-To co? Jedziemy.- Westchnął Krystian. I ruszyli. O 19:00 było już ciemno, droga przebiegała spokojnie... do czasu. Kiedy przejechali już 90km, czyli koło godziny 19:20 zobaczyli na drodze jednego z tych stworów.
-Na drodze jest jeden, a tam na poboczu dwóch, co robimy?- Spytał Mariusz
-Przyśpieszamy tak jak mówił- Odpowiedział leśniczy. Przyśpieszyli do 100km/h. wjechali prosto na potwora, ale ten 10m przed nimi podskoczył wysoko i skoczył im na maskę.
-O kurwaaa! Otwieraj okno i strzelaj-Krzyczał Krystian. dwudziestopięciolatek wykonał polecenie bez namysłu. Oddał 5 strzałów z czego 3 były celne.
-Jak to do chuja jest możliwe- Krzyczał Mariusz
-Nie przeklinaj! dziecko tu jest- Rozkazała mu jego dziewczyna. W tym momencie zaczęły biec na nich kolejne 3 stwory.
-Zapierdalaj!- Krzyczał Mariusz
-Mamo co to znaczy?- Spytał Edward, na co mu odpowiedziała zdenerwowana
-Nic synu, nie powtarzaj tego.- Nagle usłyszeli strzały. Strzelali nowi znajomi grupy Krystiana. Wjechali do lasu i nie było widać żadnych mutantów więc zatrzymali się by porozmawiać.
-Co to do chuja jest? Wiecie jak się przed tym kurestwem schronić?- Nerwowo pytał Krystian
-Uspokój się- Rozkazał Karol- Musimy znaleźć jakiś dom i tam się skryć, inaczej będzie ciężko.- Skończył.
-Ale co potem- Spytała się Karolina
-O potem podyskutujemy jak będziemy bezpieczni. A jak stoicie z amunicją?- Spytał 33 letni mężczyzna
-Słabo, mamy tylko jeden magazynek do P99.- Odpowiedział Janusz
-Macie pistolet i 2 magazynki i kałasznikowa z dwoma magazynkami. Jedziemy, pierwszy lepszy dom jaki zobaczę wjeżdżamy i zostajemy na noc. Ruszamy.- Rozkazał mąż Ani i ruszyli. Przejechali kilometr, po czym wyjechali z lasu. Na granicy lasu i pola stał jeden dom, na drodze do niego były 2 potwory. Widać było jak w domu pali się światło na pierwszym piętrze. Zatrzymali się przy drodze, do domu mieli 100m, wysiedli z samochodu. Mariusz i Krystian wzięli kałasznikowa, a kobiety pistolet, Karol wziął otrzymanego kałacha, a jego dzieci po pistolecie.
-Słuchajcie się mnie i chodźcie- Rozkazał Krystian. Przeszli 20m, trzydziestotrzyletni mężczyzna podniósł rękę zwiniętą w pięść, aby pokazać kompanom by się nie ruszali. Wycelował znajdującemu się 30m przednim mutantowi i oddał strzał. Trafił prosto w czoło, a potwór padł. Ciemno czerwona krew leciała intensywnie przez dziesięć sekund po czym, echo po strzale rozniosło się po najbliższej okolicy. Po zabiciu stwora kolejny znajdujący się około czterdzieści metrów za trupem zaczął bardzo szybko biec w ich stronę:
-Strzelać kurwa! bo nas zajebie!-Krzyczał mąż Ani. Zanim trafili w jednego mutanta zdążyli wystrzelić 20 naboi.
-Na pewno nas usłyszały i przyjdzie ich więcej- Oznajmił przywódca
-Więc lepiej chodźmy do domu- Zaproponował Karol
-O ja pierdole! patrzcie tam! mamy przejebane- krzyknął i pokazał palcem w stronę lasu Mariusz
Dodaj komentarz