- Niech pani rozepnie bluzkę – słowa nadal dźwięczały mi w uszach. – Jest pan bardzo wymagającym szefem… Zawstydza mnie pan… Czy mogłabym jednak nie rozpinać bluzki? - Ale on na to jedynie się uśmiechał. – Jest pan taki surowy… rozumiem, że jednak nie mam wyjścia? – Załamywałam ręce, a on mógł wykazać swoją bezwzględność i nieustępliwość. – O ile chce pani zachować pracę. – Skapitulowałam. Drżącymi dłońmi rozpoczęłam, bardzo powoli, rozpinać pierwszy guzik. Chytry uśmieszek nie ustępował z jego twarzy, nawet z każdym rozpinanym guziczkiem. – Panie dyrektorze… wykorzystuje pan sytuację, bo wie, że tak bardzo zależy mi na pracy… - biadoliłam. Ależ podniecała mnie rola biednej, wykorzystywanej dziewczynki… Rozpinając bluzeczkę, czułam się jak Rejtan rozdzierający szatę na piersi. – Nosi pani śliczny, kuszący staniczek! Idealny na randkę! Zwłaszcza na randkę z szefem! Ha ha ha! – Dziękuję panie dyrektorze, za docenienie mojej bielizny… Jak pan widzi, nawet pod spodem staram się być elegancka… Mam nadzieję, że nie każe mi pan rozpinać biustonosza…? – O! Z ust mi to pani wyjęła! Genialny pomysł! Właśnie tak! Musze ocenić pani pomoce naukowe, a coś mi mówi, że skryła tam pani dwa globusy! Ha ha ha! – Był nad wyraz rozbawiony swoim dowcipem. – Właśnie! Proszę, niech pani pokaże coś na globusie! – Ależ on mnie zawstydzał. – Nie… nie… proszę mnie tak nie zadręczać – cichutko prosiłam.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
nanoc
Fakt, stanik ładny, seksowny