
 
Kiedy jeden z włamywaczy rozpiął spodnie i wyjął nabrzmiałego członka, kucnęłam i wzięłam do buzi… 
Po cichu miałam nadzieję, że, jeśli im zrobię dobrze ustami, to ulżą sobie i w ten sposób oszczędzę piczkę… 
 
Miał tak grubego, że z trudem mieściłam go w buzi. Ale starałam się. Patrzyłam mu w oczy i wkładałam wiele finezji w obciąganie… Energicznie poruszałam głową… 
 
Okazało się, że osiągnęłam cel dokładnie odwrotny. Rozochocony napastnik podniecił się jeszcze bardziej i chciał mojej cipki… 
1 komentarz
enklawa25