatrudni pan menedżera, o którym wiadomo, że władza chce w niego uderzyć? – pyta retorycznie Mordasewicz.
Zatrzymanie Andrzeja Modrzejewskiego
I rzeczywiście, właściwie żadna z historii „kryminalnych” ostatnich lat nie kończy się happy endem. Relatywnie najbliżej był Andrzej Modrzejewski – w latach 1999-2002 prezes zarządu PKN Orlen. W 2002 r., w dosyć dramatycznych okolicznościach Modrzejewski został zatrzymany przez funkcjonariuszy ówczesnego Urzędu Ochrony Państwa (UOP).
Andrzej Modrzejewski, zatrzymany w 2002 r. prezes PKN Orlen. Jego batalia w sądach trwała niemal dekadę.
Dwa lata musieliśmy czekać, zanim sprawa zaczęła się klarować: w 2004 r. pojawiły się tropy uzasadniające wersję wydarzeń, zgodnie z którą aresztowanie zmierzało po prostu do usunięcia Modrzejewskiego ze stanowiska oraz zablokowania podpisania kontraktu na dostawy ropy. Sprawa przerodziła się w aferę Orlengate, a w 2006 r. sąd uniewinnił byłego prezesa Orlenu. Po kolejnych siedmiu latach zapadły z kolei wyrok za nadużycie uprawnień podczas tamtego aresztowania.
Satysfakcja dla Modrzejewskiego była – powiedzmy to jasno – umiarkowana. Menedżer przez długie lata pozostawał poza „wielką grą”, a przynajmniej eksponowanymi stanowiskami. W publikacjach z tamtego okresu Modrzejewskiego kojarzy się z „doradzaniem i konsultingiem”.
Dopiero w 2016 roku dawny szef koncernu otrzymał prezesowską posadę: w maju 2016 roku został powołany do zarządu Unipetrolu, czeskiej spółki Orlenu. Jednak radość nie trwała bardzo długo: po niecałych dwóch latach, w marcu 2018 r., gdy prezesurę PKN Orlen objął Daniel Obajtek, Modrzejewski został zdymisjonowany.
Afera PZU
Kilkunastoma latami w sądzie i kompletnym zniknięciem z biznesowego świecznika skończyła się dla Władysława Jamrożego i Grzegorza Wieczerzaka afera wokół sprzedaży PZU portugalskiemu konsorcjum Eureko. Obaj menedżerowie – kolejno PZU S.A. i PZU Życie – próbowali ten kontrakt zablokować.
Grzegorz Wieczerzak i Władysław Jamroży, szefowie PZU Życie i PZU S.A., spędzili za kratkami niemal trzy lata.
I jeden, i drugi z menedżerów – wraz z gronem współpracowników – musiał odpierać oskarżenia o nadużywanie stanowisk, niegospodarność, nawet narkotyki. Aresztowani w 2001 r., ponad dekadę czekali na rozstrzygnięcia: Jamroży został uniewinniony w 2012 r., prokuratorzy latami wycofywali się z kolejnych zarzutów pod adresem Wieczerzaka. Kilka lat temu ten drugi pojawił się nawet w sądzie, by zażądać 28 mln zł odszkodowania.
Triumf sprawiedliwości po latach? No cóż, niewątpliwie, dla obu byłych prezesów w biznesie już miejsca nie było. Wieczerzak zajmuje się swoją stadniną koni (zarzucano mu m.in. wyprowadzanie pieniędzy z PZU na tę firmę), Jamroży w ubiegłym roku założył agencję nieruchomości w Polanicy-Zdroju, miejscu, z którym menedżer był związany, odkąd zaczął niegdyś pracować zawodowo.

Również w 2001 r. za kratki trafił wiceprezes KGHM Polska Miedź. – Byłem sądzony w trzech procesach karnych, w których, po wielu latach oskarżeń, zostałem uniewinniony – mówił Marek Syper w rozmowie z „Pulsem Biznesu”. – Ostatni z wyroków uniewinniających zapadł w 2009 r. – dorzucał. W 2006 r. Sypek zaczął walczyć o ponad 3 mln zł odszkodowania, ale w ciągu kolejnych lat sąd przyznał mu zaledwie 200 tys. zł.
Liczy się spektakularny efekt: kto chciałby zatrudnić menedżera, na którego poluje władza?
Odszkodowania to chyba jedyna satysfakcja, jaka pozostaje menedżerom, którzy wykaraskali się z kłopotów. Po kilkunastu latach na bocznym torze szans na prezesurę już nie ma. – Na dodatek, pan to przeżył, żona i sąsiedzi widzieli. Psychika tych ludzi została złamana, a menedżer przecież musi być liderem, musi być w formie – wskazuje Mordasewicz.

– W przypadku aresztowań czasami były to kwestie błahe, w wielu przypadkach nie znajdujące potwierdzenia. Spektakularność akcji zapada jednak w pamięć. Menedżerowie opowiadają dziś, że kiedyś do firm przychodziło dwóch mężczyzn w garniturach, prosząc o papiery. Dziś wpada sześciu facetów w kamizelkach kuloodpornych, z którymś z 3-literowych skrótów na plecach. Prosząc o papiery – opowiada ekspert.
Efekty to według Mordasewicza malejące poczucie bezpieczeństwa i konsekwentny spadek poziomu inwestycji. – Inwestorzy nie mają przekonania, że kiedy dojdzie do konfliktu między przedsiębiorcami a organami państwa, to będą się mogli zwrócić do niezależnego sądu i będą uczciwie potraktowani – kwituje Mordasewicz."  
, To tylko wierzchołek góry lodowej. Przypominam sprawę Optimusa i wielu innych. A kary dla podżegaczy? Próbowano postawić bezskutecznie przed Trybunałem Stanu Emila Wąsacza ministra skarbu w rządzie Buzka.  
[ Za co został skazany Zbigniew Siemiątkowski? Co to jest Orlengate?
Były szef Urzędu Ochrony Państwa Zbigniew Siemiątkowski został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Jest to kara za nadużycie władzy, jakim było zatrzymanie w lutym 2002 roku prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Celem akcji było zatrzymanie wartego 14 mld dolarów kontraktu na dostawy ropy. Całą sprawę, wraz z kontektstem, opisała w 2004 roku „Gazeta Wyborcza”, dzięki której zyskała ona miano „Orlengate”.

W ramach śledztwa w sprawie Orlengate wyszły na jaw informacje o licznych spotkaniach polityków z lobbystą Markiem Dochnalem i niejasnych interesach, które doprowadzić miały do zatrzymania Andrzeja Modrzejewskiego. Wszystko nadzorował płk Bieszyński skazany za to na 7 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Zbigniew Siemiątkowski skomentował wyrok, mówiąc, że nadal uważa zatrzymanie Andrzeja Modrzejewskiego za działanie na rzecz bezpieczeństwa energetycznego państwa.
Z wyroku zadowolony jest Andrzej Modrzejewski.]
Ale młodzi ludzie mają albo krótka pamięć albo brak wiedzy . Ich krytyka skupia się na obecnie rządzących.
I jeszcze jedno. Kombinowanie z prawem w Polsce zaczęło się od prezydenta Wałęsy i jego doradcy prof. Falandysza. Nawet uknuto termin na te gierki / falandyzacja prawa/.  
Końcowa uwaga . Zarówno Buzek jak i Krzaklewski twórcy AWS wylądowali w PO.

AnonimS

opublikował opowiadanie w kategorii felieton, użył 1305 słów i 8225 znaków.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • MEM

    "Do zamieszczenia tego felietonu skłoniły mnie komentarze oponentów szczególnie MEM,w których zarzuca mi opieranie się na tzw. kaczej propagandzie."

    To się nie zrozumieliśmy. Ja nie twierdziłam, że danego przekrętu nie było (przy czym przypomnę też, że ten konkretny, o którym pisałeś, przypadał na rządy AWS współtworzonego przez Kaczyńskiego i jego przydupasów, czyli przez tych, którzy, jak twierdziłeś "bardziej Ci pasują", więc za Chiny Ludowe nie pojmuję, jak to jest, że zarzucasz innym – obecnej opozycji – te konkretne kacze grzechy, pisząc jednocześnie, że właśnie przez to, co im zarzuciłeś, głosujesz na PiS). Ja twierdziłam, że masz w odpowiedzi na zarzuty pod adresem 6-letnich skandalicznych, zbrodniczych i skurwysyńskich rządów PiS, w kółko tę samą starą śpiewkę, którą PiS stosuje od ponad dekady w swoich przekazach propagandowych, a którą można zamknąć – żeby się nie rozpisywać o tym wszystkim – w słowach: "wina Tuska".

    "Tylko że ja jestem sporo starszy od większości użytkowników Lol i znam tamte czasy z autopsji."

    Też dobrze pamiętam te czasy. :) Różnica wieku, różnicą wieku, ale ja się nie urodziłam wczoraj. I także nie od wczoraj m. in. tego rodzaju tematy mnie interesują, a od około 1990 roku (no tak mi się wcześnie zaczęło :)).

    "Niestety, nawet jeżeli kwalifikacje zawodowe menedżera są najwyższej próby, a zarzuty wobec niego okażą się pozbawione podstaw, były szef Orlenu ma niewielkie szanse na powrót do wielkiej biznesowej gry."  

    Ciekawe, że to PiS-owi i jego wyborcom zupełnie nie przeszkadza w sytuacjach, gdy to z ich nakazu są takie aresztowania a potem, po całkowitej kompromitacji, trzeba aresztowanych wypuścić (i czasem jeszcze odszkodowanie bulić). Żeby daleko nie szukać, całkiem niedawno przecież zwinięto Giertycha i Krauze oraz Czarneckiego (nie to, że nie mają za uszami, mają i to grubo, ale trzeba to jeszcze udowodnić), załatwiając mu w dodatku bank, bo nie dał jakiejś PiS-owskiej przybłędzie posadzonej na stołek w KNF-ie kilkudziesięciu milionów zł łapówki. Jakiś komentarz w tym temacie podwójnego standardu, skoro tak Cię takie sprawy oburzają, czy, jak to masz w zwyczaju w przypadku niewygodnych spraw, znów będzie cisza?

    Ba, przytoczony przez Ciebie za "Rzeczpospolitą" Jacek K., to facet zatrzymany w 2019 roku. Czyli za rządów kaczej władzy... No to musisz się zdecydować, o co Ci w ogóle chodzi. Bo najpierw masz pretensje, że dawne władze aresztowały niesłusznie ludzi, przez co "tym ludziom łamie się karierę i psychikę", a potem dajesz wśród nich przykład dokładnie tego samego w wykonaniu popieranego przez Ciebie PiS i kompletnie Ci on nie przeszkadza. No jakieś rozdwojenie jaźni normalnie...

    Na marginesie: Jacek K. jest bratem Małgorzaty Bochenek – minister w kancelarii prezydenckiej Kaczyńskiego, której mąż za czasów pierwszych kaczych rządów był wiceprezesem TVP. "Sami swoi"...

    "Ich krytyka skupia się na obecnie rządzących."

    Nie. Ich krytyka dotyczy bieżących i aktualnych wydarzeń oraz ich fatalnych konsekwencji. Bo te są obecnie najistotniejsze, a już zwłaszcza w obliczu groźby zamordyzmu rodem z najgorszych systemów, jakie człowiek wynalazł.

    Nikt przy tym nie twierdził, że w przeszłości było "cacy". Czyli albo z rozmysłem rozmijasz się z prawdą, tworząc ten zarzut, albo sam go sobie na własne potrzeby, jako "mechanizm obronny" (do tego właśnie używane są takie rzeczy jak mityczna "wina Tuska" i tym podobne, które zresztą nagminnie od lat stosujesz), ukułeś, i wychodzisz najwyraźniej z założenia, że wystarczy nim rzucić w odpowiedzi i sprawa załatwiona. A nie jest załatwiona. PiS-u nic kompletnie nie usprawiedliwia. Ani to, że kiedyś ktoś tam wałki robił czy łamał prawo, ani to, że obecny stan rzeczy to "wina Tuska", bo od wielu lat to PiS rządzi tym krajem a nie Tusk. I to PiS jest winien stanowi rzeczy, w dodatku pogarszającemu się na każdym polu poza programem "rodzina PiS-owska na swoim". Nie wspominając, że to Kaczyński i jego kukiełki współtworzyły politykę i realia kraju od 1989 roku, czyli, że poprzedni stan rzeczy jest m. in. ich, i to znaczącą, robotą.

    9 kwi 2021

  • MEM

    "I jeszcze jedno. Kombinowanie z prawem w Polsce zaczęło się od prezydenta Wałęsy i jego doradcy prof. Falandysza. Nawet uknuto termin na te gierki / falandyzacja prawa/."

    Tak, zdarzało się, bo patologii nigdy nie da się w 100% wyeliminować (poza tym wynikało też z chaosu tamtych czasów, w którym dopiero kształtowały się demokratyczne fundamenty państwa – było wtedy łatwiej o naginanie, łamanie, czy pisanie "pod siebie" prawa). Ale w ograniczonym zakresie i nigdy celem nie było doprowadzenie kraju do północnokoreańskiej czy stalinowskiej dyktatury. A to jest cel PiS, odkąd przejął w 2015 władzę.

    Poza tym mówisz o tym samym Wałęsie, u którego w kancelarii, obok Falandysza,  urzędowało wtedy dwóch bliźniaków K. (na marginesie: prawników z zawodu)? :p

    "Zarówno Buzek jak i Krzaklewski twórcy AWS wylądowali w PO."

    A Kaczyńscy i PC oraz wiele innych sierot po AWS-ie wylądowali w PiS-ie. :rotfl:
    Ale tego nie pamiętamy, nie? "Albo krótka pamięć albo brak wiedzy". ;) A może jeszcze coś innego... (np. wybiórczość i podatność na propagandę produkowaną od lat przez PiS).

    9 kwi 2021

  • nefer

    I znowu odgrzewane kotlety wyciagasz. Eh, przeciez i tak wszyscy wiemy, ze wszystkiemu winien jest Tusk. A cudze błędy nie stanowią usprawiedliwienia dla własnych. Taki pech aktualnie rządzących, ze ich aktualne szwindle zawsze wzbudzają wieksze emocje w spoleczenstwie niz dawne poprzednikow. 🤪

    8 kwi 2021

  • AnonimS

    @nefer ja po prostu pokazuję że źle się dzieje w polityce od lat. I Ci co teraz udają świętych opozycjonistów Sami mają sporo za uszami. I nie tylko Tusk bo sprawa PZU to rządy Buzka i AWS a Orlen Gate to rządy Millera.

    9 kwi 2021

  • nefer

    @AnonimS Tylko o PiSie i jego obecnych przekretach jakos milczysz.  :eek:

    9 kwi 2021