Wieczność: prolog

Witam! Poprzednie opowiadanie będzie na jakiś czas przerwane, ale mam dla was coś co mam nadzieję się wam spodoba:)  

-Dziadku nie chcę tam iść. Nikogo nie znam - Odezwała się czarnowłosa.
-Oj Anastazjo poznasz. Jesteś bardzo towarzyska. - Odparł starzec z lekkim uśmiechem na twarzy.
-No, ale.. - Starzec nie dał dojść błękitnookiej do słowa.
-Żadnego ALE moja droga. Tutaj się żegnamy. W tej szkole nie będziesz mogła się tak stawiać, a teraz wychodź, bo za półtorej godziny masz zajęcia i nie chcę, abyś się spóźniła. - Mężczyzna przytulił wnuczkę, a ona po chwili wyszła z samochodu wraz ze swoimi bagażami.
  Samochód dziadka dziewczyny odjechał. Ona zaś stała przed bramą i starała się zapamiętać jej najmniejsze szczegóły. Odkąd tylko na nią spojrzała od razu miała wrażenie, że to jest jej miejsce. Tam gdzie dokładnie powinna być.

emilciax

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 162 słów i 897 znaków.

Dodaj komentarz