Ilu ich było? Sama chyba już nie wiem, dawno już przestałam liczyć. Ale tak z ciekawości spróbuję odtworzyć tę listę, choć zapewne będzie ona niepełna. Wielu z nich było marginalnych, że szybko poszli w zapomnienie, a wielu z wymienionych, do moich facetów trudno będzie zaliczyć. Ale zacznijmy może od początku.
Piotruś.
Ktoś pewnie powie że coś zawsze było ze mną nie tak. Walić to. Nie wiem jak u innych, ale myślę że u większości z nas chyba było podobnie. Zacznę więc od samego początku, czyli od Piotrusia, można chyba powiedzieć, że to był mój pierwszy facet w życiu, choć nie do końca i nie w pełnym tego słowa znaczeniu. Ale że tak mi utkwił w pamięci że chyba coś w tym jednak musiało być.
Koniec przedszkola albo może zerówka, już za bardzo nie pamiętam, ale pewnie musiałam mieć wówczas około sześciu lat. W każdym razie nie byłam tak całkowicie zielona bo co nieco wiedziałam już o różnicach między chłopcami a dziewczynkami. Wiedziałam, że dziewczynki do siusiania mają szpareczki a jak będą duże to będą miały jeszcze cycuszki, takie jak ma mama do karmienia. Zaś chłopcy mają siusiaki i że cycuszki chłopcom nigdy nie urosną bo oni nie karmią. Cała ta sprawa była też dla mnie wielką niesprawiedliwością. Bo na przykład, jak ja chciałam siusiu to musiałam być podtrzymana albo siadać na nocniczku a przedtem zdejmować majteczki i rajtuzki. Chłopcy zaś mieli o niebo lepiej. Po prostu wyciągali siusiaka i już. Tak oto przedstawiała się cała moja wiedza w tym temacie, a o więcej wówczas jeszcze nie dopytywałam bo też nie było ku temu powodu. Ale wróćmy do Piotrusia.
Piotruś był moim rówieśnikiem w grupie. Mieszkaliśmy w tym samym bloku więc nasi rodzice, na zmianę odprowadzali i odbierali nas z przedszkola. Tak więc w zależności od tego kto nas odebrał, zawsze jedno z nas, czekało u drugiego na swoich.
Któregoś dnia gdy w przedszkolu bawiliśmy się w chowanego, w przy przedszkolnym ogrodzie, chowając się za krzaczkami, natknęłam się na siusiającego Piotrusia. Stał do mnie tyłem z spodenkami i majtkami opuszczonymi do kolan , a za niego dużym łukiem leciały siuśki. Zobaczywszy mnie powiedział, że jak mu nie pokaże mojej siuśki, to on wszystko powie pani. A jeśli ja mu pokaże, to on mi też pokaże swojego siusiaka. Nie wiem już, czy się tak bałam, że on naskarży pani, czy raczej ciekawość wzięła górę. Fakt faktem, że opuściłam majteczki i uniosłam dół sukienki.
Moja siostra ma większą siuśkę, i taką całą owłosioną. - (jego siostra miała wówczas 16 lat)
Skomentował to co u mnie zobaczył. Po czym uniósł bluzeczkę odsłaniając swojego sterczącego poziomo, podobnego do cieniutkiego ołóweczka, siusiaka z którego spadło jeszcze parę kropelek na trawę. Na tym jednak przedstawienie się skończyło. Usłyszeliśmy jak nas wołają opiekunki i biegiem wróciliśmy do grupy. Później były wakacje. Jeden miesiąc oni wyjechali następny my i nie widzieliśmy się przez całe lato, a cała sprawa poszła w zapomnienie. Z rozpoczęciem szkoły, wróciła tradycja wspólnego od i przyprowadzania, gdyż nasi staruszkowie postarali się abyśmy trafili do tej samej klasy.
Gdzieś przed tak przed samą gwiazdką, akurat mama Piotrusia odebrała nas po lekcjach, bawiliśmy się u niego w domu, gdy Piotruś niespodziewanie wyskoczył z propozycją, że pokażemy sobie nasze siusiaki. A jak już się napatrzył, stwierdził, że chciałby przymierzyć, czy jego siusiak zmieści się do mojej szparki. Widział jak jeden chłopak robił to jego siostrze. Ona bardzo przy tym stękała i jęczała, w kółko powtarzając jeszcze, jeszcze. Nie wiem czy bym się zgodziła czy nie, czy ciekawość wzięła górę, bo w tym momencie do pokoju weszła jego mama.
No bajzel się z tego wówczas zrobił okrutny. Oczywiście wszystkiemu winna byłam ja, a nasi rodzice się pokłócili. Piotrusia przenieśli do innej szkoły i nasze wspólne zabawy, również te w doktora skończyły się definitywnie. I tak oto zakończyła się moja pierwsza przygoda z seksem.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Facet
Jesteś chora i popierdolona ! Żałosne...
abigail
@Facet wiem