Jesteśmy razem na imprezie – znajomi, muzyka, trochę alkoholu. Ale to napięcie między nami ciągle wisi w powietrzu. Siedzimy blisko siebie, rozmawiamy z innymi, ale Twoja dłoń co chwilę spoczywa na moim udzie. Celowo. Powoli przesuwasz ją wyżej. Patrzysz mi w oczy i widzę: grasz.
Nachylam się do Ciebie:
– Wiesz, że jeśli jeszcze raz mnie dotkniesz tam, gdzie nie powinnaś, to znajdę sposób, żeby Cię przelecieć tu i teraz?
Uśmiechasz się tylko i… robisz to. Dotykasz. Wiesz, że nie rzucam słów na wiatr.
Wciągam Cię do łazienki. Zamykam drzwi. Oparta o ścianę, już wiesz, co się dzieje.
Nie ma rozbierania. Sukienka podciągnięta, majtki zsunięte na bok. Mój kutas już twardy, gotowy. Wchodzę w Ciebie brutalnie, mocno, aż zatykasz sobie usta dłonią, by nie krzyknąć. Twoje ciało uderza o kafelki, odbijasz się od ściany z każdym pchnięciem. Moja dłoń na Twoich ustach, drugą łapię Cię za szyję.
– Teraz jesteś moją dziwką… i robimy to między ludźmi, rozumiesz?
Potakujesz tylko, a Twoja cipka jeszcze bardziej się zaciska. Dochodzisz błyskawicznie – może z podniecenia, może z adrenaliny, a może z faktu, że nikt tam za ścianą nie ma pojęcia, co z Tobą właśnie robię.
Kończę w Tobie. Głęboko. Na szybko. A potem poprawiasz sukienkę, wychodzisz przede mną, z rumieńcami na twarzy i tym uśmiechem, który znam aż za dobrze.
Bo wiem, że jeszcze dzisiaj – w samochodzie, może w windzie – znów zrobisz coś, co sprawi, że nie wytrzymam.
Dodaj komentarz